***
***
Próbujemy przemknąć się cichaczem obok gabinetu dyrektora, żeby dotrzeć do sali lekcyjnej, ale oczywiście, swoim zwyczajem, dyrektor nagle otwiera drzwi z wielkim hałasem. Theo podskakuje, nieźle wystraszony, trzyma się za serce, a ja parskam śmiechem, widząc jego reakcję.
- Witam państwa po wakacjach! - Woła radośnie dyrektor.
- Dzień dobry, panie Laritate! - Odpowiadam równie radosnym tonem. - Brakowało mi pana przez te dwa miesiące.
- Woodley, Woodley, dlaczego mnie to nie dziwi, że się spóźniłaś? Nawet pierwszego dnia szkoły?
- Autobus szkolny mi zwiał, jeśli już jesteśmy przy tym temacie, to uważam, że ten kierowca robi mi na złość. Widział, że biegnę i tym bardziej przyspieszył, żeby mi uciec!
- Dobra dobra, Woodley. A kim jest twój kolega? - Przerywa mi dyrektor.
- Theodore Taptiklis, nowy uczeń z Wielkiej Brytanii - przedstawiam Theo.
- Dzień dobry, panie dyrektorze - wtrąca Theo.
- Dla kogo dobry, dla tego dobry. Zostajecie w kozie po lekcjach, Woodley. I pan również, panie Taptiklis - pan Laritate uśmiecha się złośliwie.
- Ooooch, całe lato zastanawiałam się co słychać u pana koni!
- Wszystko ci powiem, jak będziecie siedzieć w kozie. Do zobaczenia po lekcjach, Shailene i Theodore.
Uśmiecham się do niego i odchodzimy z Theo ma schody.
- W której sali masz spotkanie z opiekunem? - Pytam.
- W 104 - odpowiada Theo, sprawdzając to na telefonie.
- Hej, to razem ze mną! Dobra, chodź, bo zostało jeszcze tylko pięć minut!
Wspinamy się na pierwsze piętro i wpadamy spóźnieni do sali.
***
Tegoroczny plan nie jest taki straszny jak się spodziewałam.
Algebra cz. 2
J. angielski
Chemia
Rozwój zainteresowań
J. hiszpański
Historia Ameryki
WFI tak codziennie.
Wychodzimy z sali i od razu dopada do mnie Zoë.
- No stara, czemu się spóźniłaś?
- Pytasz mnie tak, jakby to był mój pierwszy raz - przewracam oczami.
- Aż tak bardzo stęskniłaś się za Laritatem? - Zoë zaczyna się śmiać.
- Taaaa i za jego końmi - uśmiecham się szyderczo.
- Chyba za jego koniem - porusza brwiami Zoë.
- Obrzydziłaś mi życie, dzięki! - Warczę, po czym zauważam wychodzącego z klasy Theo. - Theo! Chodź na sekundę!
Chłopak podchodzi z nieśmiałym uśmiechem, więc przedstawiam go Zoë.
- Zoë, to jest nasz nowy kolega z Anglii, Theodore Taptiklis, który woli jak się na niego mówi Theo. Theo, to moja najlepsza przyjaciółka, Zoë Kravitz.
- Miło mi - Theo ściska jej rękę, a Zoë uśmiecha się pod nosem. Wiem już co jej chodzi po głowie i będę musiała jej to z niej wybić jak najszybciej.
- Pokaż, co teraz masz - wyrywam mu kartkę i ją czytam. - Angielski z Zoë.
- Oooo jak miło, zaopiekuję się naszym nowym kolegą - przygryza wargę.
- Może odprowadzę was pod salę? - Proponuję.
- Nie trzeba, idź na algebrę, bo się jeszcze spóźnisz... A już zarobiłaś siedzenie w kozie. Chyba że chcesz zostać na noc z Laritatem...
- To moje największe marzenie - przewracam oczami. - Do zobaczenia na rozwoju zainteresowań - mruczę pod nosem i odchodzę w stronę sali matematycznej.
Zoë idzie z Theo, a ja czuję ukłucie zazdrości. Moja przyjaciółka co kilka dni zmienia chłopaków i zauważyłam, że Theo wpadł jej w oko. Muszę go przed nią ostrzec, bo wyraźnie ma na niego ochotę.
***
- Shai! - Krzyczy z daleka Miles i podbiega do mnie, podnosząc mnie i okręcając wokół własnej osi. - Ja tęsknił jak nie wiem!
Miles spędził całe wakacje w Teksasie u dziadków, więc nie widzieliśmy się od czerwca. Trochę się za nim stęskniłam, za jego sucharami, które bez przerwy opowiada.
- Siema Miles, co tam u twoich dziadków? - Pytam, siadając w przedostatniej ławce przy oknie. Miles siada przede mną i odwraca się w moją stronę, wyciągając z plecaka segregator.
- W porząsiu, my mieli naprawdę pracowite lato - Miles ściąga swój kowbojski kapelusz, bo w sali zaczyna zbierać się coraz więcej ludzi, co oznacza, że nauczyciel już idzie. Nie znosi jak ktoś ma jakieś nakrycie głowy na sobie w sali lekcyjnej. - A co ty robiła?
Kiedyś dużo osób śmiało się z zabawnej wymowy Milesa, ale z czasem zdążyliśmy się przyzwyczaić.
- Wałęsałam się po mieście z Zoë, jak zwykle robiłyśmy kawały turystom...
- A ja w końcu się nauczył doić krowy!
Świetnie.
Chciałabym mu coś odpowiedzieć, ale do sali wchodzi mój znienawidzony nauczyciel od algebry. Męczyłam się z nim dwa lata temu, a rok temu odpoczęłam psychicznie podczas uczenia się geometrii z całkiem przyjazną nauczycielką.
- Witam po wakacjach. Może odświeżymy sobie na początek pamięć... I zrobimy kilka zadań z pierwszej części algebry. Hmm... Panienko Woodley. Zapraszam do tablicy - uśmiecha się złośliwie w moją stronę.
Ty chuju, przeklinam go w duchu.
CDN.
😘
KAMU SEDANG MEMBACA
dream team (SHEO STORY)
Fiksi RemajaSiedemnastoletnia Shailene Woodley wraca do szkoły po wakacjach, aby zacząć jedenastą klasę w szkole średniej. Swoje życie w głównej mierze poświęca swojemu kotu, Grubemu George'owi, a także swoim przyjaciołom - Zoë, Anselowi i Milesowi. Każdy nowy...