Rozdział 23

28 7 5
                                    

Nadszedł ten dzień! Dzień w którym poznam tatę Enzo. Ciekawe czy mnie polubi. Gorzej jeżeli nie polubi. Ale będzie tam też Rebecca i Enzo to nie będzie tak źle. Aktualnie czekam już tylko na Enzo który ma po mnie przyjechać. Trochę jestem zestresowany. Czy na pewno wszystko mam? Tak na pewno przecież sprawdzałem już z dziesięć razy. Enzo podjechał pod mój dom i powiadomił mnie że już jest. Wyszedłem i jeszcze niepewnym krokiem szedłem w jego kierunku. Enzo jak zwykle był elegancki i nieziemsko przystojny. Czyli jak zawsze a w szczególności jak ubierze garnitur. Przywitaliśmy się odpowiednio i pojechaliśmy do restauracji. Była ona bardziej gustowna i elegancka niż ta do której zabrał mnie Enzo. Dla nich to pewnie normalność ale dla mnie nie.

- Uprzedzę twoje pytanie i powiem, że nie jemy zawsze kolacji w takich restauracjach. Tata zabiera nas do takich eleganckich tylko wtedy jak osiągnie jakiś większy sukces. - Enzo powiedziała z uśmiechem na twarzy.

- Skąd wiesz o co chciałem zapytać?! Normalnie jakbyś czytał mi w myślach. - odpowiedziałem zdziwiony.

- Wywnioskowałem to po twojej minie jaką masz aktualnie na twarzy. - zaśmiał się.

No i weszliśmy na wielką salę. Od razu zobaczyłem Rebecce i mamę Enzo. Jego tatę też poznałem. Enzo był strasznie podobny do swojego taty. Miał taki sam kolor włosów i jego postura też była podobna. Jedynie wyraz twarzy Enzo był łagodniejszy. To pewnie odziedziczył po mamie.  Przyszliśmy do stolika i zostaliśmy ciepło przywitani.

- Witaj Sam! - kobieta przywitała mnie od razu.

- Dzień dobry pani Hale. - odpowiedziałem mamie Enzo. - Pan musi być jego tatą. - odwróciłem wzrok na mężczyznę. - Jestem Sam Smith. Miło mi poznać!

Ten przybrał groźniejszego wyrazu twarzy i zmierzył mnie wzrokiem. Uścisnął moją dłoń ale jego wyraz twarzy nie zmienił się.

- Dobra! Siadajmy już! - powiedziała mama Enzo.

Więc usiadłem koło Rebbecci uprzednio ją przywitając. Zjedliśmy kolację która jak zwykle była wyśmienita. Nagle Enzo wstał i chciał coś ogłosić. Spojrzał jeszcze na mnie czule. O nie! Domyśliłem się co zaraz powie. Zrobiła mi się taka gula w gardle, że nic nie mogłem powiedzieć. Bałem się reakcji jego rodziców. Jednak Enzo był szczęśliwy.

- Mamo, tato. Chce powiedzieć że w końcu kogoś sobie znalazłem.

- Świetnie kochanie! Kto to jest? - jego mama była strasznie szczęśliwa.

- Moją miłością życia jest Sam. - Enzo złapał mnie za rękę a mój strach trochę się zmniejszył.

- Odkąd cię zobaczyłam to wiedziałam, że będziecie świetną parą!!! Miałam nadzieję że to będziesz ty Sam! - rodzicielka Enzo aż podskakiwała z radości.

Na moich ustach zagościł uśmiech. Spojrzałem na Pana Hale'a i zobaczyłem że on nie był za bardzo szczęśliwy. Przybrał jeszcze bardziej surowego wyglądu i patrzał się na mnie dziwnie.

- Sam teraz możesz mi mówić po imieniu czyli Alice albo w ogóle od razu Mamo! - kobieta uśmiechnęła się do mnie.

- Mamooooo! - oburzył się Enzo.

- Dobra, dobra. Już się uspokajam. - powiedziała i wróciła do spożywania posiłku.

- Nie wiedziałam. że będziecie tacy szybcy z ogłoszeniem tego. - powiedziała cicho Rebecca.

- Ja właśnie też nie. - odpowiedziałem jej na co Rebecca się zaśmiała.

- Proszę wybaczyć. - wstałem od stołu i udałem się w kierunku toalety.

Seria przypadkowych zdarzeń. //Zawieszone//Where stories live. Discover now