Po porannym treningu wracałam do bazy. Strasznie byłam zmęczona, więc modliłam się tylko by położyć się spać. Co z tego, że było przed południem.
Wchodząc do bazy usłyszałam kłótnię. Jeszcze tylko tego brakowało. Już chciałam wrócić i do pokoju wejść przez okno, ale pomyślałam, że raz się żyje. Weszłam do środka i zobaczyłam Hidana kłócącego się z Zetsu. Dobrze chociaż, że nie z Itachim.
- Zaraz ci wyjebię tą taczką! - wrzasnął Hidan.
- Moje roślinki muszą mieć miejsce.- oznajmił Zetsu układając kaktusa na stoliku.
- Zaraz ci tego kaktusa wjebie w dupę jak go nie zabierzesz. - ciągnął dalej Hidan.
- W moim ogrodzie skończyło się miejsce. Gdzieś muszą stać. - mruknął Zetsu.
- To sobie je wpierdol do pokoju, a nie nakurwiłeś pełno w salonie. - prychnął szaro włosy.
- W pokoju też nie mam miejsca. - oznajmił Zetsu.
- Jest tu pełno ziemi i po chuj ta taczka? - prychnął Hidan.
- Zaraz je zabiorę tylko poukładam roślinki. - mruknął Zetsu układając kolejnego kaktusa tym razem na parapecie.
Spojrzałam z poirytowaniem na nich. Głośno westchnęłam i postanowiłam to wszystko wyjaśnić.
- O co znowu..- zaczęłam.
- O Midori! Kochanie moje! Czy nieprawdaż, że tych kaktusów jest tu w chuj za dużo? - zaczął Hidan obejmując mnie.
Myślał, że wezmę jego stronę? Niedoczekanie!
- O co się tak zdenerwowałeś? - mruknęłam patrząc na szaro włosego.
- Najebał tej ziemi wszędzie i tych kaktusów. Po chuj nam tyle tego? - zaczął mówić wymachując przy tym zabawnie rękoma.
- Zaraz wyjebie ci tą taczką. Uspokój się. - westchnęłam.- Od ciebie zawsze. - oznajmił Hidan poruszając brwiami.
- Z kim ja żyję... - mruknęłam.
- Z nami! - krzyknął Tobi wchodząc do bazy razem z Painem.
- Skąd tu tyle ziemi? Kto ma tydzień sprzątania? - mruknął Pain.
- A kurwa zgadnij! - warknął Hidan.
- Hahahaha. - zaśmiałam się.
- Bardzo kurwa śmieszne. - mruknął Hidan.
Wytknęłam chłopakowi język i skierowałam się w stronę mojego pokoju.
- Zaraz do ciebie zawitam! - wrzasnął z salonu.- Spieprzaj! - odkrzyknęłam mu.
Kiedy weszłam do pokoju od razu rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.***
Po jakimś czasie snu poczułam, że coś, a raczej ktoś głaszcze mnie po głowie.
Od razu odskoczyłam momentalnie spadając z łóżka.
- To tylko ja. Przecież cię nie zgwałcę. - zaśmiał się Hidan.
- A skąd mam wiedzieć? - mruknęłam wracając na łóżko i kładąc głowę na ramieniu szaro włosego.
Chłopka nic nie powiedział. Siedział cicho nic nie mówiąc i wpatrywał się w okno.
- Co ty taki cichy? Jeszcze przed chwilą chciałeś wyjebać Zetsu z taczki.- spytałam spoglądając na chłopaka.
- Czuję jakby ktoś mnie obserwował i to jeszcze tak w chuj. - oznajmił cicho.
Zdziwiły mnie jego słowa. Cały czas spoglądał w okno.
Nie rozmyślałam długo i odpaliłam sharingana, żeby sprawdzić czy naprawdę ktoś nas obserwuje.
- Gnojek. - mruknęłam pod nosem.
- Przecież nic nie odjebałem. - oburzył się Hidan.- Nie ty. - mruknęłam.
- Chociaż raz. Jak nie ja to kto? - spytał.
- Itachi. Te jego kruki są wszędzie. - warknęłam i wstałam z łóżka.
Hidan coś jeszcze do mnie mówił, ale go nie słuchałam. Wyszłam z pokoju i zaczęłam szukać Itachiego.Długo to nie potrwało. Wchodząc do kuchni od razu zauważyłam brata siedzącego i rozmawiającego z Kisame.
- Miałeś mi ufać! - krzyknęłam waląc pięścią w stół.- Przecież ci ufam. - mruknął.
- Naprawdę? Co twój kruk robił przed moim oknem? - oburzyłam się.
- Nie wiem. - odpowiedział.
Kiedy zaczniemy trening? - zmienił temat.
- Nie zmieniaj tematu! Pytała się o coś.. - warknęłam.
- Dałem dziś wolną rękę krukom. Miały latać i obserwować teren. Możliwe, że akurat wtedy przelatywał przed twoim oknem. - mruknął.
- Powiedzmy, że ci wierzę. - rzuciłam i wyszłam z kuchni.
***
Zbliżamy się już końca. Obiecuję, że zakończenie będzie
spektakularne :)
Myślę, że the end nastąpi tak w 11 lub 12 rozdziale.
Troszkę brakuje mi pomysłów, heh.
Jak się podoba Hidan? Starałam się, żeby był taki
no Hidanowy XDD
CZYTASZ
Rodzeństwo Uchiha [NarutoFF]
FanfictionAkcja rozgrywa się w shippudenie. Historia opowiada o przeżyciach Midori Uchiha. Dziewczyna jest siostrą Sasuke Uchiha i bliźniaczką Itachiego Uchihy. W brew pozorom na pochodzenie (obaj bracia poważni jak śmierć) Midori przeżywa przezabawne przygod...