[19] Asano Gakushū x Reader

710 26 7
                                    

[EDIT: 10.04.2018]

Okej, to oficjalnie jest najdłuższy i najbardziej szczegółowy lemon, jaki napisałam. Nie wiem, czy najlepszy, to pozostawię do oceny Wam :)

PS. Piosenka w mediach nie ma związku z shotem. Po prostu mi się podoba, to wszystko XD Biedy, zgwałcony replay ;-; A, i nie ma oznaczeń [KONIEC/POCZĄTEK LEMONA], bo w zasadzie cały tekst poniżej do dzikie segzy. Plus jakaś taka przesłodzona (jak na moje) końcówka. Tak tylko mówię.

[Zamawiający/a: ]

[Uniwersum: Ansatsu Kyoushitsu]

[Typ: Lemon]

– Au! Nie gryź – syknęłaś, gdy zęby Asano zatopiły się w twojej szyi. Chłopak nie odpowiedział, tylko zassał się na miejscu ugryzienia, tworząc sporej wielkości malinkę. – Idioto, a jak ktoś zobaczy? Przestań!

– Nie rozkazuj mi – warknął Gakushū, chwytając twoją pierś.

Jęknęłaś cicho, wplatając palce we włosy Asano. Podciągnęłaś go na wysokość swojej twarzy i pocałowałaś go, odwracając jego uwagę na krótkie kilka sekund. Tyle czasu ci wystarczyło, by przepchnąć go pod siebie i usiąść na jego biodrach.

– A kto powiedział, że ty możesz rozkazywać mnie? – Prychnęłaś, pochylając się nad chłopakiem, który wpatrywał się w ciebie uważnie. – Tak myślałam – dodałaś, gdy nie otrzymałaś żadnej odpowiedzi. Otarłaś się o krocze Asano, który zacisnął usta w wąską linię, hamując jęk. – A tak swoją drogą... Mam pewien pomysł.

– Ach, tak? Jaki?

– Dziś ja przejmę stery! – powiedziałaś, czując formujący się na twojej twarzy uśmieszek.

Wiele razy próbowałaś to zrobić, niestety – bez powodzenia. Tej nocy zamierzałaś to zmienić i nic ani nikt nie mógł odwieść cię od tego pomysłu.

– Przygotowałam się nawet na twoje protesty. – Sięgnąwszy pod swoją poduszkę, wyciągnęłaś parę kajdanek i opaskę na oczy. – Chociaż i tak ich użyję, nie ważne co zrobisz.

Twój gorący oddech owiał ucho Asano, gdy wyszeptałaś swoją deklarację, zatrzaskując kajdanki na jego nadgarstkach. Opaskę postanowiłaś zostawić na później.

Znów pocałowałaś chłopaka, bawiąc się kosmykiem jego włosów. Gdy do pieszczoty dołączyliście wasze języki, mruknęłaś cicho, uchylając powieki. Przejechałaś palcem po brzuchu Asano, oderwawszy się od jego ust . Ostrożnie ułożyłaś jego ręce nad jego głową i zapięłaś kajdanki na jego nadgarstkach. Gestem pokazałaś mu, by został w tej pozycji i dał ci działać.

Muskałaś wargami jego szczękę, obsypując ją pocałunkami lekkimi niczym dotyk motyla. Czułaś pod sobą, że twój ukochany się niecierpliwi, więc żeby się z nim trochę podroczyć, poruszyłaś biodrami. Uśmiechnęłaś się z satysfakcją, słysząc jęk Asano. Przeniosłaś pieszczoty na jego szyję i obojczyki, pilnując, by jak najwięcej uwagi poświęcić wrażliwemu obszarowi – gdy całowałaś jego skórę tuż pod jabłkiem Adama, chłopak reagował zdecydowanie mocniej.

Gdy stwierdziłaś, że powstała ilość malinek była wystarczająca, przeniosłaś się dalej. Na próbę przyłożyłaś usta do sutka chłopaka, by zobaczyć jego reakcję. Ku twojemu zdziwieniu, poczułaś, jak jego podniecenie jeszcze bardziej rośnie, mocniej na ciebie napierając. Kierowana ciekawością, zaczęłaś delikatnie ssać wrażliwą brodawkę. Oddech Asano przyśpieszył; chłopak przymknął lekko oczy. W myślach przeklinał kajdanki, które – posiadające szereg całkiem przydatnych funkcji w łóżku – w początkowym założeniu miały się znaleźć na tobie. Przeklinał też siebie, bo przecież teoretycznie mógłby cię po prostu z siebie zrzucić i zmusić do zdjęcia mu kajdanek, ale tego nie robił. Być może chciał zobaczyć, jak to rozgrywałaś. Być może podobało mu się to, co robiłaś. Być może.

✔ Miniaturki [KSIĘGA PIERWSZA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz