~31~

365 24 41
                                    

Następnego ranka,jako pierwsza obudziła się Larota.Rozejrzała się po pokoju,a potem spojrzała na Raphaela.Nadal byli w siebie wtuleni jak dwie łyżeczki,a na dodatek Raph lekko się uśmiechał przez sen.Ten widok rozczulił dziewczynę i nie miała serca przerywać tego pięknego momentu. 

-Jest taki uroczy jak śpi<3-pomyślała sobie czarnowłosa

Przytuloła jego ręke i położyła się na swoje miejsce wywołując przy tym pokaźne rumieńce na swojej twarzy.

-Dzień dobry księżniczko-odezwał się słodko Raph

-Dzień dobry książe-dodał z rumieńcem nastolatka

-Jak ci spało?-spytał żółw

-Hmm...bywało lepiej-odpowiedziała lekko zaspana

Raphael odgadną jej czarne włosy i zaczął delikatnie całować ją po szyji

-Co ty robisz?-zdziwił się Lara przybierając kolor pomidora

-Leże obok ciebie-odparł flirciarsko nie przestając podgryzać jej szyji

-Ale co robisz z moją szyją?

-Próbuje wyssać ci krew-wyjaśnił żartobliwie

-Ty pijawko!-zaśmiała się Lara przetórlowując na drugą stronę

-Jaka pijawko?! Jestem wampirem,a ty zostaniesz moją wampirzycą-zielonooki przykrył siebie i dziewczynę kołdrą aż po samą głowę i zaczął ją łaskotać ocierając końcem nosa o szyję czarnowłosej

-O nie,litości!-powiedziała piwnooka nie mogąc przestać się śmiać

-Za późno-dodał Raph łaskocząc ją po brzuchu

-POBUDKA MADEFAKA!!!-do pokoju wbiegł Majkelangelo

-MIKEY!!!-krzyknęli oboje wyczołgując się spod kołdry

-JUŻ NIE ŻYJESZ!!!-oznajmiła wkurzona Lara

Wyciągneła ręke w którą wpadł jej sztylet i rzuciła nim o drzwi pokoju

-JUŻ MNIE NIE MA!!!-rzucił przerażony Mikey zamykając za sobą drzwi

-Łoł,jak ty to zrobiłaś?!-zdziwił się mutant patrząc na swoją towarzyszkę z niedowierzaniem

Dziewczyna popatrzyła na swoje lekko jeśniejące ręce,które po chwili wygasły

-Sama nie wiem,jakoś tak wyszło-wzdrygnęła ramionami

-Lara,to może oznaczać że jesteś najprawdziwszym bogiem i masz super moce jak Thor czy Luki!

-Po pierwsze,jak już to"Boginą",po drugie to Loki nie"Luki",a po trzecie Bóg jest tylko jeden!

-Jak wolisz-rzekł Raph

-To co...wstajemy?-spytała Larota

-Jeszcze pięć minut-żółw obją ją w pasie przyciągając do siebie

-Okej,mi w sumie też się nie chce wstawać-powiedziała nastolatka cichutko mrucząc

Oboje leżeli tak wtuleni w siebie ze złączonymi czołami jeszcze przez moment,kiedy do pokoju zawitała kolejna osoba

-E-echem!-odkaszlał starszy mężczyzna

-Ojcze?-przestraszyła się Larota

-D-dzień dobry panu!-rzekł Raphael po upadku z łóżka 

-Córko,musimy porozmawiać!-oznajmił z powagą

-A możemy za chwile...jak się ubiore?-zaproponowała

|TMNT|2012 Ktoś taki jak JaWhere stories live. Discover now