Rozdział 27

3.2K 110 16
                                    


Kawiarnia Florian jest niezwykłym miejscem. Przepiękny wystrój. Po wejściu do środka ma się wrażenie, że od wielu lat nic się tutaj nie zmieniło. Obsługa na najwyższym poziomie. Muzyka na żywo świetnie dopełnia całą atmosferę. Cudowne miejsce na popołudniową kawę i deser.

Siedziałam na miłym wiklinowym krześle przed kawiarnią pochłaniając promienie słońca, do puki nie przerwał mi miły głos kobiety. 

-Dzień dobry, czy mogłabym przyjąć już zamówienie? - zapytała kelnerka 
-Dzień dobry- odpowiedziałam- Tak, poproszę mrożoną herbatę cytrynową i trzy makaroniki malinowe
Kelnerka przyjęła zamówienie i udała się w stronę kawiarni. Po kilku minutach wróciła z tacą na której stała moja herbata mrożona i makaroniki. Postawiła je na stoliku przy którym siedziałam, wręczyła jeszcze rachunek i poszła do innych klientów. 

Napiłam się łyka dobrze schłodzonej herbaty i wyciągnęłam z torebki książkę  Gillian Flynn "Zaginiona dziewczyna".  Przeczytałam kilka rozdziałów i znów sięgnęłam po szklankę, która nie była już mokra i nie miała ani jednej kostki lodu. Spojrzałam na zegarek i się przeraziłam po dochodziła 8 wieczorem, a ja cały dzień spędziłam w kawiarni. Spakowałam książkę do torebki i udałam się na krótki spacer. 

-Alice?.. Alice Brook? - Usłyszałam za plecami. Zdziwiłam się troszeczkę, ponieważ nie sądziłam że ktoś może mnie tutaj znać. Odwróciłam się na jednej nodze i prawie się zadławiłam gumą kiedy Go ujrzałam 
-Cameron? O mój boże, no po prostu nie wierze - powiedziałam i  rzuciłam mu się na szyje - Co ty tutaj robisz? - Zapytałam ucieszona 
-Przyjechałem na wakacje bo w szkole zdałem wszystkie egzaminy i dyrektor pozwolił mi szybciej wyjechać. A ty co tutaj robisz? Nie powinnaś byś w szkole?
-Zaśmiałam się- Tak się składa, że ja również zdałam szybciej egzaminy i dyrektor też pozwolił mi opuścić szkołę szybciej
-Nic się nie zmieniłaś, jak zwykle kujonek- zaśmiał się pokazując przy tym swoje cudne białe zęby 
-Coo, przecież ja nigdy nie byłam kujonem- Zaprzeczyłam ale i tak bez skutku bo Cam zaraz znowu się zaśmiał i opowiadał jak to ja kiedyś się popłakałam kiedy zapomniałam o sprawdzianie z Angielskiego i nie chciałam iść na lekcje żeby tylko nie dostać złej oceny, a mimo to dostałam 5-

-Cam, może miałbyś ochotę pójść na kolację? - Zapytałam na co on się zgodził i udaliśmy się do 3 gwiazdkowej restauracji.
 Usiedliśmy przy wybranym przez kelnera stoliku i spojrzeliśmy do karty menu i nie zastanawiając się długo złożyliśmy zamówienie.

