[30] Gildarts Clive x Reader

361 17 2
                                    

[EDIT: 30.04.2018]

Szybko mi poszło ^^ Aż dziw bierze!

A tak swoją drogą... To już trzydziesty shot! Czuję się z siebie dumna :') <--- to łza wzruszenia

[Zamawiający/a: Hinata___Chan]

[Uniwersum: Fairy Tail]

[Typ: Fluff]

Z kuchni dochodziło ciche szumienie wentylatora, a w całym domu pachniało gotującym się obiadem. Rosół, który bulgotał wesoło pod pokrywką, niedługo miał być gotowy. Kucharka, doskonale zdając sobie z tego sprawę, otworzyła szafkę, żeby wyjąć z niej makaron, jaki miał trafić później na talerze. Jednak, gdy pochyliła się, by podnieść garnek, w którym ów makaron miał się znaleźć, zakręciło jej się w głowie.

Rondel upadł z trzaskiem na podłogę.

Zaniepokojony hałasem Gildarts zajrzał do kuchni. Gdy ujrzał swoją ukochaną, która skuliła się na panelach i kaszlała tak, jakby miała zaraz wypluć płuca, szybko do niej podszedł i pomógł jej wstać.

– [T/i]? Co się stało? – Mężczyzna pozwolił podeprzeć się [kolor]włosej kobiecie o swoje ramię i pogładził ją uspokajająco po plecach. Tknięty nagłym przeczuciem, dotknął dłonią jej czoła i gwałtownie wciągnął powietrze. – Przecież ty masz gorączkę! Czemu nic mi nie powiedziałaś?

– Nie chciałam cię martwić. I bez tego masz dużo na głowie – wycharczała [T/i], wziąwszy głęboki wdech pomiędzy kolejnymi atakami głośnego kaszlu.

Gildarts pokręcił głową z dezaprobatą i wziął [T/i] na ręce w akompaniamencie jej okrzyku zdziwienia.

– To urocze, że tak się o mnie martwisz, ale teraz powinnaś się przejmować swoją kondycją. Odpocznij. Ja dokończę gotowanie – mówił Clive, niosąc drżącą kobietę do łóżka.

Ułożył ją na materacu i ostrożnie przykrył kocem. Widząc zmęczone spojrzenie ukochanej, na odchodne cmoknął ją w rozgrzane czoło.

– Śpij – powiedział i wyszedł.

♠ ♠ ♠

[T/i] obudziło ciche stuknięcie i duża dłoń, gładząca ją po głowie. Gdy uchyliła powieki, zobaczyła Gildartsa oraz stojącą na stoliczku nocnym miskę z parującym rosołem.

– Jak się czujesz? – Zmartwiony mężczyzna pochylił się nad nią, odgarniając jej włosy z twarzy. – Lepiej?

– Udało ci się nie wysadzić kuchni. – [T/i] uśmiechnęła się lekko, patrząc z wdzięcznością na Clive'a.

– Czyli lepiej. – Glidarts zaśmiał się, słysząc uwagę kobiety. – O mnie się nie martw, ja już jadłem. Ty też powinnaś zjeść chociaż trochę.

[T/i] usiadła z pomocą ukochanego i poprawiła się na poduszkach. Gdy zorientowała się, że Gildarts zamierza wyjść, wlepiła w niego błagalne spojrzenie.

– Zostaniesz ze mną? Sama będę się nudzić.

Nie odrywając wzroku od brodacza, kobieta chwyciła jego rękę i splotła ich palce. Gildarts przez chwilę się wahał, lecz pod wpływem próśb [T/i] poddał się i położył obok niej na łóżku.

– Dziękuję...

– Nie ma za co – odparł Gildarts, poprawiając pościel. – Dasz radę sięgnąć miskę?

[T/i] skinęła głową i chwyciła w dłonie gorące naczynie. Jednak, gdy spróbowała wsunąć łyżkę z wywarem do ust, jej dłoń zadrżała, a na kołdrze wykwitła tłusta plama.

– Cholera – zaklęła [T/i] i oparła miskę o swoje kolana. – Jak ja to zjem? Jeśli cały czas ręce będą mi się tak trząść, to wszystko skończy na poszewkach!

– Daj. – Gildarts zabrał [T/i] miskę i ujął łyżkę między palce. Nabrał sporą porcję zupy i podmuchał na nią, studząc ją ostrożnie. – Otwórz buzię.

– Nie jestem dzieckiem – bąknęła zawstydzona kobieta.

– Sama stwierdziłaś, że nie dasz rady sama tego zjeść. Pozwól mi pomóc.

[T/i] spojrzała niepewnie w pełne czułości oczy maga i powoli skinęła głową.

– Dobrze.

Kilka minut później puste naczynie z powrotem odstawiono na stoliczek nocny.

– Najedzona?

– Tak.

– A jak się czujesz? – dociekał Gildarts.

– Już o to pytałeś – odparła sennie [T/i].

– Ale chyba możesz mi odpowiedzieć, prawda?

[T/i] w odpowiedzi mruknęła coś pod nosem i przekręciła się na bok.

Gildarts zorientował się, że [T/i] nie odpowiedziała na zadane przez niego pytanie. Kiedy spojrzał w jej stronę, by sprawdzić, co się stało, uśmiechnął się ciepło – kobieta zasnęła spokojnie zakopana po uszy w kołdrze i wtulona w jego ramię.

– Dobranoc – szepnął mag, głaszcząc [T/i] po włosach.

✔ Miniaturki [KSIĘGA PIERWSZA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz