Rozdział 14

10 0 0
                                    


Ostatnie minuty wykładu ciągnęły się w nieskończoność. Miałam wrażenie, że za każdym razem jak zerkam na wskazówkę zegara ona się cofa a nie posuwa. Gdy w końcu wykładowca zakończył zajęcia wybiegłam z sali jak poparzona. Spostrzegłam zdziwione spojrzenia znajomych jednak zignorowałam je. Droga do domu niewyobrażalnie mi się dłużyła. Kiedy w końcu tam dotarłam w locie zrzuciłam z siebie ubrania i pobiegłam do łazienki wziąć szybką kąpiel. Przy okazji zmyłam też makijaż. Ubrałam legginsy, szarą bluzę i buty emu. Czekała mnie długa podróż i moim głównym priorytetem była wygoda. Na szczęście spakowałam się dzień wcześniej więc teraz nie musiałam tracić czasu. Chciałam jak najszybciej wyjść z mieszkania, żeby mieć pewność, że nie spóźnię się na pociąg. W dodatku C jeszcze nie wrócił ze swoich zajęć więc miałam szanse na wyjście bez kolejnej historii o tym jak bardzo się cieszę, że spotkam Ginę.

W pociągu na szczęście nie było zbyt dużo ludzi więc bez problemu znalazłam miejsce do siedzenia. Ubrałam słuchawki i puściłam muzykę. Starałam się nie myśleć o tym co będzie potem. Przerwał mi to dźwięk smsa.

Zdążyłaś?

Tak już w pociągu siedzę.

Jak się czujesz.

Dobrze. Nie mogę się doczekać aż się zobaczymy. Usuń, usuń, usuń. Wysłałam samo dobrze i zablokowałam telefon. Dojeżdżaliśmy do lotniska.

Odprawa poszła sprawnie, jako że podróżowałam z samym bagażem podręcznym. Do startu samolotu miałam jeszcze godzinę więc poszłam się przejść po sklepach bezcłowych. Czas leciał mi niesamowicie wolno. Zdziwiłam się, ale ja naprawdę nie mogłam się doczekać spotkania z nim. Od dnia kiedy przyjechał do Hiszpanii i dał mi kopertę minęło kilka tygodni i mimo, ze rozmawialiśmy ze sobą codziennie to czułam, że za nim tęsknię. Po raz pierwszy w życiu tęskniłam za kimś kogo znam tak krótko. Do tej pory moim mottem życiowym na pewno nie było przywiązywanie się do nikogo, podążałam własną ścieżką. Trochę mnie to przerażało, zmieniałam się i nie wiedziałam co jest tego powodem. Przyznam, że Dan zaskoczył mnie swoją osobą, okazał się niezwykle inteligentnym facetem, pełnym pasji jednak to do mnie niepodobne, żeby facet aż tak zakręcił mi w głowie. Bałam się tego jak ten wyjazd może na mnie wpłynąć.

W samolocie na szczęście miałam miejsce przy oknie. I w klasie biznes. Dan ewidentnie postarał się o wszystko. Trochę mnie to krępowało. Ubrałam słuchawki i wyciągnęłam z torby notatki na zajęcia, na które miałam się przygotować po powrocie. Musiałam jakoś zająć myśli.

***

Proszę pani, proszę się obudzić. Zaraz podchodzimy do lądowania.

Stewardessa postawiła przede mną butelkę z wodą kiedy ja próbowałam się dobudzić. Popijając ją rozejrzałam się wokół i natrafiłam na zdziwione spojrzenia współpasażerów. Mam nadzieję, że nie byli świadkami moich krzyków nocnych. Mam nadzieję. Wyjrzałam za okno jednak było zbyt ciemno żeby dostrzec cokolwiek. Spytałam się stewardesy o godzinę, okazało się , że jest dopiero 22. Ja czułam jakby przynajmniej środek nocy. No tak zapomniałam o zmianie czasu.

Po wylądowaniu od razu włączyłam telefon żeby sprawdzić czy dostałam jakieś nowe wiadomości od Dana.

Niestety nie dam rady cię odebrać z lotniska, koncert w Bostonie się przedłużył i dopiero wyruszyliśmy do Nowego Jorku. Nie martw się, z lotniska do hotelu zawiezie cię kierowca. Będzie na ciebie czekał od razu za bramkami przylotów. Napisz jak będziesz w hotelu.

Pomyślałam, że może to i dobrze, chociaż nie będzie mnie oglądał w takim stanie, nieumalowanej, z rozczochranymi włosami w i dresach.

Zamówiony kierowca czekał na mnie w umówionym miejscu. Zabrał moje rzeczy i zaprowadził mnie do auta. Nic nie rozmawialiśmy, ja nawet nie byłabym w stanie. Podziwiałam miasto za szybą. Jechaliśmy przez Brooklyn, następnie wjechaliśmy na most Brooklyński, kierowaliśmy się w stronę Chelsea.

W hotelu bez problemu odebrałam swój klucz. Po wejściu do pokoju od razu udałam się w stronę okna i rozsunęłam zasłony. Moim oczom ukazał się przepiękny widok na wieżowce Manhattanu. Nie mogę się już doczekać jutrzejszego zwiedzania miasta.

Wzięłam szybką kąpiel i położyłam się do łóżka. Nagle poczułam jaka jestem zmęczona, pewnie adrenalina zaczęła odpływać z mojego organizmu. Przypomniało mi się, że miałam wysłać smsa do Dana. Zrobiłam to i od razu odpłynęłam w krainę snu.

Blue eyesOnde histórias criam vida. Descubra agora