39.

993 61 40
                                    

-Wychodzimy.-Powiedział Shawn wstając.-Zjemy gdzie indziej.-Zostawił na stoliku pieniądze łapiąc mnie za rękę. Nie za bardzo nadążałam nad tym co się działo. Miles nie odrywał ode mnie oczu. Dosłownie wiedziałam co sobie teraz myśli, jego oczy mówiły wszystko, nie były tak tajemnicze jak oczy Shawna, mimo to coś się w nim zmieniło. Miles miał wypisane na twarzy, że chcę do mnie podejść, ale on siedział. Patrzyłam na niego jak zaczarowana, ale w końcu spojrzałam na Shawna. Bał się. Cholernie bał się, że rzucę się w ramiona Milesa. Kiedy uderzyło we mnie zimne powietrze dotarło do mnie co się właśnie wydarzyło.-Jak chcesz do niego pójść to droga wolna, nie będę trzymał cię na siłę.-Rozwścieczył mnie tymi słowami. Nigdy nie powinien czegoś takiego powiedzieć.

-Tak po prostu mnie tam puścisz?-Przybliżyłam się do niego lekko go popychając.-Odpuściłbyś gdybym poszła do innego faceta?-Popchnęłam go mocniej.-Powinieneś o mnie walczyć a nie się poddawać przy pierwszej lepszej okazji, Shawn. Tak po prostu dasz mi odejść?-Zapytałam patrząc w jego oczy.-Shawn ścisnął moje nadgarstki głęboko patrząc w moje oczy.

-Zależy mi na twoim szczęściu. Nie liczyłoby się to, że złamałabyś mi serce. Nie liczy się, że mam ochotę zabić typa za to jak na ciebie patrzy. Liczysz się ty i twoje szczęście.-Delikatnie mną potrząsnął.

-Dla mnie liczysz się ty, nie Miles. Miles to przeszłość. Chcę ciebie i nikogo innego.-Złapałam w dłonie jego twarz.-Nie masz prawa mnie puszczać bez walki.-Szepnęłam w jego usta.-Rozumiesz?-Jego potwierdzeniem był pocałunek, którego moje usta nigdy nie zapomną.-Powiedz, że zawsze będziesz o mnie walczyć.-Mój szept był prawie nie słyszalny.

-Wariuję na twoim punkcie.-Posłał w moją stronę najpiękniejszy uśmiech. Moje serce zabiło szybciej kiedy usłyszałam otwierające się drzwi knajpki. Shawn cały się napiął. Przeszło mi przez myśl się odwrócić, ale sparaliżował mnie strach, bo doskonale wiedziałam kogo tam zobaczę. Poznałam Shawna na tyle dobrze, że wiem do czego jest zdolny. Nie umie się w żaden sposób hamować, nawet ja nie jestem wstanie go uspokoić. Stałam i patrzyłam w jego oczy udając, że nic nie słyszałam. Chciałam uniknąć sytuacji w której Shawn rzuca się na Milesa.

-Zostawiłaś telefon na stole.-Znajomy głos odbił mi się w uszach. Głos Milesa zmężniał, ale nie zmienił się na tyle, że nie byłam wstanie go rozpoznać. Wiedziałam, że jeżeli się odwrócę rozpętam wojnę. Nie zdziwiłabym się gdyby Miles wykrzyczał mi w twarz, że jestem bez serca nie odbierając od niego żadnego telefonu. Postanowiłam się odwrócić i stanąć z Milesem twarzą w twarz.

-W pośpiechu musiałam zapomnieć.-Byłam zdziwiona gdy z mojego gardła wydobył się dźwięk. Myślałam, że nie jestem wstanie nic powiedzieć. Zaschło mi w buzi, ale mimo to nie zabrzmiałam wcale tak źle. Mój głos był bez jakichkolwiek uczuć, dlatego byłam taka zdziwiona. Zrobiłam krok do przodu biorąc od Milesa telefon. Jego natarczywy wzrok tkwił w moich oczach. Jego jasne tęczówki przypomniały mi nasze wspólne chwilę. Byliśmy ze sobą krótko, ale zbyt długo, bo zdążyliśmy się do siebie przywiązać. Shawn trzymał rękę na moich plecach lekko je gładząc.-Dzięki.-Uniosłam telefon do góry.

-Nie ma za co.-Odwrócił się i wszedł do środka a ja odetchnęłam z ulgą. Cały stres ze mnie zszedł gdy tylko zniknął za drzwiami. Dziwnie patrzeć na człowieka który kiedyś był dla ciebie kimś ważnym a teraz nie znaczy dla ciebie nic. Jesteśmy dla siebie obcy. Shawn opuścił rękę z moich pleców i odetchnął z ulgą tak samo jak ja. Zapewne cieszył się, że oddał mi tylko telefon i nic więcej nie powiedział. Miałam mieszane uczucia, nie byłam do końca pewna czy nie chciałam żeby Miles powiedział coś więcej, jednak on tylko oddał to co moje i poszedł. Żadnych krzyków, żadnych pretensji, żadnego żalu.

-Jedźmy stąd.-Odwróciłam się w jego stronę delikatnie go tuląc w pasie. Shawn lekko przycisnął moją głowę do jego torsu.-Jesteś mi winny masaż.-Powiedziałam unosząc głowę, chłopak się zgarbił delikatnie całując moje usta. Chciałam jak najszybciej stąd zniknąć i nigdy więcej nie natrafić na Milesa. Shawn przez chwilę się we mnie wpatrywał, ale nic nie mówił.-Mam coś na twarzy?-Szepnęłam wycierając twarz.

Bad Reputation Where stories live. Discover now