05.

7.4K 350 59
                                    

Następnego dnia już z samego rana przeczuwałam, że nie będzie on należał do udanych. Tuż po śniadaniu moja mama wraz z panią Malfoy stwierdziły, że będzie to odpowiedni czas, aby wybrać się na zakupy przed ślubną gorączką. I choć było mi to wybitnie nie na rękę, musiałam się zgodzić.

Tuż po śniadaniu teleportowałyśmy się do niejakiego Hogsmeade, aby wszystko zakupić. I choć Malfoy'owie mieli wystarczająco pieniędzy, aby zajął się tym za nich ktoś inny, Narcyza uznała, że to właśnie kobieca część domu musi zrobić to osobiście.

Pierwszą rzeczą, która została zapisana na liście, były kwiaty. Po wejściu do trzech kwiaciarni, kobiety w końcu zdecydowały się na rośliny, które idealnie wpasują się w letnią porę roku. Postawiły na piwonie, hortensje, róże, a także na takie, których nazwy kompletnie nic mi nie mówiły, jak gardenia, czy gipsówka. Jednak gdy poinformowały mnie o swoim wyborze, a także pokazały przykładowe bukiety musiałam przyznać, że było one naprawdę śliczne. Następną rzeczą, jaką planowały wybrać, były obrusy, poszewki na krzesła, a nawet serwetki. Nie miałam najmniejszej ochoty podniecać się takimi sprawami, toteż gdy tylko pytano mnie o zdanie, przytakiwałam sztucznie się uśmiechając.

Kiedy całe Hogsmeade było prześwietlone na wylot, najlepszy i największy tort został wybrany, poszłyśmy do finałowego miejsca, jakim był niewielki butik z sukniami. Zarówno mama, jak i Narcyza stwierdziły, że suknia ślubna będzie prezentem od nich i same zdecydują, w jakiej będzie mi najlepiej. Zostawiły mnie tuż na progu, a same zniknęły za regałami i manekinami z białymi sukniami. Nie mając co ze sobą zrobić, po prostu przysiadłam na kamiennym murku, podpierając podbródek rękoma. Nadal nie mógł do mnie dotrzeć fakt, że już za cztery dni miałam być mężatką. Na wesele zostało zaproszonych mnóstwo gości, z czego miałam znać tylko moich rodziców, oraz rodzinę Malfoy'ów.

– Ciężki dzień, co? – z zamyśleń wyrwał mnie dość niski, męski głos, którego dźwięk sprawił, że lekko podskoczyłam w miejscu.

– Można tak powiedzieć – mruknęłam, podnosząc wzrok na postać, która stanęła przede mną. Był to średniego wzrostu brunet, który po chwili przysiadł się obok mnie, przez co lekko się zmieszałam.

– Co sama robisz w takim miejscu? – spytał, wlepiając swoje czekoladowe oczy w moją osobę. Byłam niemal pewna, że gdzieś już widziałam to spojrzenie. Nic jednak nie przychodziło mi do głowy.

– Ja... Co cię to w ogóle obchodzi? Nie znam cię – rzekłam, początkowo lekko się wahając.

– A może chciałabyś mnie poznać, hm? – gdy tylko to zdanie padło z jego ust, wstałam jak poparzona, nie kryjąc swojego oburzenia.

– Może jednak nie. Przepraszam, ale muszę już iść – wypaliłam, chcąc jak najszybciej odejść od tego gościa.

– Poczekaj! – nim jednak zdążyłam postawić drugi krok, poczułam męską dłoń na swoim nadgarstku. Nienawidziłam takich sytuacji. – Jesteś pewna? Nie wiesz, co tracisz – mruknął niskim głosem, jednym ruchem przybliżając mnie tuż do swojego torsu.

– Zostaw mnie, psycholu! Jestem zaręczona – po tych słowach udało mi się wyrwać z jego uścisku, a następnie pomknąć w kierunku wejścia do salonu sukni ślubnych.Nigdy nie myślałam, że kiedykolwiek będę musiała użyć takich słów. Można jednak powiedzieć, że w jakimś stopniu mnie uratowały. Wchodząc ze zdenerwowaniem do środka, natknęłam się na kobiety, których twarze pomogły mi odetchnąć z ulgą.

– Olivio, co robisz? Suknia miała być niespodzianką od nas. Dobrze, że została już wybrana i wysłana wprost pod nasze drzwi – zaczęła mama. – Mam wrażenie, że będziesz w niej wyglądać olśniewająco – pisnęła, czym trochę mnie przeraziła.

– Tak, masz rację. Suknia jest wprost obłędna. Musimy dopilnować tylko, aby Dracon nie zauważył cię w niej przed ceremonią – dodała pani Narcyza, biorąc moją rodzicielkę pod rękę i tym samym wypychając mnie z powrotem na świeże powietrze. – Czyli co, wracamy do domu?

Te słowa stały się moim wybawieniem. Nerwowo rozglądałam się po okolicy, aby sprawdzić, czy chłopak, który mnie zaczepił nie kręci się gdzieś w pobliżu. Nim jednak zdążyłam go dostrzec, cała nasza trójka znalazła się ponownie przed rezydencją Malfoy'ów.

                              👑💎💛👑

Hejka!

Po dłuższej przerwie, w końcu udało mi się powrócić :D Mam nadzieję, że od teraz rozdziały będą pojawiać się częściej :)

Zachcęcam również do pozostawienia gwiazdki lub/i komentarza, jeśli rozdział się spodobał :)

Buziaki :

Melody ;****

Najpierw naucz się kochać, Draco |Draco Malfoy|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz