[11] Midorima Shintarō x Reader

960 46 23
                                    

[EDIT: 1.04.2018]

[Zamawiający/a: OriginalGirl015]

[Uniwersum: Kuroko no Basket]

[Typ: Lemon]


Wstałaś od stołu zastawionego naczyniami, które jeszcze godzinę temu były pełne wigilijnych potraw. Jak co roku zmusiłaś Midorimę do założenia czapki Mikołaja i rozdania prezentów – a że była was tylko dwójka, to miał bardzo ułatwione zadanie.

Pod choinką przyozdobioną bombkami, które odbijały blask lampek, leżały dwie ładnie zapakowane paczki z przyklejonymi do nich niewielkimi, kolorowymi karteczkami. Jeden z papierków był ozdobiony twoim imieniem, drugi imieniem byłego koszykarza. Midorima schylił się po pierwszy prezent owinięty w czerwony papier. Spojrzał na wypisane na nim „Shintarō" i delikatnie go odpakował. W środku zobaczył płyty winylowe z najlepszymi dziełami Chopina. Od czasu do czasu o nich wspominał, ale starał się nie okazywać swojego zainteresowania tymi winylami. Ty jednak umiałaś słuchać i wyłapywać szczegóły. Jak inaczej miałabyś wiedzieć, czego ten mrukliwy facet właściwie chce?

Po cichym dziękuję Midorimy przyszła pora na twój prezent. Niewielka, prostokątna paczuszka z kokardą przymocowaną na środku trafiła w twoje ręce. Z ciekawością w oczach otworzyłaś ją i zobaczyłaś komplet podręczników i ćwiczeń do nauki japońskiego dla zaawansowanych.

– Skąd wiedziałeś, że chciałam taki?

Jako Polka czasem miałaś drobne problemy z porozumieniem się z Japończykami, więc od jakiegoś czasu odwiedzałaś rozmaite kursy internetowe, a twoje biurko wyglądało jak skład wszelkiej maści ulotek.

– Nietrudno było się domyślić. Gadasz o tym cały czas, nanodayo. – Midorima poprawił okulary, rumieniąc się lekko.

Gdy ty z miną najszczęśliwszego dziecka na świecie przeglądałaś pachnące nowością książki, on, jako jedyny rozsądny w tym domu, spojrzał na zegar i z przerażeniem stwierdził, że dochodziła północ.

– Idziemy spać, [T/i]. Jutro trzeba będzie tu posprzątać, a jeśli teraz się nie położysz, to najpewniej nie wyjdziesz z łóżka do drugiej, a ja zostanę z tym wszystkim sam – powiedział Midorima, wskazując na stół.

– Ale Shin-chan! – zajęczałaś. Dobrze wiedziałaś, jak bardzo twój mąż nie znosił tego przezwiska.

– Do łóżka. Marsz.

❤ ❤ ❤

Wpatrywałaś się z niedowierzaniem plecy Midorimy. Liczyłaś, że w końcu uda ci się namówić go na jakieś łóżkowe igraszki, nawet ubrałaś się w swoją najlepszą koszulę nocną, a on nic. Zero reakcji. Wyszedł z łazienki, walnął się na łóżko i prawie od razu zasnął. Co on sobie myślał!?

[POCZĄTEK LEMONA]

Ostrożnie przekręciłaś mężczyznę na plecy i usiadłaś mu na biodrach, usadawiając sięwygodnie.Na próbę otarłaś się o krocze Shintarō, z zadowoleniem patrząc, jak zielonowłosy mruczy cicho przez sen. Pochyliłaś się i przejechałaś językiem po bladej szyi swojego męża, wsuwając dłonie pod koszulkę, w której spał. Gdy zajmowałaś się pieczołowitym robieniem malinki nad obojczykiem Midorimy i pobudzaniem go biodrami, nie zauważałaś, że główny zainteresowany zdążył się obudzić. Z początku nie do końca kontaktując, Midorima jęknął cicho i oplótł ramionami twoją talię. Jednak chwilę później oprzytomniał, reagując nie do końca tak, jak byś się spodziewała.

– Oi! Co ty wyprawiasz, nanodayo!? – Shintarō zaczerwienił się uroczo, jednak nie zrobił nic, by ci przeszkodzić.

Ty, niewiele sobie robiąc z jego pytania, usiłowałaś pozbawić mężczyznę górnej części odzienia. Jednak miałaś trochę utrudnione zadanie, zważywszy na to, że leżał on plackiem na łóżku. W końcu, podirytowana, szarpnęłaś Midorimą, unosząc jego tułów nad materac. Niestety, twój tryumf nie trwał zbyt długo, bo grawitacja pokrzyżowała twoje plany.

– Zdejmuj to – warknęłaś, walcząc z niepokornym materiałem.

