13

11.2K 712 188
                                    

Major chwycił Alicję

- Nie no, to chyba jakiś żart? Po takiej ilości alkoholu tracić przytomność? - lekko poklepał jej policzki- Wstawaj! - krzyknął.

- Panie majorze - do gabinetu weszła Rita- przyniosłam sukienkę.

- Dobrze, dawaj mi ją - kobieta podała ubranie i spojrzała zaskoczona na śpiącą dziewczynę. W mundurze majora wyglądała jak mała porcelanowa laleczka.
Praktycznie utopiła się w tym ubraniu.

- Co jej się stało?

- Oficerowie próbowali ją zgwałcić. Idź, przekaż Herr Schulzowi, że
jego żona ma jutro wstawić się w moim gabinecie. Poniesie konsekwencje za niedopilnowanie swoich obowiązków.

- Dobrze panie major- Rita wyszła z gabinetu .

Major zdjął z Alicji mundur i ubrał ją w sukienkę. Dziwnie się z tym czuł. Wreszcie mógł dotknąć jej ciała, ale jakoś nie sprawiło mu to przyjemności. Jakby na samą myśl, że mógł ją skrzywdzić skręcało go od
środka.

Kiedy ją ubrał wziął na ręce i wyszedł.

- Dzisiaj już mnie nie będzie - powiedział Werner do sekretarki i poszedł do samochodu. Położył Alicję ostrożnie na tylnie siedzenie i
wsiadł z drugiej strony.

- Do willi- rozkazał kierowcy i ruszyli.

W domu położył Alicję do łóżka i przykrył ją kocem. Długo chodził po
pokoju w tą i z powrotem. W końcu przysunął fotel i usiadł przy niej.
Długo wpatrywał się w śpiącą dziewczynę.

- Dlaczego? - zapytał i próbował znaleźć odpowiedź. Nie mógł
zrozumieć dlaczego tak się o nią martwił. Co ona go obchodziła? Nawet jej nie znał. Nigdy nie czuł niczego prócz nienawiści. Tylko to utrzymywało go przy życiu.
Stał się mściwy, bez żadnych skrupułów, bezlitosny. Więc co to do cholery miało być? Dlaczego zachowuje się jak obrońca uciśnionych? I to jeszcze dla kogo? Dla jakiejś Polki? To jakiś obłęd.
Teraz czuł jedynie frustrację do samego siebie, że nie umie być takim
jakim chciał być .

- Jesteś żałosny, Werner- powiedział do siebie. Czuł jak w jego serce
ktoś wbił ostry sztylet i wiercił nim dziurę. Cholernie go to bolało. Im bardziej się bronił tym gorzej to znosił.

Wstał podszedł do łóżka i ją dotknął

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wstał podszedł do łóżka i ją dotknął. Przejechał delikatnie palcami po
pięknej buzi i uśmiechnął się. Sprawiało mu przyjemność, jej
bliskość i ciepło. A gdyby tak pozwolić choć trochę poznać co to jest miłość? Co się stanie? Przełknął ślinę czując jak pętla zaciska mu się na gardle. Nie, to bez sensu. Pomyślał. Po chwili wrócił do niego głos rozsądku. Ja nigdy się nie zmienię. Jestem chodzącym trupem.

Wyprostował się i wsadził ręce do kieszeni.

- Daj sobie spokój Werner i tak nie przeżyje tej wojny. Jest za słaba-
powiedział i wyszedł. W kieszeni poczuł, że coś ma. Wyciągnął srebrny
łańcuszek z medalikiem wizerunku Matki Boskiej. Zobaczył, że jest
porwany i poszedł po narzędzia żeby to naprawić. Siedział przy stole i
kombinerkami próbował połączyć dwa końce.

Pokochać wroga cz. 1 (Zakończone)Where stories live. Discover now