#2

2.1K 105 4
                                    

[Shippuden]

Właśnie wracałam z misji. Jeszcze kilka kroków i będę w domu. Uhh tak bardzo chce mi się spać. Dziś miałam przeprowadzić się do brata. Itachi zawsze wymyśli coś żeby mieć mnie zawsze na oku. Czy on serio uważa, że jestem nieodpowiedzialna i sama sobie nie poradzę? No ale cóż, trochę nudno tak samem, a ponoć z rodziną najlepiej. Chociaż nadal było mi smutno z powodu naszego rozłamu. Każde nas poszło w swoją stronę. Itachi poszedł do Akatsukich, Sasuke z jakąś inną swoją drużyną, coś robią sama nie wiem co, a ja? Ja jestem tylko zwykłą shinobi z wioski Chmur, która nie wyróżnia się niczym specjalnym. Ja w porównaniu do braci nie jestem silna. Jestem na średnim poziomie i to mi wystarcza. 

Kiedy pakowałam swoje rzeczy zauważyłam kruka siedzącego na parapecie. Od razu wiedziałam, że był to jeden z kruków mojego brata. Wypraszam sobie, ale spakować się to ja potrafię sama i nie trzeba mnie kontrolować. Jak zawsze uważa mnie za niesamodzielną. Może i jestem niska, ale to nie ma znaczenia. Zawsze traktuje mnie jakbym była młodsza od niego, a przecież jesteśmy bliźniakami!

Po chwili na parapecie siedział mój brat. Oczywiście nie mógł sobie odpuścić, musiał przywlec się tutaj.

- Gotowa? - spytał.
- Jeszcze nie. Po co przyszedłeś? - spytałam nie przestając się pakować.
- Chciałem ci pomóc. - odpowiedział obojętnie.

- Yhym, a nie chodzi przypadkiem o kontrolowaniu mnie na każdym kroku? - spytałam.

Po moich słowach zapadła cisza. Oboje wiedzieliśmy, że mam racje, ale przecież mój genialny braciszek się do tego nie przyzna. Jest zbyt dumny na to.

- Dobra skończyłam. Możemy iść. - powiedziałam, sprawdzając czy wszystko mam.
- Zawsze możesz po coś wrócić, jak czegoś zapomnisz. - oznajmił łapiąc dwie torby.
- Wiem. A tak w ogóle dała bym sobie radę z tymi torbami. - powiedziałam łapiąc jeszcze dwie.
- Z czterema nie dałabyś rady dojść tak daleko. - oznajmił wychodząc z domu.

- Poczekaj na mnie!- krzyknęłam zamykając dom.

Droga minęła nudno. To pewnie przez to, że Itachi jest poważny i nudny. Pewnie reszta domowników w bazie Akatsuki też taka będzie, bo to przecież  ścigani shinobi rangi S. Czyli są silni, a jak ktoś jest silny to jest też poważny. Zawsze wychodziłam z takiego założenia, chociaż zdarzają się perełki. Zawsze chciałam spotkać kogoś tak samo walniętego jak ja. Wiem jedno, w bazie Akatsuki na pewno kogoś takiego nie poznam.

Po godzinie drogi byliśmy już na miejscu.  Baza Akatsuki była dobrze chroniona i z zewnątrz wyglądała na małą. Kiedy weszliśmy do środka wszystko się zmieniło. Duży tak jakby salon połączony z jadalnią, zaraz obok duża kuchnia i dla każdego po pokoiku. Z samego wejścia przywitał mnie ich szef, jeśli mogę tak to określić.

- Witaj Midori. Jestem Pain. Mam nadzieję, że Itachi ci wszystko objaśnił? - spytał.

Jego głos był obojętny. Zero emocji, zero czegokolwiek. No ludzie! Jak można być jeszcze nudniejszym niż moi bracia?! Mój pobyt tutaj już pachniał jedną wielką nudą. 

- Jeszcze nie objaśniłem. Zamierzałem zaraz to zrobić. - oznajmił Itachi.

- Dobrze. Zaprowadź siostrę do pokoju i tam jej wszystko omów. Jak już skończysz przyjdź do mnie do gabinetu. - powiedział Pain i odszedł.

Itachi zaprowadził mnie do jednego z pokoi. Pomieszczenie nie wyróżniało się niczym specjalnym. Szafa, kilka półek, komoda i łóżko. Już chyba wiem kto będzie moim najlepszym przyjacielem, łóżko nie ocenia ono rozumie i tego się będę trzymać. 
Kiedy zaczęłam się rozpakowywać Itachi zaczął gadać jakieś nudne rzeczy. To, że wszyscy Akatsuki są już połączeni w drużyny więc ja będę w rezerwie, a to, że coś jeszcze innego. Jednym słowem przynudzał, a ja musiałam tego słuchać. Coś czuję, że często będę opuszczała bazę, żeby się odstresować od tych ponuraków.

---
Bazę Akatsukich opisałam po swojemu. Nie wiem czy w mandze/anime była jakoś opisana lub pokazana szczegółowo. Już po prostu nie pamiętam.

Rodzeństwo Uchiha [NarutoFF]Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