Rozdział 40 - Lekcja z Eną

2.4K 322 97
                                    


Ena stała za biurkiem ze spuszczoną głową, opierając dłonie o drewniany blat. Myślała, jak powinna to wszystko rozegrać, aby nie narobić sobie kłopotów już na początku. Pasma czerwonych włosów opadające na twarz znacznie zwężały jej pole widzenia, które już teraz ograniczało się tylko i wyłącznie do paru podręczników i szklanki wody postawionej na biurku. Przejechała dłonią trochę bardziej w prawo, odnajdując palcami drewniany wskaźnik, który przysunęła bliżej siebie. Złapała go pewnym chwytem, jakby miało to pomóc pozbyć się jej stresu i wyprostowała się, spoglądając na gromadę studentów obserwujących ją uważnie, szepcząc przy tym między sobą. Siedzieli w końcowych rzędach, oddaleni na bezpieczną odległość od nieznanego im wykładowcy. Ławki były poustawiane w długie rzędy, a każdy następny znajdował się wyżej od poprzedniego, aby zapewnić uczniom dobrą widoczność. Z tamtego miejsca mogli patrzeć na nauczyciela z góry.

Ena od zawsze chciała być lubiana przez wszystkich podopiecznych, jednak nie miała pojęcia, jak się za to zabrać. Nigdy nie miała nikogo, komu mogłaby próbować przekazać wiedzę. Uśmiechnęła się przyjaźnie i odgarnęła włosy, aby mogli lepiej zobaczyć jej wyraz twarzy.

— Może niektórzy już kiedyś na mnie wpadli na korytarzu, ale pewnie nie wiedzieli, że również tutaj uczę. Nazywam się Ena Lasair i będę prowadziła zajęcia zamiast pani Freudenberg podczas jej nieobecności. Niespodziewanie musiała wyjechać służbowo, ale mam nadzieję, że to nie potrwa zbyt długo — powiedziała głosem przepełnionym życzliwością, który jednak załamał się trochę pod koniec.

Może nie powinna mówić, iż "ma nadzieję, że to nie potrwa zbyt długo", ponieważ pomyślą, że ona nie chce z nimi spędzić tego całego czasu? Nie wiedząc, co powinna zrobić teraz, spojrzała na listę wszystkich osób uczęszczających na zajęcia. Większość nawet nie przyszła. Jeśli nie było Eleonore, najpewniej dowiedzieli się, że zajmie się nimi nauczyciel animatorstwa — jedynego kierunku, którego nikt nie chce w tej szkole praktykować. Założyli, że zwykła "lalkarka" nie zaciekawi ich swoim nudnym wykładem o rodzajach drewna, z którego można przygotowywać części.

Ena Postanowiła pokazać wszystkim, jak bardzo się mylą co do jej osoby. Nadal świetnie pamiętała podstawy białej magii. Przynajmniej na ten temat mogli porozmawiać. Teraz, mając plan, wystarczyło zacząć lekcję.

Schowała kartkę do książki, odchodząc od biurka. Pewnym krokiem skierowała się w stronę drzwi, otwierając je i wprowadzając blondynkę z zabandażowanymi oczami.

Blada cera i jasne włosy doskonale kontrastowały z granatowym mundurkiem Causamalii. Idealnie zapięta na wszystkie guziki marynarka z wyhaftowanym na sercu symbolem akademii — srebrnym drzewem — przyozdobiona została dodatkowo lśniącą broszką w kształcie sowy przypiętą do kołnierza. Ena pomogła dziewczynie usiąść w pierwszym rzędzie sali, a wszyscy z zaciekawieniem oglądali, jak ślepa dziewczyna zasiada z dala od nich.

Aroganckie spojrzenia z wyższością patrzyły na okaleczoną nastolatkę, nie widząc w niej żadnego przeciwnika w nauce. Kilku chłopaków w ostatnim rzędzie zaśmiało się z niestosownego żartu, lecz wszystkich równo ciekawiło, kim jest nowa uczennica.

— To Eilis. Będzie z wami uczęszczać na zajęcia pani Freudenberg, gdy ta już powróci. Nieszczęśliwym wypadkiem odebrano jej wzrok, jednak myślę, że do połowy semestru powinna go odzyskać. Jak wszyscy wiecie, w Causamalii gromadzą się największe umysły tego świata. Nie ma dla nich rzeczy niemożliwych — skłamała. — Bądźcie dla niej mili i wspierajcie ją do tego czasu.

Dopiero wczoraj wróciły od Peegen i Ena nie powiedziała jeszcze blondynce, co takiego zdiagnozowała wiedźma. Jeśli Eilis nie złamie pieczęci samodzielnie, nie będzie mogła rozpocząć leczenia, a co za tym idzie, może utracić zdolność widzenia na zawsze. Jak jednak miała ona "zobaczyć to, czego nie ma"? Podobno klątwa została użyta z myślą o odczynieniu skutków, Ena jednak nie była w stanie uwierzyć w coś tak absurdalnego. W końcu nikt nie przeklina innych z myślą o ich dobru, tym bardziej nie mógłby zrobić tego ktoś, kto ma większą władzę nad czarną magią niż sama Pegeen.

Śmierć NiebiosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz