2

12.1K 761 119
                                    

Fakty:

W czasie okupacji wiele osób trudniło się szmuglerstwem i handlem na czarnym rynku, a zwłaszcza w Warszawie gdzie nielegalny handel towarami przybrał niespotykane nigdzie indziej rozmiary i stanowił jeden z najważniejszych elementów życia społeczno-gospodarczego. Mimo że szmugiel towarów na czarny rynek był procederem wykraczającym poza prawo, w obliczu ciężkich warunków życia pod okupacją, wobec rabunkowej, wyniszczającej polityki gospodarczej hitlerowców, pozostawał tak naprawdę jedyną formą przetrwania Polaków, a także jedną z form walki z niemieckim okupantem. Istniało także społeczne zapotrzebowanie, a nawet przyzwolenie na szmugiel. Skoro był potrzebny, rozwijał się.
Działalność taka angażowała również rzesze pośredników. Wymagała ona niezwykłego sprytu i wielkiej odwagi, bowiem za szmugiel i paserstwo groziły najcięższe kary, z karą śmierci włącznie.
Kiedy już szmuglerzy wpadli w ręce Niemców, ci wielokrotnie nie poprzestawali na konfiskacie, często maltretowali ludzi psychicznie i fizycznie, fundując sobie tanią i brutalną rozrywkę. Nie mieli litości dla nikogo, bezwzględnie traktowali nawet kobiety oraz małe dzieci. Takie działania miały na celu zastraszenie ludności i zniechęcenie jej do trudnienia się przemytem.

Ciekawostka z życia czarnego rynku:

W obliczu trudności z dostawami mięsa, jakie zapanowały w miastach okupowanej Polski, pojawiło się wielu cwaniaków chcących dobrze zarobić na niedoli sąsiadów.

Handlarze z kamienną miną zachwalali świeżutkie mięso, twierdząc, że doskonale nadaje się ono na potrawkę. W ten sposób dał się nabrać między innymi powstaniec warszawski Wiesław Lechowicz. Po latach wspominał swoją transakcję:

"Zapłaciłem, ile chciała, królika pod pachę i prędko z powrotem. Przyniosłem tego królika. Wszyscy wierzyli, że to królik, ja też wierzyłem, że to królik. Ale znalazł się taki, który rozpoznał, mówi: „Słuchaj, tyś kupił kota, a nie królika”

Źródło http://ciekawostkihistoryczne.pl/2015/11/14/nie-uwierzysz-ze-oni-tym-handlowali-hity-czarnego-rynku-w-okupowanej-polsce/2/

Rozdział 2

Alicja, kiedy wróciła do domu po pracy praktycznie leciała z nóg. Była
wykończona. Tego dnia razem z Mirą musiały nosić dwudziesto kilogramowe skrzynie i układać na pace wojskowej ciężarówki.  Czetrnastoletnia dziewczynka nie była wstanie podnieść ani jednej, więc Alicja wszystkie nosiła sama.

Weszła do pokoju i rzuciła się na łóżko nie zdejmując nawet butów .
- Boże...- westchnęła. Leżała chwilkę walcząc z bolącym ciałem. W końcu, po pół godzinnym odpoczynku podniosła się i poszła do kuchni, aby ugotować ziemniaki na kaflowym piecu. 

Zapomniała o zmęczeniu jak przypomniała sobie, że jej ukochana siostra za godzinę ma spotkać się z Niemcami. Ponownie przeszyły ją dreszcze niepokoju. Bała się o nią i miała złe przeczucia co do ich intencji. Nie znała wielu chłopców i nie miała żadnych doświadczeń z
nimi, ale nie umiała im zaufać. Niby się uśmiechali i byli bardzo mili
uprzejmi wobec nich, ale było coś w tym mało naturalnego. A może mi się
tylko zdawało? Może nie wszyscy Niemcy są źli, może faktycznie polubili ją i Marię i nie skrzywdzą? Boże, było trzeba tam iść i nie zostawiać jej samej. Co ze mnie za siostra? Jeśli jej coś się stanie nie wybaczy tego sobie do końca życia.

Była tak pogrążona w rozmyślaniu, że nie zauważyła swojej matki.

- Alicja, mówię do ciebie- dziewczyna aż podskoczyła.

- S..słucham mamo, coś mówiłaś? - rodzicielka ilustrowała ją wzrokiem, nie komentując nieobecnej córki .

- Musisz dzisiaj iść na targ i sprzedać kilka ubrań. Postaraj się zdobyć coś do jedzenia .

Pokochać wroga cz. 1 (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz