-Synu, nie jesteś złą osobą, słyszysz? To, że nie radzisz sobie ze złością...Ona to zrozumie, ale musisz jej to tylko powiedzieć. Wyznać jej prawdę, że nie potrafisz panować nad sobą kiedy jesteś zły.

-Mamo, przy niej czułem, że potrafiłem się opanować. Dla niej stawałem się lepszym człowiekiem, a teraz jej nie mam. Nie wiem co się stało, nie wiem dlaczego tym razem nie potrafiłem się opanować. - Czy kiedykolwiek Venus była moja? Nie, ale mogła być moja. Każdego dnia zbliżałem się do niej coraz bliżej. Nie obchodziło mnie, że nie była moja, kochałem ją.

-Po prostu taki jesteś. Shawn doskonale wiesz, że twoje wybuchy złości zawsze będą i nie wiesz kiedy się pojawią. Musisz być silny a Vee to na pewno zrozumie.

-Nie mogę jej więcej ranić, mamo. Nie mogę pozwolić, żeby przeze mnie cierpiała. -Wyrwałem się matce i poszedłem prosto do swojego pokoju. Wywracałem wszystko co napotkałem na swojej drodze. Usiadłem przy ścianie łapiąc butelkę wódki która leżała pod moim łóżkiem. Przyłożyłem ją do ust i wziąłem pierwszy łyk, nie pamiętam na którym łyku skończyłem. Pamiętam jak do pokoju wbiegła moja matka i nerwowo wyrwała mi z dłoni butelkę z alkoholem. Była zmartwiona i przerażona, bała się o mnie. A zresztą która matka nie martwi się o swoje dziecko. Nie mogłem pogodzić się ze stratą Venus, w zasadzie nie byłem pewien czy chce ze mną gadać. Obiecałem sobie, że nigdy jej nie zranię.

-Połóż się. -Nakazała a ja nie byłem wstanie sam doczołgać się do łóżka. Nawet nie miałem się czego podeprzeć, wszystko leżało na podłodze. Jeżeli myślicie, że faceci są twardzi to gówno prawda. Każdy człowiek ma jakąś słabość. Moją słabością jest Venus Clarks. Dziewczyna którą pokochałem nie znając jej. Gdy napisała do mnie pierwszego sms'a, że potrzebuję mojej pomocy. Wtedy już byłem w jej pułapce, wtedy już ją kochałem. Przychodziła do Jasona, który zranił ją tak bardzo jak ja. Obserwowałem ją każdego dnia w szkolę. Nie wierzyłem w pieprzoną miłość do momentu w którym poznałem Venus. Nie wierzyłem, że jestem wstanie opanować złość, przy niej mi się udało. Przy niej niemożliwe, staję się możliwe.

-Nie chce się kłaść. -wybełkotałem.

-W tej chwili potrzebujesz snu. -Prowadziła mnie do mojego łóżka, chyba jako jedyne stało na swoim miejscu.

-W tej chwili potrzebuję Venus. Mogę z nią pogadać?

-Myślę, że to nie jest dobry moment. Pogadacie jak wytrzeźwiejesz. -Szepnęła kładąc mnie na łóżko. Wiedziałem, że jak w mojej krwi nie będzie grama alkoholu, dam jej Święty spokój bo w życiu i tak się dużo nacierpiała. Powiem Dylanowi żeby pomógł jej w gazetce, to będzie najlepsze rozwiązanie.

-Mhm. -Chciałem jej coś jeszcze powiedzieć, ale usnąłem.

*************************

Obudził mnie okropny ból głowy, moja matka siedziała nade mną i gapiła się jak śpię. Przez chwilę nie pamiętałem co się wydarzyło, ale wszystko mi się przypomniało i chciałem dalej iść spać i nigdy nie wychodzić z łóżka.

-Chcesz mi opowiedzieć co się wydarzyło wczoraj?

-Nie, chcę iść spać bo boli mnie głowa i zaraz się porzygam.

-Dobrze więc porozmawiajmy jak się wyśpisz. Przyjdź kiedy będziesz gotowy na rozmowę, zgoda?

-Zgoda. -Zamknąłem oczy i czekałem aż wyjdzie. Nadal nie mogłem uwierzyć, że to wszystko się tak potoczyło.

Podniosłem się z łóżka gdy wszystko sobie przemyślałem. Muszę wyjaśnić rodzicom co się wczoraj wydarzyło. Nie powiem im wszystkiego, ale wytłumaczę im część wczorajszych zdarzeń. Powiem im tyle ile powinni wiedzieć. Powoli schodziłem po schodach, ból głowy nie ustępował nawet na chwilę. Spotkałem brata na schodach.

-Hej. -Powiedział patrząc prosto w moje oczy.

-Hej.

-Wszystko okej? -Podrapał się po głowię. -Wiesz jak będziesz chciał pogadać, to wiedz, że zawsze możesz na mnie liczyć nawet wtedy kiedy między nami jest różnie a i sorry za tą ostatnią bójkę z tobą.

-Spoko. -Było mnie stać tylko na głupie spoko. Pobiliśmy się wtedy bo jak zwykle broniłem Venus.

Stanąłem przed kuchnią i usłyszałem szept swoich rodziców. Ukrywałem się za ścianą i podsłuchiwałem.

-Nie możemy mu teraz powiedzieć, jeszcze bardziej się załamię. -Powiedziała mama.

-Nie możemy też przed nim ukrywać prawdy. -Stwierdził ojciec.

-Jeżeli powiemy mu teraz o Venus, załamię się. Widziałeś go wczoraj? Nigdy nie widziałam swojego syna w takim stanie. Powiemy mu gdy tylko mu się polepszy, obiecuję. -Szepnęła mama do mojego ojca. Co oni chcą przede mną ukryć? Co oni chcą mi powiedzieć o Venus?

------------------------------------------------------------------------------------

Zostawcie po sobie jakiś ślad.
Gwiazdka i komentarz? To naprawdę motywuję!
Moi drodzy polecajcie Bad Reputation rodzinie, znajomym.

Jeżeli macie jakieś pytanie, śmiało zadawajcie je tutaj albo na moim twitterze: himyjustin_

Kocham Was mocno <3

Bad Reputation Where stories live. Discover now