~1~

1.6K 71 56
                                    

Był poniedziałek wieczorem,ten najgorszy dzień w tygodniu wszystkich,nawet żółwi.

Od rana w powietrzu wisiały czarne chmury,który zwiastował jakieś zdarzenie.

W kryjówce,Donatello jak zwykle siedział w laboratorium.Sprzątając zniszczenia po swoim nieudanym eksperymencie z rana.

Raphael i Leonardo siedzieli przed telewizorem i przeżucali kanały telewizyjne w poszukiwaniu czegoś ciekawego do obejrzenia.

Jedynie Majkelangelo siedział sam w pokoju i nikt nie widział co on tam robi od południa.

Dopiero około 19:00 wyszedł ze swojego pokoju w stroju żółwiuchy,w rękach trzymając kolorowe balony z wodą które od razu rzucił w kierunku swoich braci.

 Niestety balonem oberwał jedynie Raphael który już od rana był złym humorze.

-MAJKI!!!-krzykną wnerwiony mutant

-Ha Ha Ha! nikt nie zatrzyma żółwiuchy bzzy bzzy-zabzyczał uradowany

-Ja cię zaraz zamorduję!-wrzasną cały czerwony na twarzy,wyciągając swoje Sai,wycelowane w stronę brata

-Raph,spokojnie-odezwał się lider,powstrzując Rapha przed atakiem na Majkiego

-Spokojny?! tu się nie da być spokojnym.Rano Doni znowu omało nas nie wysadził ,potem ty i ten twój głupi trening,który pozwolił ci poprowadzić Mistrz Splinter,a teraz to!-wykrzyczał zbulwersowany-Co jeszcze? Kolejna inwazja krangów?!

-Rozumiem to,ale spróbuj trochę wyluzować i powstrzymac emocje-dodal łagodnie-A swoją drogą mój trening nie był aż taki beznadziejny,prawda?

Po tych słowach Leo oberwal kolejnym wodnym pociskiem Majkiego,a zaraz po nim Raph, centralnie w twarz, jak ostatnio

-Żółwiucha kontr atakuje! Bzzy bzzy-wybzyczał żółw z szerokim uśmieszkiem

Zielonooki już szarżował na żartownisia z bronią w rękach,kiedy znowu przeszkodził mu w tym Leonardo,też lekko wnerwiony.

-Może lepiej będzie jak sobie pójdziesz na powierzchnię,albo gdziekolwiek!-zaproponował 

Zielonooki trochę się uspokoił po słowach lidera,jednak nadal kipiał ze złości.

Odszedł w kierunku wyjścia zostawiając swoich braci i mistrza samych.

                                                                                                                                               **********

Po nieprzyjemnej akcji w kryjówce,Raphael bezcelowo przemieszcza się po mieście skacząc z dachu na dachu.Od czasu przystający i wyżywając się na starych wentylatorach i antenach,aż w końcu zatrzymały się na jednym z budynków niedaleko szkoły Cejsiego i April.

 Po chwili od wylądowania na dachu Mutant zauważył siedzących na krawędzi budynka płaczącą dziewczynę.

Miała na sobie czarny sweter okrywający ją od szyji po nadgarstki,ciemne,luźne jeansy i biało-czarne trampki,a z wyglądu:czarne włosy,rozciągające się do połowy jej pleców,związanych w jeden,masywny warkocz dających wrażenie krótszych.Jej skura była bardzo jasna z zaczerwieniami na polikach po których leciały błyszczące się w blasku zachodzącego słońca łzy.

W rękach trzymała jakiś mały przedmiot na który zerkała smutnym wzrokiem,wzdychając cichutko.

Mutant schował się za ścianą niepostrzeżenie,patrząc z ukrycia na dziewczynę

Nieznajoma zaciekawiła go

Niestety gdy próbował podejść bliżej,aby się jej lepiej przyjrzeć,zaczepił nogą o jakąś butelkę wywołując chałas.

