*Gigi*
Od kiedy Charlotte poszła na odwyk cały czas pisze do Chrisa i chce się z nim umówić. Noc z nim była wspaniała. Więc kiedy jej nie ma to co nam szkodzi się spotykać? Nikt się nawet nie dowie. Zostawiłam telefon na blacie w kuchni i poszłam się ogarnąć do łazienki.
Malując się usłyszałam krzyk mojej mamy z kuchni, więc od razu do niej pobiegłam, zobaczyć co się stało.
-Gigi! Co Ty sobie myślisz?!-zaczęła na mnie krzyczeć a ja nawet nie wiem o co jej chodzi.
-Mamo, o czym Ty mówisz?-spytałam.
-Zobaczyłam przypadkiem twoje wiadomości i jedna była od Chrisa. Czy naprawdę nie możesz dać temu chłopakowi spokoju?!
No to jestem w dupie. Ona do końca roku będzie mi to pewnie wypominać.
-Napisał jasno, że nie ma dla Ciebie czasu i nie chce się z Tobą widywać! A Ty cały czas do niego wypisujesz!
-Co mam zrobić jak się w nim zakochałam!?-również zaczęłam na nią krzyczeć.
-Nie obchodzi mnie to nawet, on kocha Charlotte zrozum to, nie rzuci wszystkiego dla Ciebie. Kochanie zauroczyłaś się to normalne w twoim wieku, ale Ci przejdzie.
-Woli ćpunkę niż mnie!
-Nie mów tak o córce mojego partnera.
Nie mogłam uwierzyć w to co powiedziała moja mama. Niby sama tego chciałam, ale mama ma dobry kontakt z Lotty i będzie jej bronić. Nie tak miało być do chłosty jasnej. Ja jeszcze coś wymyślę i się na nich wszystkich zemszczę.
-Mamo, mamo jedziemy już do Justina?-krzyknął mój brat, który właśnie wpadł do kuchni. No tak on też go polubił. W summie traktuje go jak syna a mały go strasznie polubił.
-Masz przestać do niego wypisywać-odparła moja matka i wzięła małego za rękę i wyszli z domu.
*Charlotte*
Już od kilku dni jestem na odwyku i jest trochę inaczej niż to sobie wyobrażałam. Muszę chodzić na zajęcia grupowe i opowiadać o swoim nałogu i co sprawiło, że niego popadłam. Nie jest to dla mnie łatwe i nie lubię mówić takich rzeczy publicznie. Większość pielęgniarek jest wredna i czuje, że mnie oceniają na każdym kroku. Momentami mam ochotę uciec stąd. Jedyną osobą, z którą mogę pogadać na każdy temat jest Megan. Również jest uzależniona od narkotyków i od razu złapałyśmy świetny kontakt. Ma pokój obok mnie, więc nawet w nocy mogę iść do niej pogadać.
Siedziałam na trawniku w legginsach i czarnej bluzie za kapturem i rozglądałam się po bokach. Otaczały mnie drzewa i krzaki, więc wzrokiem mogłam wtulił wypatrywać wiewiórek i motyli. Robię to praktycznie całymi dniami, bo lepsze to niż oglądanie filmów politycznych. W pewnej chwili, że ktoś przyciąga mnie do siebie.
-Chris-wymamrotałam i przytuliłam go delikatnie.
Cieszyłam się, że do mnie przyszedł. Długo się wąchałam czy to dobre by mnie odwiedził, ale tęsknota za nim wygrała. Dziwnie spotkać się z nim kiedy mnie nie całuje, nie dotyka jak chłopak nawet przytula inaczej.
-Wyglądasz jak chodząca śmierć-od razu się zaśmiał i uśmiechnął szeroko.
Od kiedy tu jestem fakt nie maluje się, nie układam włosów i o wiele mniej jem.
-Dzięki, myślałam, że zawsze będę dla Ciebie piękna.
-Bo tak jest.
