rozdział 3

72 8 2
                                    

Dzisiaj czwartek! Lubię czwartki! To pewnie dla tego ze w tym dniu mam najluźniejsze lekcje niż w innych dniach tygodnia. No i jeszcze po szkole prawie zawsze chodzę na naukę śpiewu do mojej cioci która skończyła szkołę muzyczną.
Jednak nie wiem czy dzisiaj do niej zdążę pójść bo Kate wymyśliła coś po lekcjach związanego z naszym zespołem. Wciąż mam wątpliwości co do tego pomysłu związanego z utworzeniem zespołu. Mogła by przecież znaleźć kogoś w swojej klasie. Na pewno ten ktoś by był lepszy ode mnie. Ale jak Kate się uprze to nic nie przemówi jej do rozsądku. Dlatego też się zgodziłem. Teraz właśnie przygotowuję sobie śniadanie. Pancakes ze świeżymi owocami, malinami i jagodami. Zjadłem szybko i poszedłem się ubrać a później wyszedłem do szkoły. Powoli zmierzałem w jej kierunku. Szedłem moją ulubioną ścieżką przy której i nad którą rosły róże. dzisiaj  nie musiałem się spieszyć bo moje zajęcia zaczynały się dopiero o dziesiątej.  Niestety nie było jeszcze tak pięknie bo róże dobrze nie zakwitły bo jest dopiero początek wiosny. Ale i tak lubiłem tamtędy chodzić. W każdą porę roku to miejsce wyglądało inaczej ale zawsze interesująco i ładnie. Usiadłem na ławce która znajdowała się niedaleko mnie i wyjąłem mój szkicownik. Zacząłem malować ten niesamowity krajobraz. Całe szczęście że w tygodniu mało kto chodzi tą drogą wiec nikt mi nie przeszkodził. Po skończeniu obrazu, pozbierałem swoje rzeczy i poszedłem do szkoły. Dzisiejsze lekcje zaczynały się od lekcji z wychowawcą. Po dzwonku wszedłem do klasy i zająłem swoje miejsce. Oczywiście Kate spóźniła się na pierwszą lekcje mimo ze ona tez miała na dziesiątą. Jak tylko ja zobaczyłem to odsunąłem jej  krzesło. Ta podeszła do mnie i wysłała w moim kierunku uśmiech na przywitanie.

- Hej. O której ty wstajesz ze nawet na dziesiątą się spóźniasz? - zapytałem z zaciekawieniem

- No bo musiałam dokończyć czytać książkę. I zanim zauważyłam była już szósta rano. - powiedziała lekko sapiąc

- Dobra siadaj już bo nasz wychowawca pewnie zaraz przyjdzie. - oznajmiłem

- On czeka przed salą i rozmawia z jakimś chłopakiem. Chyba będzie nowy w naszej klasie. Ciekawe jak się nazywa? Nie mój typ ale fajnie się ubiera pewnie te lafiryndy z naszej klasy od razu się wokół niego zlecą - powiedziała Kate

- Skoro nie jest w twoim guście to pewnie jest przystojny bo tobie podobają się tylko dziwacy. - pokazałem jej język i się uśmiechnąłem

- Ha... ha... ha bardzo śmieszne wiesz? - odpowiedziała na moją zaczepkę

- Dzień dobry młodzi dorośli. Już jestem. Przepraszam za moje spóźnienie ale musiałem  jeszcze coś załatwić. - powiedział wychowawca wchodząc do klasy. A za nim wszedł nowy chłopak.

- O jejciu...- powiedziałem

- Co jest Sam? - zapytała Kate

- Ja go znam! - poinformowałem przyjaciółkę

- Niby skąd?  - Kate zaczęła szukać  po swojej pamięci jakiś informacji. - Czekaj, czekaj tylko mi nie mów że to jest  ten gościu co myślał ze jesteś kobietą! - wręcz wykrzyczała to ze śmiechu Kate

 - Po chwili poczułem na sobie wzrok wszystkich ludzi z klasy. Momentalnie moja  twarz zalała się czerwienią z upokorzenia. A Kate po prostu się śmiała nie zwracając na nich uwagi.

- Dzięki wielkie wiesz?! - powiedziałem przez zęby

- Nie ma za co. Pamiętaj dzień bez przypału dniem straconym. - powiedziała ocierając łzę z oka

- Jestem Enzo. - powiedział chłopak uśmiechając się do mnie. Pewnie chciał odwrócić ode mnie uwagę.

- No dobrze już. Zabierzmy się za lekcję. Usiądź może... tam Enzo. - nauczyciel wskazał miejsce za mną. Chłopak wziął swoje rzeczy i usiadł  na wyznaczonym miejscu.

Seria przypadkowych zdarzeń. //Zawieszone//Where stories live. Discover now