2.2

503 23 1
                                    

*Justin*
- Pan naprawdę jest śmieszy! Oskarża pan moją córkę bezpodstawnie, ona nigdy się tak nie zachowuje i to zwykły wymysł jakiejś panienki, która jest o moją Charlotte zazdrosna.
-Ja rozumiem zdenerwowanie panie Bieber, ale proszę się uspokoić, napewno dojedziemy do porozumienia z mamą Gigi.
Żadna  gówniara nie będzie wygadywała bzdur na moją córkę. Rozmawiałem, o tym z Lotty i wyjaśniła mi wszystko. Ta cała Gigi zazdrości jej chłopaka i chce jej go odbić, wiec wymyśla takie kłamstwa. Pewnie matka tej dziewczyny to tez jakaś wariatka, że lata do szkoły z każdą taką błahostką.
W pewniej chwili usłyszałem ciche pukanie i głos dyrektora, że otwarte i zaprasza do siebie. Z korytarza wyłoniła się przepiękna kobieta. Którą znam doskonale. Britany?!?!? Co ona tutaj do cholery robi? Czyli to jest matka tej chorej dziewczyny!? Pomimo wszystko muszę przyznać, że wyglada zabójczo, pomimo, że z 13 lat już jej nie widziałem. Oczywiście trochę się zmieniła, ale na lepsze, aż szczęka opadła mi na jej widok.
-O pani Maxstell! To pan Bieber, ojciec Charlotte.
Ująłem dłoń kobiety i pocałowałem. Jak przed laty zarumieniła się i szeroko uśmiechnęła.
-Myśle, że sami rozwiążemy problem naszych córek-odparłem i razem z kobietą udaliśmy się do wyjścia.

-Przepraszam Cię Justin, gdybym wiedziała,że chodzi o Charlotte to nigdy nie poszłabym z tym do szkoły. Myśle, że możemy rozwiązać to bez mieszania w to szkoły.
-Kolacja dziś 19 u mnie?
-Pewnie!

3 godziny później
Wchodząc do domu od razu skierowałem się do pokoju Charlotte. Już na samym wejściu było czuć zapach zioła i męskich perfum. Widząc swoją córkę w bluzie Chrisa, leżącą w niego wtuloną nawet mi szczerze nie przeszkadzało. Chłopak jak zazwyczaj z blatem w ręku i telefonem w ręku. Tez było zwykłym widokiem, w tym domu.
-Twoja koleżanka ze szkoły przychodzi dziś do na kolacje dziś-odparłem oschło i czekałem na jej relacje.
-Zwariowałeś?! Tak się w nie załatwia takich spraw! Oby się udławiła!
Jej pisk i krzyk naprawdę jej okropny. Co za piskliwe dziecko. Nie wiem jak Chris to znosi.
-Ale nie wiedziałem, że matka tej dziewczyny to twoja była opiekunka, bardzo gorąca opiekunka.
Zgrzyt zębów na te słowa mojej córki był zabawy. Oczywiście Chris mnie zrozumiał i przybił mi piątkę.

*Charlotte*
Kiedy ojciec wyszedł z pokoju rzuciłam w Chrisa poduszką jak najmocniej tylko umiałam.
-A to za co?!
-Gorąca kobieta!? Jej córka chce nas rozdzielić a masz to gdzieś. Rozumem, że ojciec ma to gdzieś, ale Ty?
-Musisz się kurwa obrażać?! Zrozum nie kręci mnie jej córka, jesteś tylko Ty i wieczorem nawet na nią nie spojrzę, obiecuje...
Przybliżył się do mnie i przytulił od tyłu.
-A teraz pozbędziesz się tej bluzy i cholernej bielizny rozumiesz?-warknął.
Skinęłam posłusznie głową i powoli się rozbierałam przed nim.
-Gumki pamiętaj...-odparłam najciszej jak tylko mogłam.
-Raz nic się nie stanie...
Przecież nie mogłam się mu sprzeciwić i go zdenerwować. Jeszcze by poszedł do innej. Zgodzę się na wszystko, ważne by był tylko mój. Jestem wstanie zrobić wszystko co mi każe.

No i jest! Wiem krótki, ale to ma być przedsmak następnego rozdziału. Mam nadzieje, że się podoba. ^^
xXx

Daddy's princess j.b. ffWhere stories live. Discover now