[23] Greed x Reader

387 20 7
                                    

[EDIT: 29.04.2018]

To na początku było takie krótkie... W zasadzie to wciąż jest, ale już mniej.

[Zamawiający/a: Miyochin]

[Uniwersum: Fullmetal Alchemist: Brotherhood]

[Typ: Angst]


– To koniec – powiedział Greed, wpatrując się obojętnie w twoją wykrzywioną niedowierzaniem twarz.

Zarumieniona wtulałaś się w leżącego obok ciebie mężczyznę, z zainteresowaniem śledząc wzrokiem losy bohaterów, którzy wyświetlali się na ekranie komputera. Zaśmiałaś się cicho, gdy Greed odgarnął pasmo włosów z twojej twarzy, łaskocząc wrażliwą skórę twojej szyi.

– Przestań...

– Dlaczego?

– To łaskocze – mruknęłaś, odsuwając jego dłoń od swojej szyi.

– A to?

– Co „to"?

– To! – zawołał Greed i zaczął łaskotać cię po brzuchu.

Tarzałaś się po materacu, próbując ochronić się przed atakami Greeda. Za każdym razem, gdy udawało ci się przytrzymać jedną z jego dłoni, on albo uwalniał się drugą, wolną ręką, albo łaskotał cię nią, dopóki nie zmusił cię do ponownej obrony.

– Już dobrze, dobrze! – krzyknęłaś, śmiejąc się głośno. – Poddaję się!

– Wygrałem – powiedział tryumfujący mężczyzna i pochylił się nad twoją twarzą. Uśmiechnął się lekko i cmoknął cię w nos. – Kocham cię.

Odwzajemniłaś uśmiech, przymykając oczy.

– Ja ciebie też.

– Ale dlaczego?! – Złapałaś czarnowłosego za rękaw, szukając w jego oczach jakiegoś znaku, mówiącego, że on tylko żartuje.

Nie znalazłaś nic. Czułaś, jak twoje serce mocno bije ci w piersi.

– Co tam pichcisz? – Poczułaś silne ramiona, oplatające twoją talię.

Odchyliłaś się do tyłu, opierając się o tors swojego chłopaka.

– Nic specjalnego. To tylko [potrawa].

– Pięknie pachnie – mruknął Greed, opierając podbródek na twojej głowie. – Kiedy będzie gotowe?

– Już niedługo, jeszcze jakieś piętnaście minut. Nakryjesz do stołu? – spytałaś, odrobinę skręcając gaz.

– Pewnie. Które talerze wyjąć?

– Te od mamy. Pierwsza szafka po lewej – odparłaś, dosypując odrobinę soli do [potrawa].

– Okej, już mam.

– Dzieki, skarbie.

– Nie ma sprawy.

– Nie interesujesz mnie.

– Jak to?

– Tak to. Powiedzmy, że naprawdę chciałem wygrać jakiś zakład, a dzięki tobie bardzo mi się to udało. Dzieki za współpracę.

Greed okrył was jeszcze nienagrzaną kołdrą, przyjemnie chłodzącą wasze nagie, spocone ciała. Odwróciłaś się w jego stronę, rozluźniona. Wpatrywałaś się w jego powoli unoszącą się i opadającą klatkę piersiową.

– Zmęczony?

– A co? Masz ochotę na rundę drugą? – mruknął Greed, składając na twojej szyi kilka pocałunków.

– Co się stanie, jeśli powiem „tak"?

– Naprawdę chcesz się przekonać?

– Jeśli dobrze to rozegrasz – szepnęłaś, wplatając palce w czarne włosy mężczyzny – to być może za chwilę będę w stanie to wykrzyczeć...

– Ale przecież mówiłeś, że mnie kochasz... Zaufałam ci, a ty mnie wykorzystałeś!

Pierwsze słone krople spłynęły po twoich policzkach. Usilnie starałaś się je zatrzymać, ale gdy tylko osuszałaś twarz, ta na powrót stawała się wilgotna. Greed wpatrywał się w ciebie bez jakichkolwiek oznak wstydu, żalu czy współczucia.

Szlochałaś cicho, ściskając w dłoni kartkę. Zmartwiony Greed podszedł do ciebie i położył ci dłoń na ramieniu.

– Co się stało?

– Wyrzucili mnie. – Czknęłaś, dławiąc się łzami. – Szef powiedział, że znaleźli kogoś lepszego na moje stanowisko. Chodzi plotka, że to jego syn. A najgorsze jest to, że tu nie ma pracy dla kogoś z moim wykształceniem! – Ostatnie zdanie niemal wykrzyczałaś, sfrustrowana i smutna.

– Damy radę. Coś wymyślimy. – Mężczyzna ukucnął przed tobą, obejmując cię.

Po kilku minutach rękaw jego koszulki był już cały mokry, ale on zdawał się tym nie przejmować. Greed gładził cię po głowie, plecach i ramionach, próbując dać ci jakąkolwiek ulgę. Przytulał cię do momentu, w którym się uspokoiłaś.

– Bywa. Nie mój problem. A teraz pozwól, że już pójdę, za pół godziny mam ważną randkę. – Greed odwrócił się, wyrywając z twojego słabnącego uchwytu.

Wpatrywałaś się w jego oddalające się plecy z niedowierzeniem, dławiąc szloch. Opadłaś na stojącą nieopodal parkową ławkę i rozpłakałaś się na dobre, już tęskniąc za – jak się okazało – fałszywym ciepłem, które do niedawna dawał ci mężczyzna, dla którego straciłaś głowę.

Greed zniknął za zakrętem.

Schowałaś twarz w dłoniach, nie próbując już tłumić płaczu.

✔ Miniaturki [KSIĘGA PIERWSZA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz