*Skip Time*
Czułam że ktoś niesie mnie na rękach, ale nic nie mogłam zobaczyć. Moje powieki odmawiały mi posłuszeństwa najwidoczniej jestem zbyt zmęczona...
*Następnego dnia*
Obudziły mnie promienie słońca. Zmarszczyłam czoło po czym podniosłam się do pozycji siedzącej. Przetarłam oczy jedną ręką, a drugą zciągnęłam z siebie kołdrę. Wstałam z łóżka i... Chwila. Jakim cudem ja się tu znalazłam? (Medżik in de samer!). A może to Link mnie tu przyniósł? (weź przez chwilę Wiki pomyśl. Kto inny mógł cię nieść na rękach. No kto?! Epona? Magicznym sposobem stanęła na tylnych kopytach, a przednimi cię wzięła w stylu panny młodej i zaniosła do chaty, tylko jeszcze jedno pytanie. Jak się tam zmieściła HMMM???). Oke, nie istotne. Zeszłam na dół do kuchni. Gdy zobaczyłam Sam i Yas myślałam że się powiesze.
-Wiki! - krzyknęły obydwie na raz i się do mnie przytuliły.
-Dobrze że nic ci nie jest - powiedziała Yas.
-Nie macie na mnie focha? - zapytałam się ich.
Odsunęły się o de mnie i wymieniły między sobą spojrzenia, po czym znowu spojrzały na mnie.
-No nie - powiedziała Sam - wszystkie zawiniłyśmy, a jak jebłyśmy wtedy focha to wogóle sensu nie miało.
-Tak samo ta cała twoja ucieczka nie miała najmniejszego sensu - powiedziała Yas patrząc na mnie ze złością.
-Tak sami ta wściekłość Jacoba nie miała sensu - powiedziałam.
-Tylko wiesz, ty prawie mnie potrąciłaś więc nie dziwie mu się - powiedziała Sam.
-Boże Sam, bardzo Cię za to przepraszam. Ja po prostu chciałam jak najszybciej wyjechać żebyście mnie nie zauważyli, ale nie przypuszczałam że będziecie szli tamtą drogą - powiedziałam, po czym spóściłam głowę, a w kącikach moich oczu zaczęły zbierać się łzy.
Poczułam jak ktoś mnie mocno obejmuje.
-Nic się nie stało - powiedziała Sam tuląc się do mnie - to nie twoja wina.
-Właśnie że moja - powiedziałam oddając uścisk.
-Ej dobra może chodźmy już po konie, musimy na zamek jechać bo Zelda chciała - powiedziała Yas.
-No właśnie i tu mam problem - zaczęłam - Lilia mi się spłoszyła.
-Nie masz się o co martwić. Lilia jest w stajni, kopyto ma opatrzone, ale przez jakiś czas nie będziesz mogła na niej jeźdźić. Link powiedział że możesz jechać na Eponie - powiedziała Yas.
-A on na czym pojedzie? - zapytałam się Yas.
-Chłopacy z samego rana pojechali na zamek. Link pojechał koniem z innej stajni, inaczej mówiąc pożyczył sobie konia. No z dobrej woli zostawił ci Epone.
-Ja bym nie powiedziała że to z dobrej woli - powiedziała Sam ruszając specyficznie brwiami.
*Na zamku*
-No, to tak - zaczęła Zelda - z powodu że moja konoracja jest już za parę dni z królem i królową postanowiliśmy odwołać zajęcia kadetów. To tyle co chciałam wam powiedzieć, możecie iść.
Kiedy wyszliśmy z zamku i ruszyliśmy w stronę koni, zobaczyłam małą kulkę lecącą w naszym kierunku. Ale bardziej, to leciała do Linka.
-Link jakaś wróżka leci w twoim kierunku - powiedział Dylan lekko rozśmieszony.
Link spojrzał na Dylana pytająco. Dylan tylko wskazał palcem na wróżkę która była już tylko kawałek od nich. Link spojrzał, krzyknął ,,Aaaaaa!" i zaczął uciekać. Wróżka jednak go dogoniła i zaczęła mówić i to dość głośno ,,Hey, Listen!".
Wszyscy zaczeliśmy się śmiać (konie się nie śmiały xD). Link stał tylko zarzenowany całą sytuacją i po chwili spojrzał na nas z miną ,,Help". Zgadnijcie co zrobiliśmy. Nie pomogliśmy mu xD.
YOU ARE READING
Nie zostawiaj mnie | The Legend of Zelda
FantasyHistoria o zakochanej dziewczynie która po częściowej utracie pamięci w wieku 12 lat, po 4 latach od tamtego wydarzenia odzyskuje całą pamięć. Odzyskanie pamięci wywraca jej życie do góry nogami i dziewczyna musi wrócić do swojego domu. Co się stani...