05. W porównaniu z tym Alcatraz to prawdziwe spa

11.9K 1K 629
                                    

— Powiedz mi, że nie googlujesz tego, co myślę. — Romio patrzył na mnie oskarżycielsko.

— Nie, no coś ty. Za kogo mnie masz? — powiedziałam, zamykając przeglądarkę, w której właśnie wyszukiwałam hasło „jak sprawić, by wyrzucono kogoś ze szkoły".

— Wiesz, że mogę sprawdzić po prostu twoją historię? — Pokręcił głową z dezaprobatą. ­

— Wiesz, że mogę korzystać z trybu incognito?

Romio skrzyżował ręce na piersiach. Było po nim widać, że moje zachowanie zaczynało go irytować, ale nie mogłam nic na to poradzić. Sama myśl o ciemnowłosym chłopaku sprawiała, że zaczynałam gotować się ze złości. Wspomnienie chociażby jego przeszywających oczu działało na mnie niczym płachta na byka, doprowadzając do białej gorączki.

— To twój drugi dzień w szkole, Nora. Wczoraj Parker pokazał ci, że jest praktycznie nietykalny, a ty i tak kombinujesz jak mu dokopać. A myślałem, że zależało ci na tym, żeby ukończyć liceum w spokoju.

— Bo tak jest. Ale nie potrafię być spokojna, gdy ktoś, kto znęca się nad moim... — Zawahałam się, nie wiedząc, na jakim etapie jest moja relacja z Romiem. — ...jedynym kolegą i pewnie wieloma innymi osobami, bezkarnie panoszy się po tej szkole.

— On się nade mną nie znęca, Nora.

Przewróciłam oczami.

— Tak, tak, wiem. To nie znęcanie się tylko niekonwencjonalna metoda podrywu, pamiętam. Ale...

— Nora — powiedział Romio, zbyt poważnym jak na niego tonem. — On mnie nie bije. Nigdy nie dotknął mnie nawet palcem.

— Co?

— To był ktoś inny. Czy teraz skończysz drążyć temat?

— Dlaczego go bronisz? — zarzuciłam mu.

— Nie bronię. — Westchnął. — Parker jest aroganckim, wrednym chujkiem, to prawda. Ale nic mu nie zrobisz. Nie chcę, żebyś niepotrzebnie wpakowała się w kłopoty. A Parker Presley to synonim tego słowa.

Milczałam przez chwilę, przetwarzając jego słowa. Jeśli nie Parker, to kto w takim razie był odpowiedzialny za znęcanie się nad nim?

— To i tak niczego nie zmienia — powiedziałam w końcu. — Parker pobił tamtego chłopaka i...

W tym samym momencie usłyszałam znaczące chrząknięcie i zdałam sobie sprawę z obecności nauczyciela informatyki, który stał nad naszymi głowami.

— Nora, Romio — zwrócił się do nas. — Mogę wiedzieć, o czym tak zawzięcie rozmawiacie od kilkunastu minut?

Na końcu języka miałam „nie", ale w porę powstrzymałam się przed wypowiedzeniem tego słowa głośno, mając na uwadze, że szkoła nie była domem i nie mogłam mówić wszystkiego, na co miałam ochotę.

— Panie profesorze, my tak tematycznie rozmawiamy. — Romio otworzył w notatniku jakiś długi tekst. — Pokazywałem koleżance jak działa język html, bo ona w życiu nie robiła strony internetowej.

— Bardzo miło z twojej strony, ale koleżanka mogła też zwrócić się do mnie.

W tym momencie moja natura wzięła nade mną górę.

— Nie chciałam zawracać panu głowy, przecież jest pan tak bardzo zajęty — powiedziałam przesłodzonym tonem, sugestywnie patrząc na pudełko pączków i filiżankę kawy, leżące na biurku nauczyciela.

— No tak, w sumie masz rację. — Mężczyzna nie złapał mojej aluzji. — W porządku, możecie pracować razem, ale bądźcie cicho i nie przeszkadzajcie innym.

Before I GoWhere stories live. Discover now