1. Część : Niespodzianka

45 1 3
                                    


Miałaś tylko 10 minut aby dojechać na miejsce ale kierowca na szczęście zdążył ,bo jak się okazało to nie było wcale tak daleko od domu Abrahama. Było ciemno ale mimo to dalej podziwiałaś widoki na oknem ,bo okolica nadal cię zachwycała i wiedziałaś, że będzie tak jeszcze przez długi czas. Nim całkiem zajechaliście na miejsce Tony kazał ci zamknąć oczy. Nie wiedziałaś czemu i nie pytałaś o to ale zrobiłaś jak ci polecił i jechaliście tak jeszcze z kilka minut. Po tym czasie poczułaś ,ze limuzyna w końcu się zatrzymała i możesz wysiadać, ale był jeden problem. Nie mogłaś tego zrobić sama, bo z zamkniętymi oczami mogłoby się to skończyć naprawdę źle i zamiast randki ponownie tylko byś wylądowała w szpitalu a tego nie chciałaś najbardziej na świecie, bo bardzo czekałaś dzisiaj na ten moment ,wiec wolałaś go teraz nie psuć co w twoim przypadku było bardzo możliwe. Myślałaś, że osobą ,która pomoże ci wysiąść będzie Tony ale jak się okazało on dalej siedział obok ciebie i domyśliłaś się ,że to pewnie dlatego, żebyś nie otworzyła oczy. A wiedziałaś to ,bo inaczej wyczułabyś ,ze się podnosi czy cos. W ogóle to siedziałaś z lewej strony. Kiedy zaczęłaś się już coraz bardziej stresować, że może spóźniłaś się albo kierowca pojechał nie tam gdzie trzeba, bo mimo iż Abraham zapewniał cię, ze wie gdzie ma jechać to przecież zawsze jednak mógł się pomylić, nagle usłyszałaś ,ze drzwi się otwierają. Lecz minęła dobra chwila zanim uświadomiłaś sobie kto to zrobił. Kazał podać swoja rękę aby mógł ci pomóc wysiąść. Dopiero na chodniku kiedy stałaś już obok niego wtedy dotarło do ciebie ,że to Abe, a poznałaś to po jego zapachu perfum, które tylko on używał. No i tez w sumie oprócz niego nie znałaś za wiele ludzi, także twoje pole wyboru było bardzo zawężone. Nie powiedział nic do ciebie, pożegnał się tylko z bratem a tobie zasłonił oczy, dla większej pewności, że nic nie zobaczysz i wtedy się odezwał. Jego słowa to były wskazówki jak masz iść i mówił ci je prosto do ucha, bo aktualnie przechodziliście na druga stronę ulicy, jak zdążyłaś zauważyć. Szliście w miarę po woli abyś czasami nie upadła na beton i Abe cały czas mówił ci jak masz iść. Udało się wam przejść ale zanim byliście całkiem u celu ,to przed tobą był drobny stopień w postaci chodnika. Z tym też Abraham ci pomógł. A kiedy już stałaś po drugiej stronie ulicy dalej z zasłoniętymi oczami, miał dla ciebie kolejna wskazówkę w postaci takiej ,ze przez ten cały czas miałaś na sobie szpilki ,więc powiedział żebyś je lepiej ściągnęła ,bo tu nie będą ci potrzebne a nawet będzie ci bez nich lepiej. Wtedy ruszyliście dalej i od razu wiedziałaś czemu tak mówił. Szłaś po piasku a on w tym czasie odebrał od ciebie szpilki, które chyba rzucił gdzieś w 'kąt' plaży ,a po chwili zatrzymaliście się. W tym momencie powiedział ,że możesz otworzyć oczy. Zanim ukazał się piękny widok, stałaś przed kocem, który był otoczony latarenkami wiszącymi jak łańcuch u góry.

Abraham po tym jak zabrał ręce z twoich oczu, momentalnie położył je na twoich biodrach. Pozwolił ci podziwiać jeszcze przed chwile widok, który on sam stworzył, po czym odwrócił cię ku sobie i jego widok był jeszcze piękniejszy. Miał na sobie białą koszule i jeansy ,a włosy odkąd mu rozpięłaś rano ma też teraz. Lekko je tylko ułożył chociaż i tak żyją swoim życiem. Broda mu jeszcze nie odrosła za to na jego twarzy cały czas widniał uśmiech specjalnie dla ciebie. Chciał cię lepiej obejrzeć dlatego okręcał cię wokół twojej osi, aż poczułaś, jak zaczyna ci się kręcić w głowie, więc przestał.

- Boże ... jak ty pięknie wyglądasz - odezwał się jako pierwszy, gdyż ty jeszcze nie byłaś w stanie.

- To wszystko - wskazałaś na makijaż i włosy - to zasługa Tony'ego - spojrzał na ciebie nic nie rozumiejąc - oj no wiesz, pozawoził mnie gdzie trzeba ,a to - pokazałaś mu na swój strój - za to jest zasługą Monici.