Midorima przez chwilę się wahał, ale czując nacisk twojego ciała na swoje krocze, nie powstrzymywał się długo. Bez zbędnych protestów usiadł i ściągnął z siebie koszulkę, przy okazji zmieniając wasze pozycje. Teraz to ty byłaś pod nim. Zdziwiona patrzyłaś na mężczyznę szeroko otwartymi oczami. Przez lata waszego związku zdążyłaś się przyzwyczaić do tego, że to ty musiałaś przejmować inicjatywę w łóżku.

Midorima pochylił się nad tobą. Nieśmiało objął dłonią twoją pierś i ucałował twoje ramię. Wydałaś z siebie zduszony jęk, gdy potarł palcami o twój sutek, który wciął zasłaniała koszula nocna. Poczułaś przyjemne mrowienie między nogami, jakie narastało w miarę trwania coraz odważniejszych pieszczot Shintarō. Midorima zdążył pozbawić cię ubrania i zacząć dobierać się do twojej kobiecości. Delikatnie rozłożył twoje nogi i wsunął rękę pomiędzy twoje uda. Potarł palcami twoją łechtaczkę; twój oddech przyspieszył. Mężczyzna leniwie całował twoją lewą pierś, jednocześnie drażniąc twoje wejście. Chciał się upewnić, że rozgrzeje cię dostatecznie mocno – nie chciał sprawić ci jakiegokolwiek bólu.

Przyjemność zamgliła twoje myśli. Zahaczyłaś stopą o bokserki Midorimy, nieudolnie próbując je z niego ściągnąć, jednocześnie nie składając nóg. Mężczyzna, czując nacisk na biodro, przestał cię zadowalać, co za skutkowało twoim niezadowolonym jękiem.

Po chwili oboje byliście nadzy. Objęłaś męża, sięgając do jego ust swoimi. Całowaliście się, jeżdżąc dłońmi po swoich ciałach. Oboje byliście podnieceni, a pulsująca męskość Shintarō dawała mu jasno do zrozumienia, że jeszcze chwila takich słodkich tortur i zacznie boleć.

Nie przerywając pocałunku, Midorima powoli w ciebie wszedł. Jęknęłaś w jego usta, czując, jak cię wypełnił. Wypchnęłaś biodra do przodu, gdy zaczął się poruszać. Odchyliłaś głowę do tyłu, przymykając oczy. Wasze westchnienia i jęki wypełniały mieszkanie, tak samo jak zapach waszego potu. Było wam dobrze, naprawdę dobrze. Po dwóch tygodniach bez zbliżeń seks przynosił niesamowicie intensywne doznania.

Oboje czuliście, że długo nie wytrzymacie. Co chwilę szeptaliście swoje imiona, chaotycznie całując swoje usta, szyje, ramiona, obojczyki. Będąc na skraju, położyłaś dłoń Midorimy na swojej piersi. Gdy Shintarō ścisnął twój sutek między palcami, nie wytrzymałaś. Zacisnęłaś się na nim, dochodząc z głośnym jękiem. Mężczyzna skończył w tobie, a po kilku pchnięciach wtulił się w twoją klatkę piersiową, normując oddech. Nagle coś sobie uświadomił. Poderwał się gwałtownie i powiedział, patrząc ci w oczy:

[KONIEC LEMONA]

– Nie użyliśmy prezerwatywy.

Uśmiechnęłaś się, przyciągając go z powrotem do siebie.

– Cóż, przy odrobinie szczęścia możemy dostać kolejny prezent.

Słysząc to, zielonowłosy zarumienił się jak szalony, ale nic nie powiedział – tylko cię objął. Tak naprawdę taki prezent bardzo by go ucieszył, choć nigdy by się do tego nie przyznał.

❤ ❤ ❤

Minęły prawie dwa tygodnie. Siedziałaś w łazience i ze łzami szczęścia w oczach wpatrywałaś się w test ciążowy. Wynik był pozytywny. Będziecie mieli dziecko.

Wypadłaś z toalety i z piskiem pobiegłaś do Midorimy. Podskakując lekko, pokazywałaś palcem test. Mężczyzna położył ci dłonie na ramionach, żeby cię uspokoić. Wyjął ci z ręki niewielki przedmiot i spojrzał na niego uważnie. Później na ciebie i znowu na test.

– Będę... ojcem? – Shintarō patrzył ci w oczy z mieszanką niedowierzania, szoku i słabo ukrywanej radości.

Entuzjastycznie skinęłaś głową i mocno przytuliłaś zielonowłosego. Ten objął cię powoli i wtulił twarz w twoje włosy.

– Będę ojcem – powiedział już pewniej.

– Cieszysz się? – spytałaś cicho.

– Tak – wyszeptał Midorima, niezbyt dyskretnie dotykając brzegu twojej koszulki.

Westchnęłaś, ujmując jego dłoń i przykładając ją do swojego podbrzusza.

– Cześć, maleństwo – powiedziałaś. – To ja i twój tata.

✔ Miniaturki [KSIĘGA PIERWSZA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz