[49] Aomine Daiki x Kise Ryōta [Yaoi]

616 29 19
                                    

[EDIT: 01.05.2018]

Byłoby mi niezmiernie miło, gdyby czytelnicy-ninja się ujawnili i zostawili po sobie jakiś ślad xD

[Zamawiający/a: xxBlackWings ]

[Uniwersum: Kuroko no Basket]

[Typ: Lemon]


Aomine skrzywił się, kiedy zobaczył stos papierów i segregatorów, piętrzący się na jego biurku – istną górę! Z westchnieniem opadł na fotel i powiódł wzrokiem po dokumentach.

– Dlaczego jest tego aż tyle?

– Bo odkładałeś robotę na później, Aominecchi – odparł jego asystent i kochanek – Kise– z uśmiechem na twarzy parząc kawę.

– Przecież to mi zajmie całą noc! Albo i dłużej!

– Musisz to wszystko przejrzeć do jutra. – Kise postawił kubek z parującym napojem obok kilku wypchanych teczek. – Te stosy dotyczą aktualnych projektów, które czekają na zatwierdzenie. Pracownicy zaczynają się niepokoić – dodał, widząc pełną wyrzutu minę swojego szefa.

– Ale dlaczego? – Głowa Aomine z hukiem uderzyła w blat biurka.

– Bo tak, Aominecchi. Nie marudź, tylko weź się do pracy.

Kise wrócił do swoich obowiązków. Jego długie, zadbane palce szybko uderzały w klawiaturę, kiedy pisał drugiego z kolei e-maila do korporacji, która zainteresowała się współpracą z ich firmą. Złote oczy szybko śledziły kolejne linijki tekstu, sprawdzając, czy nie wkradł się do niego jakiś błąd. Upewniwszy się, że wszystko jest tak, jak powinno, Kise wysłał wiadomość i kątem oka zerknął na Aomine.

– Aominecchi! – Mężczyzna poderwał głowę i rozejrzał się zdezorientowany.

– Co?

– Nawet nie zacząłeś! I jak chcesz to skończyć do wieczora?!

– Przecież to niemożliwe. I tak nie zdążę, więc co za różnica?

– Na pewno tego nie zrobisz, jeśli będziesz się obijał. –Kise westchnął, odgarniając grzywkę z twarzy. – Aominecchi, jutro cały dzień będziemy jeździć po spotkaniach, więc nie będziesz mieć czasu, żeby to ogarnąć. Pomogę ci posegregować to wszystko – wskazał na stos dokumentów – na te sprawy, które wymagają natychmiastowej uwagi i te, którymi możesz się zająć pojutrze, dobrze? A później naprawdę weźmiesz się do pracy.

– Dobra – odburknął Daiki, wciąż nieprzekonany do skupienia się na papierkowe robocie.

♥ ♂

– Ile jeszcze?!

Kolejny wypisany długopis przeleciał przez cały gabinet i, odbiwszy się od ściany, potoczył się po podłodze.

– To dopiero połowa, Aominecchi. Zostało ci jeszcze kilka segregatorów.

Daiki jęknął i schował twarz w dłoniach.

– Nigdy więcej nie będę odkładał niczego na później. Masz moje błogosławieństwo, żeby w razie czego mi przyłożyć.

– Nie przesadzaj, proszę cię.

– Robię sobie przerwę, łeb mi pęka – oświadczył Aomine, odchylając się w fotelu.

Przymknął oczy, załamany myślą, że pomimo kilku godzin siedzenia przy biurku, wciąż nie przebrnął przez wszystkie swoje obowiązki. Drgnął lekko, kiedy poczuł dotyk na swoim udzie.

✔ Miniaturki [KSIĘGA PIERWSZA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz