ANDY:
- Nie! To się nie mieści w głowie! Kto to zrobił? - spytałem Ashley'a chodząc w kółko po całym salonie.- Bill i reszta jego ludzi. Ale to nie jest najgorsze - powiedział Ash i spojrzał na Rose.
- Skarbie może położysz się do łóżka? - powiedziałem do Rosalie, podchodząc do niej i dotykając jej policzka.
- Nie zasnę teraz - odpowiedziała cicho. Widziałem w jej oczach strach.
- Proszę skarbie..., pójdź się położyć a ja zaraz do Ciebie pójdę. Proszę Cię kochanie.
- Dobrze - odpowiedziała i pocałowała przelotnie w usta a potem poszła do sypialni.
- Teraz mów - spojrzałem na Ashley'a a on wyciągnął z kieszeni jakąś kartkę którą mi podał - co to?
- Przeczytaj.
- Wcześniej Jasmine, teraz Juliet, kolejna w kolejności jest...
- Rosalie.
- Kurwa!
- Ja na twoim miejscu pakowałbym manatki i spierdalał jak najdalej stąd.
- Ucieczka nic nie pomoże..., i tak nas znajdą.
- Nie poznaje cię - powiedział Ash a ja spojrzałem na niego pytającym wzrokiem - ty się poddajesz?
- Co? Ja? Zwariowałeś chyba.
- To na co czekasz? Kupuj bilet i wyjedź z nią na jakiś czas. Odpoczniesz ty i ona, odreagujecie a my się tu wszystkim zajmiemy.
- Masz rację. Rano kupię bilety, dzięki stary.
- Spoko! Po to są przyjaciele - powiedział i mocnym uciśnięciem dłoni pożegnaliśmy się.
Wróciłem do sypialni a Rose już słodko pochrapywała. Uśmiechnąłem się i pokiwałem głową bo zarzekała się że nie zaśnie. Rozebrałem się i położyłem koło Rose, która czując moją obecność wtuliła się w mój bok ale nadal spała. Po chwili i ja zasnąłem.
Z samego rana kiedy się obudziłem, wziąłem laptopa i przejrzałem najciekawsze oferty wycieczek. Rose już nie było, napisała mi wiadomość że idzie na uczelnię i wróci za dwie godziny a ja przez ten czas musiałem zdobyć bilety na wyjazd.
W końcu znalazłem odpowiednią ofertę. Wyspa Fidżi dla dwojga. Co prawda nie była to za tania wycieczka ale pieniędzy mam pod dostatkiem a poza tym dla Rose oddałbym całe swoje pieniądze.
Spisując nazwę firmy turystycznej ruszyłem po odbiór biletów a w drodze powrotnej do domu kupiłem najlepszego szampana, żebyśmy mieli co świętować.
ROSALIE:
Po skończonych zajęciach i mętlikiem w głowie wróciłam do domu...- Andy, wróciłam! Andy?
- Niespodzianka! - krzyknął Andy otwierając szampana a ja ze strachu aż podskoczyłam.
- Zwariowałeś? Przestraszyłeś mnie.
- Przepraszam kochanie, ale mam dla Ciebie wspaniałą wiadomość - powiedział Andy podając mi szampana.
- A co ta za okazja?
- Wyjeżdżamy na Fidżi!
- Co?!
- W ten weekend na cały miesiąc wyjeżdżamy na Fidżi.
- A co ze studiami, nauką, pracą.
- Pracą? - o cholera!
- No pracą w domu..., obowiązkami domowymi.
- O to się nie martw. Ashley ma klucze do mieszkania i wszystkim się zajmie w mieszkaniu. A Ty lepiej zacznij się pakować bo znając Ciebie...
- Dobra dobra..., jesteś niemożliwy ale kocham Cię.
- Ja Ciebie też - odpowiedział i pocałowałam mojego ukochanego w usta.
CZYTASZ
Bad Boy Bad Girl ✔ (ZAKOŃCZONE - DO KOREKTY)
FanfictionRosalie to młoda, miła, kochana i szczęśliwa pięcioletnia dziewczynka. Ma ona kochających rodziców i wspaniały mały domek, położony w małej wiosce niedaleko Londynu. Jej życie nadal byłoby takie szczęśliwe, gdyby w jej zyciu nie pojawił się dwunast...