50

8.4K 511 254
                                    

Alicja od kilku godzin chodziła po rynku i szukała Kamila. Nie pojawił
się na umówionym spotkaniu, a adresu jego zamieszkania nie znała.
Przeczuwała, że coś musiało złego się stać. Chłopak nigdy bowiem się nie spóźniał.

Postanowiła, że popyta się ludzi.

Zaczepiała wszystkich, którzy jeździli na rikszy, ale nikt nie kojarzył Kamila. Nie przyszło jej do głowy, również żeby chłopaka zapytać o nazwisko co sprawiało, że poszukiwania były bardzo utrudnione.

Zrezygnowana w końcu usiadła na ławce. Długo siedziała patrząc na
spacerujących ludzi, na niemieckie samochody pełnych żołnierzy czy furmanki z polskimi chłopami. Niektórzy gdzieś się spieszyli, a niektórzy stali przed tablicą ogłoszeń.

Zaciekawiły ją plakaty rozwieszone wzdłuż ulicy. Podeszła bliżej i spojrzała na jedną z nich. Przedstawiało niemieckiego żołnierza, który bronił polskiego chłopa na roli.

Pod spodem był napisane po Polsku.

"Polacy nie walczcie przeciw Nam. My bronimy Was przed czerwoną zarazą."

"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przy plakacie stał jakiś starszy człowiek i powiedział coś do siebie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Przy plakacie stał jakiś starszy człowiek i powiedział coś do siebie.

- Jestem dumny z tego, że należę do tego narodu, w którym nie ma
zbiorowych zdrajców, są tylko zbiorowe mogiły i pojedynczy zdrajcy
współpracujący z okupantem - mężczyzna odszedł zostawiając Alicję w zadumie. Zaczynała rozumieć co major miał na myśli mówić, że jesteśmy jak psychopaci, którzy rzucali się w wir zbiorowego
samobójstwa.

- Boże, miej nad nami litość! - szepnęła. Czy naród Polski nie powinien szukać sobie dróg życia, a nie śmierci? Czy musimy wybierać między sowiecką dżumą, a niemiecką cholerą? Czy nie ma innej drogi?

Dziewczyna patrzyła na ludzie, którzy z pogardą patrzyli na plakaty, a jeden dziesięcioletni chłopiec bez butów zrywał je szybko, podskakując tam gdzie nie mógł dosięgnąć. Nagle, zza rogu, pojawił się patrol granatowych.

Pokochać wroga cz. 1 (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz