8. Wilcy

31 2 0
                                    

Doktor POV


Ach ten Royon. Jest on moją pedagogiczną porażką, a wręcz jest on niereformowalny. Po zjedzeniu kolacji po powrocie z jeziora zacząłem przygotowywać się na polowanie. Tylu złych ludzi, a tak mało czasu. Smutne. Około godziny 22:00 wyszedłem i pokierowałem się do miasta. Spacerowałem patrząc tu i tam, aż w pewnym momencie usłyszałem płacz.Poszedłem w kierunku głosu. Był to wyraźnie żeński głos. Serce zaczęło mi się krajać z żalu. Wszedłem w jedną z ciemnych uliczek. W kącie śmietnika i ściany siedziała dziewczyna z twarzą ukrytą w dłoniach. Kucnąłem.

-Dobry wieczór.-Dziewczyna spojrzała na mnie po czym pokazała palcem za mnie. Odwróciłem się. Za mną stał dobrze mi znany Seba z osiedla imieniem Cloude. Oberwałem cios w brzuch.

-Zostawcie go!-Zacisnąłem zęby wyjąłem nóż. Wyprostowałem się.

-Wiedziałem, że powinienem był cię zabić.-Zacząłem mówić. W tym momencie doszło dwóch innych gości w dresach.-Nauka nie został przyswojona. Ale czemu skrzywdziliście tę nie winną istotę?

-By cię tu zwabić. I co? Jakiś problem?-Spojrzał na dziewczynę płaczącą w kącie.-Spieprzaj.-Wstała i uciekła.-Brać go.-Rzucili się w moim kierunku z zamiarem zaatakowania. Wyjąłem wyjąłem drugi nóż i rzuciłem się do walki, ale zostałem obezwładniony. Zrzucili mną o ziemię i zaczęli kopać. Cały czas byłem przytomny. Gdy zaczęli odchodzić wstałem, wyjąłem z wewnętrznej kieszeni płaszcza shurikeny. Rzuciłem nimi w kierunku Seb. Trafiłem. Padli na ziemię martwi.

-Memento mori.-Mój tekst do zabijania. Na nasz język oznacza ''Pamiętaj o śmierci''. Oparłem się o ścianę i zsunąłem się po niej do pozycji siedzącej. Posiedziałem chwilę, by za moment wstać. Podniosłem się z gleby i pokierowałem się w kierunku lasu. Szedłem przez te miasto, by w końcu wejść do lasu. Gdy szedłem przez gęstwinę usłyszałem warczenie. Odwróciłem się w kierunku dźwięku. W ciemności ujrzałem parę parę żółtych ślepi. I kolejne kilka.Cholera. Mam lekką kynofobię, czyli trochę boję się psów. Nie zdążyłem wyjąć broni, gdy zwierzęta rzuciły się na mnie.        


Jeffa the Killera przypadkiWhere stories live. Discover now