Następnego poranka poszedłem do Slendera, by opowiedzieć mu o cyganie, a ten po wysłuchaniu mnie powiedział tylko.
-Ty, Doktor oraz Trenderman udacie się do szpitala, w którym przebywa matka Rendy'ego Mindbendera.-Spokój w jego głosie był wręcz dobijający.
-Po co?-Zapytałem.-Nie wiem czy zauważyłeś, ale my jesteśmy poszukiwani przez policje itp. Heloł kuwa.-Slenderman uśmiechnął się chytrze.
-Dlatego ją porwiecie.-Strzeliłem facepalma.-Trender was tam przeniesie około godziny 13:00. Wtedy ta kobieta ma po obiedni spacer. Idź przekaż tę informację Doktorowi i to działanie ma dużo sensu.-I jeszcze mi w myślach czyta. Wyszedłem z jego gabinetu i poszedłem do pokoju Doktora. Zapukałem. Usłyszałem zaproszenie i wlazłem.
-Doktorku dziś robimy porwanie. Około trzynastej bądź gotowy.-I wyszedłem. Mina Doktora była bez cenna. To zdziwienie i kompletny mind fuck.
-Time skip-
Czekamy przed Rezydencją na modnisia. O jest. Trender podbiegł do nas i po chwili staliśmy w krzakach na przeciw kobiety o rudawych włosach idącej o kuli. Nie było obok niej nikogo. Doktor nasączył chusteczkę chloroformem i na cichaczu podszedł do niej od tyłu przykładając jej chusteczkę do nosa i ust. Po chwili zasnęła. Trender podszedł do nas i naszą czwórkę tepnął z powrotem do Rezydencji. Ja i Pietryszka (Doktor ma na imię Piotr) wnieśliśmy ją do budynku i położyliśmy ją na kanapie w salonie przy okazji zrzucając z niej (kanapy) Bena.
-Kto to?-Spytał elf.
-Nie interesuj się.-Powiedziałem.
YOU ARE READING
Jeffa the Killera przypadki
FanfictionJak obiecałem jest druga część, a czego? Opowieści Jeff i jego banda, czyli co się dzieje w Rezydencji. Zapraszam i życzę miłego czytania. Okładkę wykonała @-Disa- za co serdecznie dziękuję