Kwiaty w śmietniku

14 5 3
                                    

zapłacę ci suszonym kwiatem

za bezgraniczną miłość

kwiat ten będzie ususzony latem

daruj sobie toksyczność i zgniłość


wyrzuciłeś kwiat do przydrożnego śmietnika

i patrzyłam w tłumie jak uczucie znika

ulatniałam się i wypalałam duszę

co ja zrobię jak cię nie zobaczę, ja cię pragnę

ja cię mieć muszę

i w sobie się duszę i krztuszę

i tnę te bezbronne uda

 jedyne co we mnie widziałeś to zwykła nuda

wszystko było nie tak

fałszerstwo, obłuda


uwielbiałeś patrzeć jak płakałam

i oczy w łzy wtapiałam

przez chwilę szliśmy jedną drogą

ty skręcałeś - ja zawracałam

i choć bardzo cierpiałam

całym sercem cię kochałam


ocierałeś łzy cierniem róży

raniąc me zapłakane oczy

chodziłam twoim tropem 

chciałam iść za tym, który mężnie kroczy

błądziłam, jeździłam autostopem

nie brakowało 

gradu, piorunów i porywistej burzy 


już się ulotniłeś

zostały tylko zdjęcia na starej kliszy

chciałam, żeby hałas w mojej głowie się wyciszył

pamiętam jak swojego honoru dumnie chroniłeś

i próbowałam cię oswoić i rozkochać

ale ty nawet nie próbowałeś współpracować

spaliłeś papierosa, kawę wypiłeś

coś knociłeś

coś marudziłeś

i na zawszę się oddaliłeś

i na zawszę się oddaliłeś

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Mętlik. (Kontynuacja)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz