dzień 8; sat

815 168 124
                                    

tak, to nie jest weekend po prostu nie przemyślałam tego pisząc rozdziałów-- 

---


-Nie. Nie, okej? Cholerna jasna, nie. nie, nie, nie, nie, nie, nie-

-Al-

-NIE KURWA.

-Hey, Baek spokojnie... Chciałem tylko pożyczyć ołówek, swój zostawiłem na biurku w domu.

-Oh.. Wybacz, jestem całkowicie nerwowy Xiao. Jestem w tej szkole od pięciu minut i już każdy zapytał się mnie jak układa mi się z Parkiem a j-

-A Ty z nim nie jesteś, tak?

-Dokładnie.

Najbardziej irytujące osoba w całym tym popieprzonym wszechświecie, którego czarnowłosy miał aktualnie dość?

Park Zapatrzony w Siebie Dupek ChanYeol.

W skrócie; PZwSDCY.

-P Z w S D C Y.

-Skarbie... Ja rozumiem, że możesz być zły ale chyba masz gorączkę i Ci odpierdala...

A Hyun zdołał jedynie cichutko westchnąć, bo czuł iż aktualnie nikt go nie rozumie.

Co z tego, że zdoła wygadać się swojej malutkiej księżniczce jak źle mu jest, gdy cała szkoła tego nie pojmuje? 

Jeśli zacząłby mówić cokolwiek na Parka usłyszał by tylko, że jest niewdzięcznym chłopakiem.

C H Ł O P A K I E M.

Ah, może wydać się wam to całkowicie dziwne, aczkolwiek czarnowłosy po  raz pierwszy nie miał zamiaru chować się po kątach, jak zawsze gdy ma do pogadania z ChanYeolem.

Miał ochotę wygarnąć wszystko co ten uszatek zrobił źle, podczas tej krótkiej znajomości, może dla efektu zacząć delikatnie płakać oraz po prostu zerwać ten (nigdy nie istniejący) związek.

Cholera, tak to jest dokładnie to co zrobi. Ma już plan idealny, racja? Przecież nic nie pójdzie źle, uda mu się i pójdzie po jego myśli, bo-

Bo to wcale nie miało być tak, że brunet wbiegnie do szkoły, biorąc Hyun w swe ramiona, delikatnie go unosząc i  zaczynając obracać się z nim wokół własnej osi.

-Cześć, maleńki.

I to był dziwny moment. Serio, Baek miał ochotę zacząć piszczeć jak rozemocjonowana nastolatka kiedy oppa da jej rt na twitterze, lub gdy na nią spojrzy.

Ale z drugie strony miał ochotę zapaść się pod ziemie, kiedy zrobiło się wokół nich całkiem niezłe kółeczko, które jednogłośnie wydobyło z siebie cichutkie "owh".

-Ty pieprzony dupku.-warknął, wprost do jego ucha, mając nadzieję iż nikt oprócz ich tego nie słyszał. Niepewnie objął szyję starszego swymi lichymi ramionami, kiedy ten wielkolud poluźnił uścisk. 

-Boisz się?-Koreańczyk najwyraźniej zignorował obelgi i jedynie otulił tego malca swymi ramionami wokół talii, uśmiechając się na ciepło Hyuna oraz to jak przyjemnie jest być blisko niego.

Nawet nie w ten seksualny sposób.

Po prostu blisko, w całkowicie niewinny sposób.

-Przecież przy mnie nie spadniesz, Baekkie... Nigdy.

-Możesz mi powiedzieć po co ta cała szopka?

-To moja zemsta. Za danie mi dwukrotnego kosza.

-Ty pieprzony-

 pretty boy [bbh x pcy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz