ZANIM ZACZNIESZ CZYTAĆ MUSISZ ZAPOZNAĆ SIĘ Z OPOWIADANIEM
DIVERGENT: THE SECOND WORLD! :)
Edith Eaton to 16-letnia dziewczyna. Nie długo stanie przed bardzo ważnym wyborem. Jest to żywiołowa dziewczyna, nie do końca świadoma swojej przeszłości. Skr...
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Obejrzałam każdy kąt pokoju, w którym przebywałam. Wydawał się być normalnym miejscem. Mimo zmęczenia i głodu ani się nie położyłam, ani nie zjadłam przyniesionego mi jedzenia. Chciałam się spotkać z osobą, która wysłała do mnie list, ale nikt nie odpowiadał na moje pytania. Minęły dwie godziny, gdy przyszła po mnie ta sama kobieta i nic nie mówiąc wyprowadziła mnie z pokoju. Minęłam wiele korytarzy i drzwi, ludzi ubranych na biało...
Kobieta otworzyła drzwi i przepuściła mnie, chodź sama nie weszła. Znajdowałam się w gabinecie. Zamiast ścian były tu szyby, na środku stało biurko, a obok niego kanapa. Po drugiej stronie stał mężczyzna w czarnym garniturze. Był odwrócony do mnie plecami. Nie wiem czemu, nie bałam się wcale, chodź może powinnam.
- Witaj Edith...- to był ciepły głos. Zawiodłabym się, gdyby jego właściciel chciał mnie zabić.- Jestem dyrektorem tej placówki, nazywam się Matthew.- to z nim mój ojciec się nienawidzi, poczułam narastającą złość. Odwrócił się w końcu.
Był... Dość przystojnym mężczyzną z ciemnymi włosami i niebieskimi oczami, ale w tym wydaniu wyglądał na kogoś naprawdę potężnego, mogącego mieć co tylko chce.
- A więc czego ode mnie chcesz? W końcu zaszantażowałeś mnie...- powiedziałam w końcu.
- Usiądź, a wszystko ci powiem.- wskazał na fotel.
- Postoję.- oznajmiłam.
- A więc ja usiądę.- i zajął miejsce przy biurku.- Znam twoją opinię o Agencji... Poniekąd jest ona uzasadniona, chodź w niewielkim procencie...
- Niewielkim procencie?!- oburzyłam się.
- Nie przerywaj mi. Powiem ci co mam powiedzieć, a potem możesz mnie pytać o cokolwiek chcesz.- nie drgnęłam.- Musiałem cię tutaj zwabić. Gdybym nie wspomniał o Tobiasie, pewnie byś tu nie przyjechała. Nie wysiliłabyś się na ucieczkę, bo po co miała byś się z własnej woli nas słuchać? Uparta Nieustraszoność...- uśmiechnął się.- Nie powinienem tego robić, ale obiecałem coś komuś. Obiecałem coś zupełnie przeciwnego też innej osobie, więc chyba mogę wybierać, którą stronę chcę trzymać? Otóż czekałem na moment, w którym już będziesz dorosła... Za dwa tygodnie przystępujesz do wyboru frakcji, prawda? To już oznacza pełną dorosłość. Ktoś mógłby powiedzieć, że nie powinienem się w to mieszać, ale w końcu chodzi o coś ważnego, prawda? W Agencji cenimy sobie prawdę i uczciwość, podobnie jak Prawi. Ta rzecz powinna być rozprzestrzeniona na cały świat... ale cóż, co możemy zrobić? Poniekąd złamię jedną z danych obietnic, ale nie wyjawię jej samej, bo... ty mnie o nią zapytasz.- podniosłam brew.- Miałem porozmawiać o tym z twoim ojcem, jedyne co zrobił to nawyzywał mnie przez telefon i powiedział, bym nawet nie próbował. To przykre. Jego kłamstwo jest tak pielęgnowane, że można by stwierdzić, że jest prawdą... Nasza rozmowa nie zajmie długo, gdyż twój ojciec dowiedział się już o twojej ucieczce i właśnie tu jedzie. Zajmie mu to trochę, ale... zdążysz dowiedzieć się prawdy. Wiedz, że to co teraz zrobię, zrobię dla ciebie.