-Czego chcesz?!-spytała parskliwie zapłakana,nastolatka nawet się nie odwracając

Zielonooki przez krótką chwile stał w miejscu,bez ruchu

-Nic...tylko chciałem cię spytać czy wszystko w porządku?-powiedział zestresowany żółw łagodnym głosem

-Tak,jest ok.a teraz odejdź i daj mi święty spokój!-odpowiedziała agresywnie,nadal patrząc się w dół

-Ta jasne,widac że nie!

-Głuchy jesteś,czy co? powiedziałam ci że nic mi nie jest,więc ODCZEP SIĘ!

-Ej! może trochę grzeczniej,ja tylko próbuję ci pomóc,a nie obrażać-impulsywnie podszedł do niej bliżej- spróbuj trochę wyluzować,powstrzymać emocje,cokolwiek!

Momentalnie położył swoją rękę na jej ramieniu.Czarnowłosa błyskawicznie się odwróciła i na widok mutanta,omało co nie spadła z dachu.

W ostatnie chwili złapał ją za rękę Raphael,wciągając ją spowrotemna dach

Oboje stanęli naprzeciwko siebie patrząc sobie w oczy

Żółw dopiero wtedy zobaczył jej wielkie,piwne oczy wypełnione strachem

Nie wiedział co ma zrobić aby jej jeszcze bardziej nie wystraszyć

I tak była już roztrzęsiona upadkiem z budynka

-Wszystko dobrze?-spytał z przejęciem

Na to dziewczyna tylko nadepneła mu mocno na nogę i walneła go prosto w oko.

-Pogieło cię?!ja nie chcę ci nic zrobić!-niedokończył przez atak czarnowłosej.

Zielonooki prubował unikać ciosów przeciwniczki,które nie były jedynie przypadkowymi wymachami rąk i nóg lecz szybkimi i wyćwiczonymi technikami walki.

Chłopakowi zainponowały umiejętności dziewczyny.

Od dawna nie miał okazji do walki z przeciwnikiem na takim poziomie zaawansowania.

Po krutkim czasie walki wręcz Raphael wyją swoje Sai

Jednak na dziewczynie nie zrobiło to większego wrażenia i z premedytacją walczyła dalej omijając ostre końce broni.

Raphael spróbował przybić swoimi Sai przeciwniczke do ściany,lecz zamiast trafić w jej ubranie,jedno z Sai przeleciało jej tuż nad głową,przecinając jej gumke od warkocza.

Jej gęste włosy rozpuściły się na plecy i ramiona,przy legkim powiewie wiatru.

Czarnowłosa popatrzyła na zniszczoną gumkę do włosów,a zaraz potem na Raphaela,posyłając mu paraliżujące spojrzenie,które przeszyło żółwia od stóp do głów.

Zielonooki stał jak zachipnotyzowany wpatrując się w jej piwne oczy

W pewnej chwili,nastolatka znalazła się tuż przy nim,oplatając swoje włosy wokół jego szyji.

Kiedy Raphael prubował zaragować,piwnooka złapala za końcówki swoich włosów i z całej siły zaczeła duśić mutanta.

Kiedy zauważyła że jej przeciwnik ledwo oddycha,pociągneła za swoje włosy że przerzuciła go przez swoje ramie i mutant wylądował pare metrów od miejsca w którym stał.

Po wylądowaniu,poczuł ogromny ból z tyłu głowy i na całej lewym przedramieniu.

Ból był tak przytłaczsjący że stracił przytomność.

Jednak zanim to zrobił,ostatnią rzeczą jaką usłyszał były zbliżające się w jego strone kroki w dość szybkim tempie.

Potem tylko ciemność...

                                                                    ♥♥♥♥♥

Jak obiecałam że będzie 6 to będzie i jest!

Co z tego że o wpółdo północy XD

Mam nadzieje że wam się podobał rozdział i zbyt wielkiego szoku uwas nie wywołałam(w stosunku do kolejnych rozdziałów to jest nicXD)

Tak więc dziękuje za uwage i cierpliwość z wyczekiwaniem(^^)



|TMNT|2012 Ktoś taki jak JaWhere stories live. Discover now