Rozdział 15

37 7 30
                                    

Cholera - syknął blondyn i szybko wstając pobiegł za dziewczyną.

Ja znów spojrzałem a dwójkę, która mi została.

- Teraz mi wszystko opowiecie - powiedziałem twardo.

****(Kate)

Po co za mną leziesz Irwin? - spojrzałam zła na chłopaka otwierając przy tym drzwi od samochodu.

- Żebyś sobie nic nie zrobiła, jadę z tobą - odpowiedział.

- Może ja nie chcę? - zapytałam wchodząc do auta i zamykając drzwi.Piwnooki powtórzył mój ruch.

- Może mnie to nie obchodzi? - uśmiechnął się do mnie i zapiął pasy.

Chciałam już przekręcić kluczyk, aby uruchomić auto, ale blondyn mnie powstrzymał. Zirytowałam się jeszcze bardziej.

- Dasz mi jechać? - syknęłam nawet na niego nie patrząc.

- Zapnij się - usłyszałam, co lekko mnie zbiło z tropu, ale dla świętego spokoju zapięłam pasy i mogłam ruszyć.

Jechaliśmy w ciszy, ja mimo wszystko próbowałam skupić się na drodze, ale myśli, chłopak obok i okropne dziury na ulicy przeszkadzały mi w tym.

- Może się zamienimy? Nie wyglądasz za dobrze...znaczy tak jakoś słabo - usłyszałam po chwili, jednak nie odpowiedziałam.

- Dlaczego to robisz? - zapytałam niepewnie, gdy byliśmy już na głównej drodze.- Co takiego? - spojrzał na mnie lekko zaskoczony.- Dlaczego się tak troszczysz?Chłopak wzruszył ramionami.

- Zawsze się troszczę o ludzi. Na dodatek, jako, że Ci się podobam a ja m...

- Że co proszę? - spojrzałam na niego przelotnie - Nie podobasz mi się.

- Przestań udawać, Katherine.

- Nie udaję - powiedziałam hardo

.- Gdybym Ci się nie podobał nie podeszłabyś do mnie w sklepie muzycznym.

- To było wtedy, patrz jak dawno Ash. Dałeś mi jasno i wyraźnie do zrozumienia, że nie mam u Ciebie szans. Po co drążyć temat?

- Bo Ty mi się też podobasz i nigdy Ci nie dałem nic do zrozumienia tylko ty zawsze wszystko źle interpretujesz?

- To Ty nie wyrażasz się jasno i co?! - pisnęłam hamując przy tym gwałtownie na moście.

Szarpnęło nami mocno do przodu, ale na szczęście nic nam się nie stało. Spojrzałam przerażona przed siebie. Nie wiedziałam na czym ma się skupić mój mózg, na tym, że podobam się Ashton'owi czy na tym, że prawie wjechałam do rzeki samochodem pani gospodyni. Ashton też wydawał się zaskoczony. Wstecznym oddaliłam się na bezpieczną odległość i wysiadłam. Irwin uczynił to samo. Zaczęłam się cała trząść, a chłopak pogłaskał mnie po ramieniu po czym zgarnął mnie w uścisk.

- Pogadamy na ten temat w mniej śmiercio-możliwych warunkach co? - szepnął na co pokiwałam ze śmiechem głową. Śmiech był moją reakcją na stres i zdenerwowanie.

- Siadaj na miejscu pasażera - cmoknął mnie w czoło i ruszył do samochodu.

***** (Sam)

- Ogółem zaczęło się od tego, że Kate nie chciała za bardzo z nami rozmawiać, bo z kimś pisała - mruknął Enzo.

- Dlatego Michael zabrał jej telefon i zaczął się z nią droczyć. Ona chciała zabrać mu telefon to on podał go mi, a ja podałem go Ashton'owi.

- Tylko, że Ashton zaczął czytać te wiadomości - mruknął Michael patrząc na stół.

- No tak - dodał Enzo - A Kate pisała z jakim Jasonem i w Ashtonie włączyła się zazdrość.

Seria przypadkowych zdarzeń. //Zawieszone//Where stories live. Discover now