#4 Na zawsze

9.8K 433 41
                                    

*na górze zdjęcie Veronici pod postacią wilka!*

Nathaniel

Dowiedziałem się że, Mia zemdlała z powodu stresu i strachu jaki u niej wywołałem. Veronica powiedziała mi takż,e że jest wychudzona. Ma niedowagę. Muszę się nią zająć. W pewnym sensie​ wiem, że to moja wina, nie miała pieniędzy na jedzenie, gdyż podwyższyłem czynsz, teraz tego żałuję, ale czasu nie cofnę. Od teraz będzie jadła regularnie.  Pięć posiłków dziennie. Koniec.

Moje przemyślenia przerwało chrząknięcie, odwróciłem się w stronę dźwięku i zobaczyłem że moja ukochana już nie śpi.

- Jak się czujesz, słoneczko? - zapytałem.

-Um, w miarę dobrze, dziękuje. - Odpowiedziała onieśmielona.

- Dobrze a teraz mam pytanie. Czy ty się głodzisz? - Zadałem głupie pytanie, to jasne że tak. Musiała. Nie miała pieniędzy.

Mia

Kiedy zapytał czy się głodzę we mnie zebrała się złość. On ma czelność się o to pytać kiedy sam się do tego przyczynił?!

- A co miałam innego robić?! Ledwo starcza mi na czynsz, który ty oczywiście musiałeś jeszcze podnieść! Czy ty wiesz w jakim ja miejscu mieszkam?! - W tym momencie w moich oczach zebrały się łzy. - Mój pokój jest cały w grzybie. Salon?! Tego nie można nazwać salonem. Od ścian odpada tynk, na kanapie nie da się siedzieć, wszystko się rozpada! O kuchni nie wspomnę! - Teraz już krzyczałam krztusząc się łzami. - Moja odpowiedź brzmi tak.

- Ja nie wiedziałem. Nie sprawdzam stanów pokoi. - Wzruszył ramionami. - Cóż, od teraz tam nie mieszkasz i będziesz regularnie jadać.

- Jak to tam nie mieszkam?! To gdzie ja mam się podziać?! Mam mieszkać na ulicy?! - Byłam zdziwiona. Czy on chce mi odebrać jednyne co mi zostało?!

- Nie, będziesz mieszkała ze mną. Na zawsze.

- O nie! Nie ma mowy! Nawet nie wiesz jak mnie ranisz! - Krzyczałam. Nagle on wstał i przyszpilił mnie do ściany. Między nami nie było miejsca, całkowicie do mnie przyległ.

- Słuchaj, nie wiem czemu mnie tak nienawidzisz, ale nie masz wyboru. Zostaniesz ze mną czy chcesz, czy nie chcesz; a jeżeli będzie trzeba to zamknę cię w tym jebanym pokoju! - Krzyknął i jednym - pewnie przypadkowym ruchem ręki - zerwał z mojego nadgarstka bransoletkę. Jedyną pamiątkę po moich Świętej Pamięci rodzicach.

Rozpłakałam się na dobre. Zaczęłam moimi drobnymi rękami być jego klatkę piersiową lecz on nic sobie z tego nie robił.

- Czemu znowu płaczesz?!...

// Takim akcentem kończymy czwarty rozdział! //
Sprawdzony - 16.07.2018r.

My Mate //ZAWIESZONE//Where stories live. Discover now