- A właśnie. Skąd się tam wzięła? Ona miała o niczym nie wiedzieć. - jak to, to miała byś tajemnica? cała wasza randka? ok rozumiałaś, że ogólnie nie chce jej nagłośniać bo tez i po co ale ,ze aż chciał to zataić przed nią? to już było naprawdę dziwne.

-  Oj no Tony po nią zadzwonił ,bo nie chciał sam ze mną wybierać stroju. To co widzisz to wybór Monici - jeszcze raz pokazałaś na siebie i to w co byłaś ubrana.

- Może i wybór Monici ale to ,ty jesteś w to ubrana, a poza tym mogę się założyć ,ze ona nie wyglądałaby w tym tak bosko jak ty. - nie mógł się powstrzymać i obrócił cię do pirueta po czym złapał i przyciągnął trochę do siebie.  - Ohhh ... nawet nie wiesz jak bardzo nie mogłem się doczekać tej chwili. Ale widzę - otaksował cię szybkim spojrzeniem - że warto było.

- No ja też widzę. - zrobiłaś to samo co on przed chwilą - Wyglądasz naprawdę mocno przystojnie. Nie jak gwiazdor filmowy ale jak na mojego sąsiada to może być w sam raz. - pokręcił tylko głową i już chciał cię mieć bliżej siebie ale ty wtedy odwróciłaś się od niego aby obejrzeć miejsce dokładniej - I to miejsce. Ile zajęło ci przygotowanie go? - odwrócił cię z powrotem do siebie.

- Tzn. samo udekorowanie z ok. 3 godziny, ale musiałem się sporo najeździć za tymi lampionami bo wszędzie były jakieś inne a tylko te mi pasowały klimatycznie.

- Masz racje. To miejsce jest mega urocze i idealnie nadaje się na takie okazje jak ta dzisiaj. ... Rany tyle dla mnie robisz. - trochę smutna z tego powodu odwróciłaś od niego wzrok.

- Chodź. Usiądźmy. - poprowadził cię w stronę koca.

Nie mogłaś się nadziwić temu miejscu. Było naprawdę piękne, bardzo ci się podobało. Przez te lampiony sprawiało wrażenie ,że jest magiczne. Ale w sumie dla ciebie właśnie tak było, bo przy Abrahamie właśnie czułaś się magicznie i tak w innym świecie. Niby odpływałaś przy nim ale wciąż jednak byłaś blisko niego. Podczas kiedy ty rozmyślałaś sobie nad tym wszystkim on włączył radio ,z którego oczywiście poleciało Loco Enamorado. To wcale już nie było dla ciebie dziwne. A w tym czasie wpadłaś na pomysł ,że zagracie w TAK/NIE Challenge. O Abrahamie mimo wszystko dalej nie wiedziałaś praktycznie nic, bo kiedy zaczęliście już ze sobą rozmawiać to nie mieliście czasu żeby się bliżej poznać. Znaliście się już od ok. tygodnia jeśli nie liczyć tych dwóch tygodni przed całym zdarzeniem na chodniku. A ta zabawa była dobrym pretekstem ,żeby wypytać go o kilka rzeczy dotyczących jego osoby. Zapytałaś się czy chce w to grać . Powiedział ,że chętnie. Usiedliście naprzeciwko siebie po turecku ,wytłumaczyłaś mu o co w tym chodzi i zaczęliście zadawać sobie pytania. Ty byłaś pierwsza.

Nie przygotowałaś sobie wcześniej pytań, wic miałaś lekkie kłopoty, ale jak zaczęłaś to już jakoś poszło. Najbardziej ciekawiła cię jego kariera muzyczna, więc od tego zaczęłaś. Czy długo zajmujesz się muzyką? TAK. Śpiewasz już od najmłodszych lat? TAK. Oprócz muzyki kiedyś zajmowałeś się innymi rzeczami? TAK. Teraz jest tylko muzyka? TAK. Lubisz nagrywać teledyski? TAK. Lubisz spotykać się z fankami? TAK. A czy lubisz, kiedy one płaczą na twój widok. NIE. Czy jest jeszcze jakiś kraj, którego nie odwiedziłeś? TAK. Dużo ich? NIE. Czy jest wśród nich ten ,z którego ja pochodzę? TAK. Czy masz zamiar pojawić się w tych krajach w najbliższym czasie? TAK. Dobra z takich pytań to tyle, teraz bardziej o nim będzie. Czy przeprowadziłeś się do San Fernando? NIE. Mieszkasz tutaj od urodzenia? TAK. Czy mieszkałeś w innych miastach? TAK. Chciałbyś się stąd wyprowadzić? NIE. Nie patrzyłaś na niego cały czas ale teraz to zrobiłaś i zobaczyłaś jak się do ciebie uśmiecha.

Hispanico#1 : Mi Vecino. Mi AmorWhere stories live. Discover now