#10 Miłość

7.6K 349 26
                                    

Macie rozdział dzień wcześniej, a co!
Cały rozdział pisany jest narracją trzecioosobową, każdego
kto przeczyta proszę o odpowiedź na pytanie - Wolicie rozdziały z narracją trzecio czy pierwszoosobową?
- DC

Dziewczyna o szmaragdowych oczach upadła bezradnie na poduszki pogrążona w głębokim śnie. Na jej ramieniu widać było ślad po kłach, lecz z biegiem czasu przeradzał się on w piękny złoty ślad z widniejącym na nim czarnym kłem, oraz inicjałami jej przeznaczonego.

Mężczyzna patrzył na nią z wielkim podziwem w oczach oraz wyraźną troską, wie, że dziewczyna nie tak szybko przebaczy mu jego samolubne zachowanie, sam gdzieś w środku swojego skamieniałego serca miał malutkie poczucie winy - coś czego nigdy nie doznał.

On wie że tylko Ona może nauczyć go dokładnie i praktycznie definicji słowa miłość.

Słowo to było dotąd nieznane zmiennokształtnemu mężczyźnie. Nigdy nie doznał miłości od innych i nigdy nikt go takim uczuciem nie darzył.

Ludzka dziewczyna po pewnym czasie ocknęła się, lecz ból sparaliżował jej ciało. Bała się ruszyć z powodu silnego bólu.

Nathan patrząc na ekran monitora zauważył, że jego przeznaczona się obudziła.

Zerwał się z biurowego krzesła, przewracając je, i dość spiętym marszobiegiem ruszył w stronę ich pokoju.

Wparował przejęty do pomieszczenia a Ona z przerażenia zrobiła zbyt gwałtowny i bolesny ruch. Zawyła z bólu. On widząc to podszedł do niej powolnym i spokojnym krokiem obserwując jej reakcje. Dziewczyna nie poruszyła się, lecz w jej oczach migał strach.

Westchnął zauważając to. Nie chciał, aby jego mate się go bała, a jednak na każdym kroku podkreślał że to on tutaj rządzi, że wszyscy się go boją.

Ona w głębi siebie wiedziała że On potrafi mieć także dobre strony. Każdy ma takowe.

On pomógł jej usiąść oraz podał jej posiłek wraz z wodą. Spojrzała na niego z wdzięcznością.

- Przepraszam, nie chciałem aby tak cię bolało. - Stwierdził delikatnie.

- Wiem. - Szepnęła krótko. Wiedziała że On miał gorsze chwile i napady złości, wywnioskowała to po paru dniach przebywając w towarzystwie owego mężczyzny. Chciała z nim porozmawiać o tym i upewnić go że mu pomoże, nidy nie była obojętna na cierpienie innych. - Wiesz, co jeszcze wiem? - zapytała podnosząc głowę.

Nathaniel spojrzał na nią z wielkim zdziwieniem ale także uciechą, że dziewczyna zaszczyciła go odpowiedzią - Nie wiem, możesz mi wyjaśnić? - pierwszy raz od dłuższego czasu poprosił.

- Wiem że gdzieś w głębi siebie jesteś dobry, wiem, że nie chciałeś mnie umyślnie skrzywdzić. Widać to w twoich oczach. - Powiedziała cichutko. - Musisz mi uwierzyć, że chcę ci pomóc, lecz ty też musisz nauczyć się nad sobą panować, raczej nie chcesz aby przerażenie paraliżowało moje ciało kiedy cię widzę? - Prychnęła cicho pod nosem, lecz On to usłyszał.

Przytaknął.

- Widać że masz problemy z agresją, dalej się Ciebie boję. Tak, boję się Ciebie ale wiedz że jestem też osobą która może ci pomóc, która chce ci pomóc. Jedyne czego wymagam w zamian to szacunek. Szacunek do mnie, szacunek do innych zmiennokształtnych.

On nie wiedział co to szacunek ale będzie się starał, tak sobie przyżekł.

Ona przeprosiła go i powiedziała, że jest zmęczona i chyba się zdrzemnie. On pokiwał głową i delikatnie uniósł kąciki ust ku górze. Nie oczekiwał  że Ona odpowie tym samym. On miał powód do uśmiechu, chociażby tego najmniejszego ale Ona nie. Dziewczyna cierpiała.

Wychodząc z pokoju odwrócił się poraz ostatni w stronę Mii i zobaczył na jej ustach niesamowicie piękny uśmiech. Nie był on duży, był wręcz malutki ale to zupełnie mu wystarczyło.

Jego dzień po tym wydarzeniu stał się jeszcze piękniejszy.

Sprawdzony - 16.07.2018r.

My Mate //ZAWIESZONE//Where stories live. Discover now