Rozdział 19

1.3K 84 11
                                    

Ta podróż była wyczerpująca! Czy z Ameryki do Wielkiej Brytanii naprawdę się aż tak długo leci?!

- Chcę spać! - powiedziałam, kiedy opuściłam lotnisko.

- Spokojnie Rose! Jeszcze z godzinę i będziemy na miejscu.

- Szkoda że mama nie mieszka w Londynie tylko kilka kilometrów poza centrum!

- Najwidoczniej tam czuła się lepiej. Jedziemy?

- Przecież nie ma żadnej taksówki.

- Po co nam taksówka skoro wynająłem samochód?

- Mówisz serio?

- Tak. Chodź! Stoi na parkingu - Andy mnie zadziwiał! Zrobił się jakiś inny. Miły, troskliwy. I właśnie takiego go lubiłam! I cieszę się że wynajął samochód. Nie wyobrażałam sobie jazdy taksówką z wszystkimi bagażami i tyle czasu! 

- Jak myślisz, jak zareaguje twoja mama jak mnie zobaczy?

- Po pierwsze! Nasza mama, a po drugie no cóż..., mam nadzieję że się ucieszy.

- A ja myślę że nie będzie zadowolona.

- Przejmujesz się! Pogada sobie, powścieka się i jej przejdzie. Jak zawsze zresztą.

- Nie wierzę że to mówisz - powiedział i zaśmiał się Andy. Uderzyłam go w ramię i sama również zaczęłam się śmiać.

Potem musiałam zasnąć, bo kiedy się obudziłam zauważyłam że dojeżdżamy na miejsce...

- Tylko uważaj abyś nie przejechał naszego małego domku.

- Widzę że królewna się obudziła - powiedział Andy i spojrzał na mnie. Kiedy mówił to zdanie czułam coś dziwnego. Jego ton głosu i to jak na mnie patrzył..., to było dziwne - i spokojnie jeszcze pamiętam gdzie kiedyś mieszkałem - powiedział i za kilka domów dalej zatrzymał się przy naszym. Rzeczywiście pamiętał!

- Domek! Wreszcie!

- A może jednak powinienem wrócić?

- Zwariowałeś Andy?! Nie! Idziemy! Dziś wigilia! - powiedziałam oburzona, złapałam go za rękę i ruszyłam przed siebie. Zanim zadzwoniłam, wzięłam głęboki wdech. Miałam nadzieję że mama choć trochę się ucieszy.

- Rosalie! Córeczko, nareszcie jesteś! - powiedziała mama, przytulając mnie do siebie po otwarciu drzwi - a to jest Tyler, tak?

- Nie mamo, to jest...

- Dzień dobry ..., mamo.

- Andy?

- Tak, to ja - powiedział Andy, a mama zrobiła coś czego nigdy bym się po niej tego nie spodziewała. Przytuliła Andy'ego.

- A następnym razem jak wywiniesz nam taki numer to cię uduszę gołymi rękoma! Obiecuję ci to!

- Myślałem że...

- Porozmawiamy o tym potem, a teraz jesteście pewnie głodni i zmęczeni po podróży więc wchodźcie, rozbierajcie się i idźcie do kuchni.

- Zaraz wrócę tylko przyniosę bagaże.

- Tylko wróć! - zagroziła palcem mama, a Andy się jedynie uśmiechnął.

- A ja od dziecka myślałam że nie cierpiałaś Andy'ego.

- Na początku tak było. Sama dobrze wiesz że był nieznośny, ale z czasem uświadomiłam sobie że bądź co bądź to jest mój syn, buntownik ale nie umiałam okazać tego uczucia w stosunku do niego. 

Bad Boy Bad Girl ✔ (ZAKOŃCZONE - DO KOREKTY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz