Prolog

40.6K 1.2K 183
                                    


Nie wracał. Już dawno powinien leżeć obok mnie i z pasją opowiadać o tym wszystkim czego dokonał. Została godzina do świtu, żadnych wiadomości. Nie wiedziałam nawet czy jeszcze żyje. Tak, sama zgodziłam się na taki los. Co noc miałam czekać. co noc zamartwiać. Uprzedzali mnie. Tym razem, jednak to nie był zwykły patrol, a jedna wielka popieprzona wojna. Obiecał, że wróci. Przycisnęłam rozgrzane czoło do szyby i zamknęłam oczy. Strach o niego pożerał mnie od środka. Mogłam zabronić mu iść. Sam to powiedział ,, Jeśli poprosisz, zostanę ''. Wiedziałam jednak, iż sprawię mu tym ból. Jego przyjaciele mieli walczyć na śmierć i życie a on miał siedzieć ze mną w domku i popijać gorącą czekoladę? Nie, to nie w jego stylu. Zadręczałby się. Pozostało mi tylko czekać.

                                                                                              ***

Chyba nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo człowiek może być zdziwiony. Jednego dnia chłopak, dla którego zabiłaby każda dziewczyna w szkole olewa cię, wręcz tobą gardzi, aby następnego po prostu uściąść obok ciebie i uśmiechnąć się promiennie.

Tak, kolana ugieły mi się, tak gęba otworzyła w niemym zachwycie nad jego urokiem, jednak zdumienie zdawało się wygrać. Ósmy cud świata tak po prostu wpatrywał się we mne szczerząc się jak idiota. Podejrzane. Chłopcy się mną zwykle nie interesowali. A tymbardziej tacy jak on...

- Powiedziałem, że ładnie dziś wyglądasz - Spoważniał nagle.

- Ehem... No tak. Dziękuje.

Czułam soczysty rumieniec na twarzy. Jego spojrzenie mnie onieśmielało. Miał tak niesamowicie niebieskie oczy. Podziwiałam je przez prawie 3 lata jednak dopiero tego dnia mogłam to robić z tak małej odległości.

- Cóż, nie jesteś chyba zbyt rozmowna. W sumie to dobrze, tak. Nie paplasz jak one.

Patryk skinął głową w stronę Amandy i Marty, jego największych fanek. Nawet teraz wpatrywały się w nas. Aż przeszedł mnie dreszcz.

- Nie lubię mówić. - wydukałam spuszczając wzrok.

- Nawet ze mną?

- Szczególnie z tobą palancie!

Podniosłam raprowanie głowę. Kasia, siostra Patyka stała nad nami wciekła jak wszyscy diabli.

- Cieszę się, że jak zwykle jesteś miła i sympatyczna.

- Odezwał się najradośniejszy facet pod słońcem - odszczeknęła.

Fakt. Patryk bardzo rzadko się uśmiechał, wydawał się być notorycznie dręczony przez własne myśli. Wiele razy pragnęłam go pocieszyć. On jednak wolał towarzystwo ładniejszych dziewczyn.

- Cóż, Amelko jeśli będziesz chciała porozmawiać bez swojego adwokata wiesz gdzie mnie szukać - puścił mi oczko i wstał.

Patrzyłam za nim, aż nie zniknął na schodach. Nadal nie mogłam w to uwierzyć.

- Dupek - warknęła Kaśka - szuka pewnie następnej łatwej.

- On się uśmiechał - szepnęlam.

Przyjaciółka spojrzała na mnie z politowaniem jednak nie zaszczyciła mnie odpowiedzią. 

Należysz do mnieWhere stories live. Discover now