#20 Syndrom Sztokholmski

5.2K 254 27
                                    


Nathaniel

Od tego, kiedy ją tam zostawiłem minęło jakieś dwie godziny i jeżeli mam być szczery, to tylko podkręciło moje nerwy.

Siedzę aktualnie w moim biurze, a na krześle przede mną siedzi Kiara.

- Co z nią zrobiłeś? - Zapytała.

- To, co uważam za słuszne. - Wzruszyłem ramionami, a ona spojrzała na mnie z przejęciem w oczach.

- Ale co dokładnie, Nathan. Proszę powiedz, że nic jej się nie stało, to taka dobra dziewczyna.

- Dostała nauczkę. - Warknąłem. - Posiedzi sobie parę dni w lochach.

- Nathan, to skrzywdzi dziecko! Twoje dziecko! - Rzekła dobitnie.

~ Kurwa, a co jeżeli ona ma rację? Przecież ona nie robiła nic innego, oprócz leżenia i płakania. Szybko, idź zobacz co z nią jest! - Odezwał się mój wilk, po dłuższym czasie milczenia.

~ Chcę tylko przypomnieć, że praktycznie wszystko jest twoją winą! - Burknąłem do niego.

Przemyślałem to, co powiedział i szybkim krokiem wyszedłem z pokoju. Po chwili szybki chód zmienił się w bieg. Już na schodach, które prowadziły do piwnic słychać było szloch. Słyszałem także kroki za mną. Najprawdopodobniej to Kiara.

Wszystko zaczęło się komplikować, kiedy nie potrafiłem otworzyć drzwi, które prowadziły do Mii. Moje ręce drżały a w gardle pojawiała się chrypa. Pierwszy raz się tak denerwowałem. Wręcz bałem. Mój potomek mógł zostać przeze mnie skrzywdzony.

Stwierdziwszy, że nie dam rady zrobić tego dłońmi, wziąłem rozbieg i wyważyłem je.

Moje oczy ujrzały małą, drobną osobę szlochającą i wijącą się na podłodze z bólu. Usłyszałem szybkie wyciąganie powietrza. Kiara ją zobaczyła.

Czym prędzej wziąłem ją na ręce i pobiegłem do mojej sypialni. Położyłem ją na kołdrze. Nie zauważyłem żadnych plam krwi w okolicach podbrzusza czy ud. Podnosząc wzrok zauważyłem rozcięcia na ramionach i twarzy. Do ran wdarł się brud z lochów. Wołając lekarza, aby zrobił to, co potrzeba szukałem jej ubrań. Dałem jej moje dresy i bluzkę. Kiedy zacząłem ją rozbierać trzęsła się i zaczęła bardziej szlochać.

- T-to twoje dziecko, t-twoje. - Usłyszałem zachrypnięty głos Mii. - Nie rób nam krzywdy, proszę.

- Prześpij się - Stwierdziłem i przekazałem to jej jak najdelikatniej. Szybko zamknęła oczy, jakby w strachu.

Mimo to, w jakim stanie była miałem nadzieję, że popadnie w syndrom sztokholmski.*

Mam nadzieje, że dużo osób nie odeszło z tego opowiadania.
With love xx

*Syndrom Sztokholmski - zjawisko, gdzie osoba porwana, zakochuje się we własnym porywaczu.


Sprawdzony - 16.07.2018r.

My Mate //ZAWIESZONE//Where stories live. Discover now