14.

1.4K 109 29
                                    

****SHAWN****

Spojrzałem jeszcze raz na wiadomość. Nie mogłem uwierzyć w to co przeczytałem. Mogłem posądzić o oszustwo każdego, ale nie Venus. Wyszedłem z domu nie patrząc na szlaban. Trzasnąłem drzwiami i wparowałem do domu Venus bez pukania, jakby to był mój własny dom.
Potrzebuję jakiś wyjaśnień, czy czegoś takiego. Za każdym razem próbowałem się jej upodobać a ona tak po prostu mnie okłamała. Okłamała mnie po tym jak obiecała mi, że nie zapomni tamtego wieczoru. Okłamała mnie po tym jak powiedziałem jej, że ją kocham mimo, że to było dla mnie wyzwanie.

-Dzień Dobry Shawn. -Powiedziała zaskoczona Pani Clarks, pewnie zastanawiała się co tutaj robię.

-Jest Venus? -Zapytałem mimo, że wiedziałem że jest w domu.

-Tak, jest na górze. Ma gościa. Powiedzieć żeby zeszła?

Nie odpowiedziałem na jej pytanie, ominąłem ją i wszedłem do pokoju dziewczyny która okazała się oszustką. Stanąłem z nią twarzą twarz. Zobaczyłem na jej twarzy przerażenie.

-Co to do kurwy nędzy znaczy, że mnie okłamałaś?! -Krzyknąłem. Betty wstała z łóżka i wyszła z pokoju.

-Nie chciałam cię okłamać..

-A jednak to zrobiłaś! Zrobiłaś to po tym jak powiedziałem że cię kocham, Venus!

-...Bałam się że nie będę dla ciebie zbyt dobra.

-Zbyt dobra?! Byłaś dla mnie idealna do momentu kiedy okazałaś się pieprzoną oszustką która robi z siebie jebaną ofiarę.

Wypuściła głośno powietrze i się rozpłakała. Przesadziłem to mówiąc, nawet tak o niej nigdy nie pomyślałem. Byłem zły i nie wiedziałem co gadam. Nie robi z siebie ofiary. Mimo, że u niej jest źle zawsze się uśmiechała i próbowała być szczęśliwa a ja wyzwałem ją od ofiar. Nadal jest dla mnie idealna, zdała się na odwagę i wyznała mi prawdę.

-Naprawdę tak o mnie myślisz? -Zapytała prawie niesłyszalnie. Zachowałem się jak dupek i stamtąd wyszedłem. Zostawiłem ją bez odpowiedzi, smutną i zapłakaną. Potrzebowałem czasu żeby to wszystko przemyśleć. Miałem ochotę się zawrócić i powiedzieć, że nic się nie stało, że nadal jest moim pieprzonym ideałem i że przesadziłem, ale tego nie zrobiłem. Nie zawróciłem się, bo moja kurewska męska duma mi na to nie pozwalała. Wróciłem do domu i rozwalałem wszystko co napotkałem na swojej drodze. Moja matka coś krzyczała, ale nic mnie nie obchodziło. Teraz nigdy nie będzie chciała mnie znać. Żałuję, że nie powiedziałem jej od razu że nic się nie stało. Nigdy nie powinienem powiedzieć tego co powiedziałem jej, zamiast tego mocno przytulić i nie pozwolić jej odejść. Bardziej pokaleczyłem sobie dłonie uderzając w lustro na przedpokoju. Mama mnie mocno przytuliła, a ja się poddałem. Nie walczyłem. Załamałem się. Swoim uściskiem mnie obezwładniła.

-Ona mnie nienawidzi, mamo. -Mój głos drżał. Nie wiem co się ze mną działo w tej chwili.

-Skarbie, na pewno to nie prawda. -Powiedziała ściskając mnie jeszcze mocniej.

-Jestem złą osobą, nigdy nie powinienem jej tego powiedzieć. Chciałem ją przytulić, ale nie zrobiłem tego bo nie panuje nad sobą kiedy jestem wściekły. Ona nie chcę mnie znać. -Mój oddech był nie równy, poczułem jak do oczu napłynęły mi łzy a jestem jebanym facetem. Facetem który potrafi zepsuć dosłownie wszystko. Facetem który zajebiście zakochał się w dziewczynie która potrzebowała jego pomocy a on ją odepchnął tylko dlatego bo nie chciał okazać słabości.

Bad Reputation Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz