- Tylko, że to nie był Niall, skarbie.
Odwracam się powoli w stronę źródła głosu. Chcę już się odezwać, ale Liam mnie wyprzedza.
- Wynoś się stąd, nie masz prawa tu być. - mówi.
- Mam, dopóki nie dostanę tego, co jest moje. - krzyżuje ręce na piersi i spogląda na mnie.
- Nie jestem twoja. Wyjdź. - mówię.
- Malio, skarbie, jesteśmy sobie przeznaczeni. Nie czujesz tego?
- Przykro mi, ale nie.
- Albo ze mną pójdziesz, albo ten łowca, z którym tutaj przyszłaś nie skończy dobrze.
- Niall. - mówię. Teraz wszystko zaczyna mi się układać. - To ty przyjąłeś jego postać i bezczelnie mnie całowałeś. Ty głupi...
- Mal, on chce cię tylko zirytować. Ignoruj go. - mówi Liam, a później zwraca się do Cameron'a. - Alfa wyjechał, to znaczy, że rządy sprawuje tutaj ja. Albo się stąd wyniesiesz, albo urwę ci jaja. - grozi. Cameron tylko prycha i podchodzi do mnie.
- To jak będzie? - uśmiecha się.
- Najpierw powiedz mi, gdzie on jest.
- Dallas, ona nawet nie jest twoją mate. Czego od niej chcesz? - mówi Liam.
- Nie jest? - oburza się i zaczyna śmiać. Super prawdopodobnie moim mate jest psychopata. - Malia, idziesz ze mną.
- Nigdzie nie idę.- mówię. Do sali wchodzi coraz więcej wilkołaków.
- Jaka jest twoja decyzja? Dwoje na dwadzieścia, czy może grzecznie pójdziesz ze mną?
- Troje, Dallas. - do sali wchodzi Niall. Wzdycham z ulgą.
- Kłamałeś. - rzucam. Cameron wzrusza ramionami. Niall podchodzi do mnie i Liam'a.
- Twierdzisz, że Malia jest twoją przeznaczoną. - zaczyna Liam. - Ona jednak tego nie czuje. To znaczy, że nie jesteście sobie przeznaczeni.
- Ona jest człowiekiem. Zacznie to czuć dopiero jak ją oznaczę. - mruga do mnie.
- Dość tego. Wypierdalaj, Dallas. Ty i to twoje "stado" - mówi Niall.
- Kim ty niby jesteś, żeby mi rozkazywać? - oburza się Dallas. Macha ręką na swoje stado. Po chwili w sali słychać odgłosy łamanych kości. Wilkołaki przemieniają się w swoją zwierzęca postać.
- Stop! Przestań! - krzyczę. Niall kładzie mi rękę na ramieniu i szepcze do ucha.
- Biegnij jak najszybciej potrafisz. Ukryj się, znajdę cię. - waham się przez chwilę. Lekko popycha mnie w przód. Wybiegam z sali. Gdzie mogę się schować, żeby nikt mnie nie znalazł?
************************************
Dziękuję za przeczytanie!😊
YOU ARE READING
Just Trust Me II N.H.
FanfictionNie mogę. Biegnę tak od kilku godzin. Za niedługo braknie mi sił, a nie potrafię się zatrzymać. Wiem, że są tuż za mną. Kurwa. Kurwa. Kurwa. Nie musiałam uciekać. Po prostu tego chciałam. Gdybym została to siedziałabym teraz w bezpiecznym miejscu...