5. Porwanie pani mamy

40 2 0
                                    

Następnego poranka poszedłem do Slendera, by opowiedzieć mu o cyganie, a ten po wysłuchaniu mnie powiedział tylko.

-Ty, Doktor oraz Trenderman udacie się do szpitala, w którym przebywa matka Rendy'ego Mindbendera.-Spokój w jego głosie był wręcz dobijający.

-Po co?-Zapytałem.-Nie wiem czy zauważyłeś, ale my jesteśmy poszukiwani przez policje itp. Heloł kuwa.-Slenderman uśmiechnął się chytrze.

-Dlatego ją porwiecie.-Strzeliłem facepalma.-Trender was tam przeniesie około godziny 13:00. Wtedy ta kobieta ma po obiedni spacer. Idź przekaż tę informację Doktorowi i to działanie ma dużo sensu.-I jeszcze mi w myślach czyta. Wyszedłem z jego gabinetu i poszedłem do pokoju Doktora. Zapukałem. Usłyszałem zaproszenie i wlazłem.

-Doktorku dziś robimy porwanie. Około trzynastej bądź gotowy.-I wyszedłem. Mina Doktora była bez cenna. To zdziwienie i kompletny mind fuck.

-Time skip-

Czekamy przed Rezydencją na modnisia. O jest. Trender podbiegł do nas i po chwili staliśmy w krzakach na przeciw kobiety o rudawych włosach idącej o kuli. Nie było obok niej nikogo. Doktor nasączył chusteczkę chloroformem i na cichaczu podszedł do niej od tyłu przykładając jej chusteczkę do nosa i ust. Po chwili zasnęła. Trender podszedł do nas i naszą czwórkę tepnął z powrotem do Rezydencji. Ja i Pietryszka (Doktor ma na imię Piotr) wnieśliśmy ją do budynku i położyliśmy ją na kanapie w salonie przy okazji zrzucając z niej (kanapy) Bena.

-Kto to?-Spytał elf.

-Nie interesuj się.-Powiedziałem.   

 

Jeffa the Killera przypadkiWhere stories live. Discover now