Rozdział 13: Powrót do wspomnień

2.9K 138 30
                                    

(Narrator)

Wakacje dobiegały końca. Miała to być ostatnia wspólna kolacja przed wyjazdem Adama Namestake. Jego żona, Ellie, przygotowała idealnie upieczonego kurczaka oraz sałatkę grecką, którą ubóstwiała ich córka. Państwo Namestake wraz ze swoimi dwoma pociechami tworzyli szczęśliwą rodzinę. Dzieci zawsze były na pierwszym miejscu. Starali się jak najwięcej poświęcać im czasu, chociaż czasem Adam musiał wyjeżdżać do innych przychodni, jako jeden z lepszych chirurgów w kraju, gdzie był bardzo potrzebny. Ellie pracowała w cukierni, więc z dziećmi widywała się częściej. Clare i Jack jednak w takim samym stopniu kochali mamę i tatę. Dziewczynka już od kilku lat pomagała mamie w kuchni. Chłopiec, który niedawno skończył trzy latka, już uczył się grać z rodzicielem w lacross.
Lecz tego wieczoru wszystko się zmieniło.
Razem zasiedli do stołu. Pan domu zaczął nakładać każdemu po jednej porcji, gdy rozległ się dzwonek do drzwi. Mężczyzna ruszył do drzwi. Clare była ciekawa, kto to może być, dlatego schowała się za ścianą. W wejściu pojawiła się grupka ludzi, a na ich czele stał umięśniony, łysy facet. Jego ramiona były pokryte różnymi tatuażami, co odstraszało brunetkę.

- W czym mogę pomóc? - zapytał Adam.

- Przyszliśmy po dziecko - oznajmiła jakaś kobieta z ognistymi włosami.

- Nie rozumiem...

- Mamy ci je zabrać siłą, czy z własnej woli oddasz kolejnego Strażnika Nemetonu? - warknął inny koleś i pokazał swoje ostre kły.

- To musi być pomyłka...

Adam chciał zamknąć im drzwi przed nosem, ale nie zdążył. Został złapany za szyję przez, prawdopodobnie, przywódcę. Clare dalej patrzyła na dziejącą się w holu sytuację. Nagle jej tacie wbito pazury prosto w oczy, na co krzyknął. Rzucone go martwego na podłogę. Po policzkach spływały łzy z krwi. Po chwili przed grupą nieproszonych gości pojawiła się Ellie. Na rękach miała Jacka. Wrzasnęła z rozpaczy, widząc swego męża. Złapała za rękę córkę i poczęła uciekać. Ku im skoczyła dwójka przemienionych ludzi. Ta sama ognistowłosa kobieta, ale tym razem z długimi uszami i kłami, złapała Ellie za brodę, głęboko wbijając jej szpony, po których ciekła krew matki. Jack zaczął płakać. Mężczyzna z tunelami w uszach wziął go na ręce i wgryzł mu się w gardło. Clarke chciała coś zrobić, jednak była za mała i tylko patrzyła jak ten potwór zabija jej braciszka. Ellie piszczała, a słone łzy kapały na dłoń jej pierworodnej. Niespodziewanie łysy facet, tym razem bardziej owłosiony i był podobny do swojej towarzyszki, złapał ośmioletnią Namestake i wbił się w jej ramię. Inne stworzenie rzuciło nieżywego chłopczyka na dywan. Clarke próbowała się wyrwać, co nie szło jej dobrze. W pewnym momencie w domu rozległ się głośny huk. Ten, co ją trzymał, teraz miał dziurę w czole. Pocisk przeszedł na wylot. Mama dziewczynki została rzucona o ścianę, w ręku trzymała broń. Udało się jej jeszcze raz wystrzelić. Trafiła w ognistowłosą. Ostatnimi siłami szepnęła do córki, aby uciekała, zanim jej oczy zamknęły się na zawsze.
Clare wybiegła z budynku i czuła, że musi kierować się do lasu, co mogło wydawać się najgorszym pomysłem na świecie. Wbiegła tam, nie rozglądając się za siebie...

(Clare)

Wyprostowałam się nagle, biorąc głęboki wdech, czym zwróciłam uwagę znajdujących się osób w pomieszczeniu. Schowałam twarz w dłonie. Cała się trzęsłam. Obok mnie znalazła się jakaś postać. Poczułam, jak delikatnie obejmuje mnie.

- Cii...To tylko zły sen... - rozpoznałam ten głos, który należał do Deatona. - Spokojnie, Clarie...

- Ja...- wypowiadając to jedno słowo, dolna warga drgała. - Moi...

1: All over again//Teen Wolf [ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now