Rozdział 1

30K 759 169
                                    

Pisałam to rok temu i jestem świadoma,że jest mase błędów i niedociągnięć ale nie mam ochoty ani czasu tego poprawiać.Polecam przeczytać całe lub koniec i przejść do drugiej części bo uważam,że druga część jest o wiele lepsza 😌

-O nie znowu ten cholerny budzik-powiedziałam i włączyłam drzemkę, mam na 8:00 do szkoły jest 7:00-chwilę poleżę i za chwilkę wstanę.

Zerwałam się na równe nogi,bo moje,, chwilę poleżę" trwało do 7:50.Pobiegłam do łazienki, umyłam zęby i pomalowałam rzęsy tuszem, który leżał na szafce.

-Mogło być gorzej- powiedziałam sama do siebie,patrząc w moje odbicie w lustrze

Wyciągałam z mojej ogromnej szafy, czarne spodnie z dziurami i biały T-Shirt z napisem HOPE, włosy  ogarnęłam moim Tanger
teezer.Wybiegając z pokoju złapałam moją torbę,pobiegłam jeszcze do mojej garderoby (tak mam własną garderobę),podeszłam do ogromnej wystawy butów.Nie miałam czasu na myślenie, które dziś wsiąść więc złapałam czarne vansy.
Ubrałam je i zleciałam na dół, torbę rzuciłam koło blatu,szybko wzięłam jabłko. Zerkałam na zegar który wisiał w kuchni

-Super-powiedziałam sama do siebie

Ubierając moją dżinsową kurtke potknęłam się o moją torbę i efektem tego było to,że leżałam twarzą do podłogi.

-Pierdolę! Nie idę - wróciłam do pokoju, rzuciłam się na moje łóżko i wyciągałam z kieszeni mojego złotego IPhone

Od Lukasa:
Sam gdzie jesteś?

Lukas to mój chłopak od 4 miesięcy

Do Lukasa:
W domu, przyjdź potem do mnie.

Od Lukasa:
Dobrze :**

Zeszłam na dół do kuchni, w której była już nasza gosposia Mily.Była straszą kobietą.Jest dla mnie jak babcia, mogę jej powiedzie wszystko.

-Dzień dobry, kochanie-przywitała się ze mną, jak zawsze miała uśmiech na swojej pomarszczonej twarzy.

-Dzień dobry- podeszłam i pocałowałam ją w policzek.

Podała mi śniadanie, czyli moje kochane musli z jagodami i truskawkami

-Smacznego-powiedziała podając mi łyżkę

-Dziękuję

Nienawidziłam tego, że nic nie mogę zrobić sama.Wszystko robiła za mnie Mily, wszystko prócz zadania domowego, chodź często mi w nich pomagała.

A więc trochę o mnie mam na imię Sam,chodzę do liceum, mam 17 lat.Tak jak wspomniałam,mam o rok starszego chłopaka Lukasa ale mówię na niego Luk, mieszkam w Angli mój dom to tak naprawdę willa.Tata ma własną firmę,odkupuje inne firmy i sprzedeje je drożej z tego co wiem  jest jednym z najbogatszych ludzi w Europie
Mieliśmy 52 auta jeden z nich to Astron Martini One kosztuje ok.1,85 milionów dolarów. No a mama pomagała tacie,była jego taką jakby asystentką, nie musiała pracować ale jak to powiedziała,, Nie będę siedzieć w domu" niczego mi nie brakowało,miałam wszystko, prócz obecności rodziców.Mam starszego brata Astona miał 20 lat ale mało kiedy się z nim widziałam.

O 15 przyjechał do mnie Luk na swoim motorze, oczywiście odrazu go usłyszałam bo tylko on robi tyle hałasu, gdy zadzwonił domofonem od razu mu otworzyłam.

-Hej skarbie -powiedział całując mnie w policzek

Kocham jak mnie tak nazywa.

-No hej- pociągnęłam go za rękę do mojego pokoju

Mily już nie było więc mogliśmy się czuć swobodnie a rodzice jak zwykle wrócą gdzieś w nocy lub nad ranem...

-Widzę,że napalona- zaśmiał się gdy weszliśmy do pokoju

-Nie prawda - prychnęłam puszczając jego rękę

-Tak? -przybliżał się do mnie powoli a ja robiłam kroki do tyłu

-Tak-popatrzyłam w jego niebieskie oczy

-Kłóciłbym się-musnął moje usta

Cholera ma mnie

-Ja też -głos mi drżał

-Oj skarbie.Obydwoje wiemy,że nie umiesz kłamać.

Nic nie powiedziałam a on dalej się przybliżał, a ja się odsuwałam do póki moje plecy nie dotknęły zimnej ściany.
Przejechał swoim kciukiem po moim policzku zaczął delikatnie mnie całując

-Cholera-powiedziałam cicho

-Coś mówiłaś?

Nic nie odpodziałam lecz złończyłam nasze usta w długi pocałunek.

-Wiedziałem

Wystawiłam mu jezyk

-Chcesz aby ten język znalazł się zaraz w moich ustach? -zapytał udając poważnego

-Chcesz aby ten palec znalazł się w twojej dupie? -zapytałam,
pokazując mu środkowy palec

Jesteś mojaHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin