22

45 2 2
                                    

- Oznaczyć? - przełykam głośno ślinę.

- Nie będziesz jej, kurwa, oznaczał.

- Będę robił, co będę chciał. To co ty na to? - zwraca się do mnie.

- Ja... co się stanie jak mnie oznaczysz, ale nie będę twoją przeznaczoną? - pytam.

- To i tak nią będziesz. - mówi Niall. - Dlatego, Dallas, wynoś się stąd.

- To bez sensu. - wzdycham.

- To nie jest bez sensu. - protestuje wilkołak.

- Czy jest jakiś inny sposób? - pytam z nadzieją.

- Teoretycznie nie ma, ale... - zaczyna Cameron.

- Zamknij się. - mówimy z Niall'em równocześnie.

- W domu głównym dość często przebywa Samantha, która jest kimś w rodzaju jasnowidza. Po prostu zna odpowiedź na każde pytanie. - mówi Niall. Wzdycham z ulgą.

- To jest głupi pomysł. - protestuje Cameron. - Będzie chciała czegoś w zamian. - mówi.

- To co? I tak mam się dzisiaj spotkać z Liam'em. - mówię. Wstaję z łóżka. Oboje lustrują mnie wzrokiem. Dopiero wtedy orientuję się, że bluzka, którą mam na sobie ledwo zakrywa mi tyłek. - Możecie się tak nie patrzyć? - pytam. Momentalnie odwracają wzrok. Przewracam oczami i idę się ubrać.

______________________________________

W zamyśle sama miałam się udać do domu głównego, ale Niall i Cameron uparli się pójść ze mną. Mój "przeznaczony" cały czas próbował mnie odwieść od tego pomysłu, co jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie jestem jego mate.

Tylko czego w takim razie ode mnie chciał? Tego się zapytam ojca.

Po kilku minutach wchodzimy do domu głównego. Od razu kieruję się  tam, gdzie ostatnio zastałam Liam'a. Ta dwójka za mną ciągle się sprzecza i kłóci. Wchodzę do sali i zatrzaskuję im drzwi przed nosem. Liam siedzi przy stole z kilkoma innymi wilkołakami. Gdy mnie zauważają lekko skiwają mi głową. Odpowiadam tym samym. Liam wstaje od swojej pracy i pokazuje reszcie, żeby wyszli. Kiedy drzwi się za nimi zamykają, zaczynam mówić.

- Liam, mam do ciebie pewną sprawę.

- Stało się coś? - pyta.

- Nie. Czy znasz Samanthę?

- Samanthę? Tą wróżkę? - kiwam głową. - Tak. Widziałem ją rano.

- A wiesz, gdzie może być? - Liam patrzy na mnie podejrzliwie.

- Zazwyczaj jest w altanie w ogrodzie za domem. Mogę cię do niej zaprowadzić, jeśli powiesz mi o co chodzi. - mówi.

- Um... chodzi o Cameron'a.

- Co ten dupek znowu zrobił? - pyta.

- Chyba nic. Po prostu chcę upewnić się, że nasza więź nie jest prawdziwa.

- Hm. No dobrze. W takim razie chodź ze mną.

______________________________________

Wychodzimy na zewnątrz. Liam zostawia mnie i mówi, żebym dalej poszła sama. Od razu zauważam altanę i idę w jej kierunku. W środku siedzi młoda dziewczyna, która czyta książkę.

- Co cię sprowadza? - mówi, nie podnosząc wzroku znad książki.

- Mam pytanie. - mówię. Spogląda na mnie i odkłada książkę na pobliski stolik.

- Oczywiście, pytaj. - uśmiecha się i klepie krzesło obok swojego. Siadam i zastanawiam się ostatni raz w myślach, co powinnam powiedzieć.

- Czy jestem komuś przeznaczona? Chodzi mi o więź bratnich dusz. - mówię.

- Owszem, jesteś. - odpowiada.

- Czy mogę wiedzieć kto nim jest? - przełykam ślinę.

- Chyba znasz odpowiedź na to pytanie.

- Czy to jest Cameron? - pytam nerwowo.

- Nie. - wzdycham z ulgą.

- W takim razie kto nim jest?

- Niall Horan. - mówi. - Ale to już wiesz. Stworzył tą więź między wami. Życzę wam powodzenia.

- Dziękuję. - rumienię się.

- Jeśli jeszcze będziesz miała jakieś pytania to wiesz, gdzie mnie znaleźć, Malia. - uśmiecha się. - Zapomniałam się przedstawić. Jestem Samantha.

- Miło mi cię poznać. - mówię i spoglądam w stronę drzwi wejściowych. - Będę już szła.

- Jasne. Do zobaczenia. - macham jej na pożegnanie i idę rozprawić się z Cameron'em. Znajduję go przy drzwiach.

- Ty chuju. - mówię i uderzam go w policzek. Odchodzę od niego, nie dając mu szansy na wytłumaczenie się.

Idę do swojego pokoju. Po drodze spotykam Liam'a i mówię mu, że moje przypuszczenia okazały się prawdziwe i żeby wyrzucił Cameron'a i jego stado poza mury watahy mojego ojca.

Otwieram drzwi i wchodzę do środka. Zauważam Niall'a, który siedzi na moim łóżku.

- Czekałem na ciebie... - zaczyna, ale nie daję mu dojść do słowa. Podchodzę do niego i siadam na nim okrakiem. Kładę dłonie na jego twarzy i przyciągam go do pocałunku. Oddaje pocałunek i wpycha swój język pomiędzy moje wargi. Popycham go lekko na łóżko, tak, że na nie opada. - Księżniczko, nie poznaję cię. - rumienię się. - Podoba mi się to. - mówi i obraca nas tak, że to teraz ja leżę pod nim. Zaczyna całować moją szyję i dekolt. Wydaję z siebie cichy jęk. Ściągam jego bluzkę i rzucam na drugi koniec pokoju. Nie pozostaje mi dłużny i ściąga ze mnie bluzę i spodnie, przez co, zostaję w samej bieliźnie, a sam pozbywa się spodni. - Jesteś taka piękna. - mówi, przyglądając mi się. Zakłada mi zabłąkany kosmyk włosów za ucho.

- Samantha powiedziała, że to nie Cameron jest moim przeznaczonym. - mówię.

- W takim razie kto nim jest?

- Ty. - mówię. Uśmiecha się cwaniacko, na co przewracam oczami i przyciąga mnie do pocałunku. Po chwili odsuwamy się od siebie z powodu braku powietrza.

Siadam na łóżku. Niall przyciąga mnie do siebie. Opieram plecy o jego rozgrzany tors. Siadam na jego kolanach.

- Nawet nie wiesz, co bym chciał z tobą robić, kochanie. - mówi.

- Chyba wiem. - mówię. Obracam się w stronę jego twarzy. Wciąga gwałtownie powietrze.

- Księżniczko, nie rób tak. Kiedyś wreszcie będziesz musiała mu pomóc. - mówi z uśmiechem. Chwytam go ręką, jest już twardy. Niall zaciska dłonie na mojej talii i zaczyna składać delikatne pocałunki na mojej szyji. Odchylam głowę do tyłu dając mu większy dostęp. - Księżniczko, chcę się z tobą kochać.

************************************

Dziękuję za przeczytanie! Do następnego!💕💕

Just Trust Me II N.H.Where stories live. Discover now