-Dasz mi na chwile swój telefon?- spytałam. Tutaj telefon mam na max 2 godziny w tygodniu, więc korzystam z okazji. Chłopak od razu dał mi swój telefon. Odruchowo weszłam w SMS .
Emily
Gigi
Victoria
Olivia
Claudia
Megan
Alex
Nie zwróciłam by na to nawet uwagi,gdyby to były SMS sprzed kilku dni a były z ostaniej godziny. Nie jesteśmy już razem, ale dlaczego on może spotykać się z każdą a ja? Nie mogę i tak nic.
-Kim one są?-spytałam i pokazałam mu telefon.
-Od kiedy mnie sprawdzasz!? Nie jesteśmy nawet razem, więc mogę spotykać się z kim chce.
-Jeśli wszystkie ona nie znikną to nigdy do siebie już nie wrócimy. Nie mówiąc nic o używkach.
-Znasz mnie przecież. Dobrze wiesz, że jak się wkurwie to idę się upić, zaćpać czy idę się bić.
-Dlatego nie możemy być razem.
Chłopak przytulił mnie mocno do siebie i pomimo wszystko nie chciałam, by mnie puszczał.
-Chris przestań, proszę. Nie możemy zachowywać się jak para, bo ta przerwa nic nam nie da.
Chłopak puścił mnie i poszliśmy w stronę wyjścia.
-Ale mogę chociaż czasem z Tobą spać jako przyjaciele?-spytał.
-Ale trzymasz przy sobie.
-Czyli teraz jesteśmy woli, woli?
-Tak-odparłam.Koło 20 do pokoju weszła pielęgniarka i spytała, czy może przyprowadzić gościa. Byłam zdziwiona kto to może być. Tata raczej nie bo miał przyjść dilerki jutro. Chris pewnie leży gdzieś już pijany, mama była rano a Chloe przyjdzie dopiero w sobotę.
Do pomieszczenia wszedł on.Co tutaj robił Gray? Od razu rzuciłam mu się na szyje. Ta dawno nie mieliśmy kontaktu.
-Charlotte! Tęskniłem.
-Co Ty tutaj robisz?-spytałam.
-Pomyślałem, że chyba czas się z Tobą spotkać i dać Ci to.
Podał mi wielką torbę słodyczy.
-Boże! Jesteś cudowny.
Kolejny raz rzuciłam mu się na szyje. Usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy jeść żelki. Tak się cieszę, że tutaj przyszedł.
-To o co tam u Ciebie?-spytał.
-No wiesz jestem sobie ma odwyku, ledwo zdałam do drugiej klasy, ojciec w końcu kogoś sobie znalazł i zerwałem z Chrisem a Tobie?
-Bez problemu zdałem do kolejnej klasy, jestem kapitanem drużyny footbolowej a i kupiłem sobie psa.
-Kujon.
Oboje się zaśmialiśmy.
-Czemu nie jesteś już z nim?-spytał i rzucił sobie chipsa do buzi.
-Zdradzał mnie i jego tryb życia. Przestało mi to odpowiadać.
-Od zawsze mówiłem, że nie jest dla Ciebie. On nie szukał dziewczyny a dziwki. Bogaty syneczek rodziców co myśli, że może wszystko.
-Nie mów tak o nim. Pewnie masz dużo racji, ale ja go i tak kocham. Możemy o nim nie rozmawiać?
-Pewnie, ale to prawda, że wiele razy robiłaś mu loda w szkole?
-Coś w tym dziwnego?
-Myślałem, że bardziej się szanujesz. Zobacz jak on Cię zeszmacił. Chce Ci pomoc, żebyś była jak kiedyś.
-Też tego chce.. pomóż mi w tym.
-To co żegnamy Chrisa?
-Tak...
Właśnie chyba pojęłam najgorszą decyzje w życiu albo i najlepszą....I jest! Szczerze to taki średni według mnie ten rozdział ale chodzi o pokazanie jaki Gray ma wpływ duży na Lotty i że od początku chce popsuć ich relacje.