-A własnie Al, tańczysz jeszcze?- Zapytał Cam nie pozwalając na chwile ciszy  
-Nie- odpowiedziałam szybko i z łamiącym się głosem 
-Jak to? Dlaczego?- Pytał
-Nie mogę już tańczyć, to znaczy czeka mnie długa rehabilitacja lecz i tak jest małe prawdopodobieństwo że znowu będę mogła tańczyć
-Ale co się stało? Przecież taniec był kiedyś dla ciebie całym życiem 
-Taniec jest i zawsze będzie w moim sercu, lecz na występie robiąc jedną figurę źle stanęłam i poważnie skręciłam i złamałam nogę, nie sądzę żebym mogła to szybko wyleczyć. A jak mi się uda to i tak już pewnie będę za stara żebym mogła tańczyć więc lepiej odpuścić - Odpowiedziałam i nawinęłam na widelec makaron, który zamówiłam.
-Szkoda- Powiedział smucąc się  i zaraz potem zmienił temat.
Rozmawialiśmy o wszystkim bo w końcu Cameron był dla mnie jak brat, kiedyś mieszkaliśmy obok siebie, lecz jego rodzice się rozwiedli i Cameron wraz z ojcem wyprowadzili się do Nowego Yorku, a jego mama wyjechała gdzieś do europy. Początkowo utrzymywaliśmy kontakt, lecz zbiegiem lat oddalaliśmy się od siebie aż w końcu w ogóle ze sobą nie rozmawialiśmy. Kiedyś nawet czułam coś do Camerona lecz to było pewnie jakieś zauroczenie bo miałam w tedy z 10 lat, to co ja mogłam wiedzieć o miłości, chociaż jak go dzisiaj zobaczyłam to poczułam dziwne ukucie w klatce piersiowej. -Alice ty go nie kochasz, on ciebie nie kocha ogarnij się - Powtarzałam sobie w głowie aż usłyszałam głos Camerona, który przywołał mnie z zamyśleń.
-Ali wszystko dobrze?- zapytał z uśmiechem na twarzy i z troską w oczach 
-Tak, tak Cam, wszytko dobrze- odpowiedziałam i udaliśmy się do wyjścia 
Chodziliśmy do mieście,które pierwszy raz spało. Spojrzałam na zegarek i ujrzałam 11:23 wieczorem. Cameron widząc moje wielkie oczy zaśmiał się i powiedział, że ma dla mnie niespodziankę, na co ja zmarszczyłam brwi.
-Alice, nie daj się prosić- powiedział i wyciągną rękę. Przekręciłam oczami  i złapałam Cama za nią i udałam się z nim w stronę kanału. Pokazał mi ręką na gondole i powiedział - O to ta niespodzianka- Na co ja zatkałam ręką usta i przytuliłam Go z całej siły. 
Pomógł mi wejść do łódki i sam potem usiadł obok mnie. Powiedział coś do gondoliera i popłynęliśmy. 
Było bardzo cudownie, przypomniały mi się czasy z moim tatą na co spłynęła mi łza po policzku
-Alice? Co się stało ? Nie podoba Ci się ?- Zapytał zmartwiony 
-Nie Cam, to nie tak. Jest bardzo cudownie i dziękuję Ci bardzo za to, lecz przypomniało mi się jak kiedyś płynęłam gondolą z moim ojcem- uśmiechnęłam się na to wspomnienie i kolejne łzy spłynęły na co Cam starł je i przytulił mnie bardzo mocno. Siedzieliśmy tak przytuleni do ciebie przez kilka minut. Było bardzo miło, po czym odchylił się i powiedział 
-Wiesz co Alice, bardzo się cieszę że się tutaj spotkałem, nie raz chciałem napisać, jakoś odnowić kontakt z tobą ale bałem się, wiem że to głupie ale od tych kilku lat ciągle coś do ciebie czuje, myślałam że mi przeszło i że to było kiedyś głupie zauroczenie ale gdy ujrzałem cię dzisiaj, moje serce znowu zaczęło szybciej bić. Kurczę Alice ja ciebie Kocham - Powiedział na co ja zrobiłam duże oczy i go pocałowałam. Nie wiedziałam co mam zrobić, nie myślałam w tamtym momencie. Cameron odwzajemnił pocałunek, który z lekkiego i spokojnego pocałunku zamienił się w bardziej energiczny i żywszy. Było tak miło, że nawet nie zauważyłam kiedy leżałam na łóżku w którym zaraz miałam stracić dziewictwo.  

Przyjaźń??Where stories live. Discover now