-Serio, mam ci o nim opowiadać?

-Czemu, nie? Wkurwia mnie, ale jest częścią ciebie.

-Więc...Czasami jak nam się nudziło, zakradaliśmy się do opuszczonej stodoły i...-Shawn zakrył mi usta dłonią.

-Żartowałem, nie chcę tego słuchać.-Roześmiałam się głośno. Obydwoje byliśmy już wstawieni. Zeskoczyłam z maski samochodu na której siedzieliśmy. Shawn obserwował każdy mój ruch, moje biodra zaczęły seksownie poruszać się do rytmu muzyki. Jeździłam dłońmi po swoim ciele, wplotłam palce w swoje włosy, zmykając oczy. Dałam całkowicie ponieść się muzyce. Poczułam na swoim brzuchu ręce Shawna. Stał za mną, przyciskając nasze ciała do siebie, jego oddech czułam na swojej szyi. Vee, oddychaj. Upomniałam się, ale to nic nie dało. Nadal ciężko dyszałam. Wyrwałam się z jego uścisku i szeroko się uśmiechnęłam. Mieliśmy się wygłupiać i robić też inne rzeczy, ale najpierw trochę się pobawmy.

-Berek.-Dotknęłam jego klatki piersiowej. Shawn głośno się zaśmiał, kiedy zaczęłam biec. Szybko ruszył za mną, złapał mnie za biodra i do siebie przyciągnął. Moje plecy dotykały jego klatki piersiowej, oddychał ciężko jak ja, a tylko się dotykaliśmy. Nawet nie dał mi daleko uciec.-To było niesprawiedliwe.-Powiedziałam, śmiejąc się.

-Jesteś za wolna, skarbie.-Szepnął mi na ucho.

-Albo ty za szybki.-Puścił mnie i tym razem patrzyliśmy sobie w oczy. Wyciągnął do mnie rękę.

-Nie gadaj tyle, tylko ze mną zatańcz.-Uścisnęłam jego dłoń. Shawn powoli zaczął kołysać się do wolnej melodii. Nie przeszkadzało mi, że mnie ucisza. Przytuliłam się do niego, śmiejąc się. Miałam ochotę się rozpłakać, nie chcę żeby cierpiał. Nie chcę go zostawić, ale moi rodzice zrobią wszystko żeby trzymać mnie z dala od Shawna. Uniosłam głowę i na niego spojrzałam.-Hmm? Co tam?-Przejechał palcem po mojej brodzie a później po wardze. Znał mnie jak własną kieszeń, od razu wiedział, że coś jest nie tak. Nie ważne jak bardzo chciałabym ukryć emocje i tak by mi się to nie udało.

-Dobrze tańczysz.-Nie potrafiłam nic innego z siebie wydusić. Nachylił się i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Nie chciałam myśleć, że ten pocałunek może być naszym pożegnalnym pocałunkiem. Chwilę później nasz pocałunek przerodził się w coś więcej. Moja pupa dotknęła maski jego samochodu, jęknął w moje usta. Ściągnął ze mnie szybkim ruchem koszulkę. Powiało chłodem, kiedy siedziałam przed nim w samym staniku i jeansach. Zobaczył to, dlatego zabrał mnie do środka samochodu. Nie spodziewałam się, że kiedyś będę się z nim kochać na tylnej kanapie w jego samochodzie. Wisiał nade mną kiedy leżałam pod nim. Złapał za guzik od moich spodni. Usta Shawna były wszędzie, tak samo jak nasze dłonie. Leżałam pod nim całkowicie, alkohol dodał mi pewności siebie, bo pierwszy raz się nie zasłaniałam. Uniosłam się na łokciach żeby rozebrać Shawna. Wkurzało mnie, że nadal był ubrany. Złapałam za krawędź koszulki i pomogłam mu ją ściągnąć. Nachylił się nade mną cmokając mnie w usta. Nie całował mnie długo, bo jego usta zjechały na moje piersi. Pieścił je. Przyciągnęłam go do siebie i spojrzałam w jego oczy. Ścisnęłam jego pośladki cicho się śmiejąc. Zsunęłam z jego tyłka spodnie a później bokserki. Wbiłam paznokcie w jego skórę na plecach. Jego ruchy były szybkie i intensywne.-O czym myślisz?-Zapytałam cicho dysząc.

-Myślę, że jesteś słodka i niesamowicie seksowna.-Szepnął w moją szyję. Od czasu do czasu wychodził ze mnie cały i ponownie szybko wchodził.  Dobrze, że otaczały nas tylko drzewa, bo zachowaliśmy się za głośno. Kochaliśmy się, aż obydwoje padliśmy. Przez chwilę leżeliśmy w ciszy. Mocno się w niego wtuliłam. Ta chwila mogłaby trwać wieczność i nigdy się nie kończyć. Chciałam żeby zawsze trzymał mnie w objęciach i nie puszczał. Wiem, że nie powinnam teraz o tym myśleć, ale może najlepszym rozwiązaniem będzie jak odejdę bez słowa? Zniknę i nie wrócę. Wtedy nie będę musiała patrzeć jak cierpi. Wiem, że jeżeli zostanę z Shawnem, moi rodzice się odwrócą. Jeżeli zostawię Shawna, Shawn już nigdy nie będzie chciał mnie znać, nawet jeżeli będzie beze mnie nieszczęśliwy. Robił małe szlaczki na moim ramieniu, zawsze na tym ramieniu rysował palcem małe serce.-Wstawaj.-Shawn spojrzał na mnie, nie wiedząc o co mi chodzi.-Ubieraj się.-Uśmiechnęłam się szeroko, sięgając swoje jeansy. Pociągnął mnie z powrotem pod siebie, delikatnie kładąc się na mnie.

Bad Reputation Where stories live. Discover now