mocno spóźnione

11 5 5
                                    

choć cię nie obchodzę

i marnuję twój czas cenny      (powtórzenie ma tu być, nie spinajcie dupala)

dzień ojca obchodzę

mimo że jest tak denny

mówiłeś mi - już mnie nie ma, już odchodzę

i ignorowałeś mój płacz codzienny

zostawiłeś kilka listów porozrzucanych po podłodze

usunąłeś swój humor zmienny


kazałeś mi czekać całe lata

ja ze łzami oczach się zastanawiałam

gdzie jest mój jedyny tata

na zaparowane okno dmuchałam

w kącie została tylko krwią nasiąknięta szmata

zimowe wieczory, przez okno wyglądałam

lecz ograniczała mnie w oknie wysoka krata


słabe, ale musiałam to z siebie wyrzucić i już.  

  

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.








Mętlik. (Kontynuacja)Where stories live. Discover now