Rozdział 21

3.4K 165 3
                                    

Złapałam się za usta i nie mogłam uwierzyć że to wszytko zorganizowali dla mnie. Uśmiech nie mógł mi zejść z twarzy. Wszyscy się ze mną przywitali i złożyli mi życzenia na co ja z jeszcze większym uśmiechem odpowiadałam dziękuję i mówiłam że nie musieli a oni że dla takiej cudownej przyjaciółki wszystko. Chodziłam po mieszkaniu szukając mojej mamy która zapewne też maczała w tym palce ale nigdzie nie umiałam jej znaleźć wiec stwierdziłam że do niej zadzwonię. Poszłam do swojego pokoju, gdzie chyba to było jedyne pomieszczenie w którym było cicho, wykręciłam do niej numer i po kilku sygnałach odebrała.

-Halo mamo?
-Tak córeczko?
-Gdzie ty jesteś? - Zapytałam
-Kochanie no chyba nie myślałaś że zostanę na imprezie dla nastolatków, to twoje urodzinki i baw się dobrze- odpowiedziała
-Mamuś dziękuję, że to wszytko zorganizowałaś dla mnie
-Dla ciebie wszytko, chociaż zaproszenie tych wszystkich twoich znajomych było trochę trudne ale jakoś sobie poradziłam, ale teraz nie myśl o tym, pogadamy za kilka dni jak wrócę, a ty się baw dobrze, kocham cię - odpowiedziała i po chwili się rozłączyła, nawet nie mogłam jej odpowiedzieć że tez ja kocham, no ale cóż, nie zwlekając długo zeszłam na dół do znajomych i zaczęłam się bawić jak to na osiemnastkach przystało.

-Monic?
-Tak?
-Co on tutaj robi? - patrzyłam się na Chrisa, po czym Monic też go zaraz zobaczyła i szczerze mówiąc zdziwiła się trochę tak jak ja
-Mam go wyprosić?- Zapytała Monic wstając już z kanapy
-Nie, czekaj- złapałam ją za nadgarstek- jak chce to niech się tu szlaja- odpowiedziałam i sięgnęłam po czerwony kubek z jakimś alkoholem.

Impreza trwała w najlepsze , nie zwracałam uwagi na niechcianego gościa... A może chcianego, hmm już sama nie wiem, ale wiem jedno że teraz na pewno nie mogę o nim myśleć i się nim przejmować.
Siedziałam z przyjaciółmi na kanapie rozmawiając i dobrze się bawią. Rozmawiając właśnie z Alexem o jakimś koncercie gdy nagle ucichła piosenka i zrobiło się cicho bo nikt nie wiedział o co chodzi, aż w końcu tą ciszę przerwał głos, głos mojej już mocno wypitej przyjaciółki która zaczęła mi składać życzenia i paplać jakieś głupoty. Zaczęłam się śmiać. Po skończonej paplaninie zgasiła światła i puściła filmik z rzutnika na białym prześcieradle, na którym byli pokazani wszyscy moi przyjaciele i każde z osobna składało mi życzenia i opowiadało jakąś śmieszną historię z naszego życia. Oglądając ten filmik płakałam jak głupia, a zarazem się uśmiechałam. Kiedy doszło do ostatniej osoby trochę się zdziwiłam , a zarazem zaciekawiłam tym co ona ma mi do powiedzenia.
Na rzutniku ukazał się Chris, który jak wiadomo z nie znanych mi powodów grzecznie mówiąc wyjebał się na mnie.
(To co mówił Chris na filmiku)
Patrzył się w kamerę i powiedział- Alice- opuścił głowę i chwile stał tak jak by się zastanawiał co ma powiedzieć - Chciałem cię przeprosić i wytłumaczyć się- Patrzył tylko przez chwilę, a zaraz potem znów spojrzał na buty - Nie umiem ci wytłumaczyć mojego zachowania, a może umiem, sam już nie wiem, pogubiłem się - westchnął- Chcesz wiedzieć dla czego udawałem że cię nie znam, nie pamiętam
_Czekaj, czekaj. Coo, jak to udawał, czegoś tutaj nie rozumiem, po co miał by to robić
-Po tym wypadku rzeczywiście miałem Amnezję i nie za bardzo cię pamiętałam, tak jak w sumie nikogo nie umiałem skojarzyć, lecz kiedy wróciłem do domu ze szpitala moja młodsza siostrzyczka podała mi jakąś skrzynkę z zeszytami, nie za bardzo wiedziałem co to jest, lecz gdy tylko je otworzyłem zorientowałem się że pisałem coś w stylu pamiętnika. Nie powiem miałem bardzo dużą lekturę do przeczytania - zaśmiał się - po przeczytaniu ich wszystkich już wiedziałem, już wszytko sobie przypomniałem i przypomniałem sobie też jak...- Tu się zatrzymał i patrzył w kamerę trochę z posmutniałą miną- zabolało mnie jak was zobaczyłem razem, jak się dowiedziałem, że jesteście razem. Nie byłem smutny przez to, że zamieniłaś mnie na Niego, no dobra może troszkę- uśmiechną się lekko- Byłem smutny bo zdałem sobie sprawę jak bardzo Cię kocham i jak bardzo mi na tobie zależy. Widząc was razem żałowałem że na tym miejscu nie jestem Ja, że byłem aż takim tchórzem nie mówiąc ci wcześniej co do ciebie czuję,bo czuję to odkąd pierwszy raz się pocałowaliśmy, już w tedy wiedziałem, że nie będę mógł cię traktować jak przyjaciółkę. To pewnie dla tego nasze relacje już nie wyglądały tak jak wcześniej- znów opuścił głowę i coś mamrotał pod nosem - Wiem, wiem co sobie teraz myślisz " Boże co za idiota, mówi takie rzeczy do kamery, zamiast powiedzieć mi to prosto w oczy" wiem jestem tchórzem, przyznaje się do tego- ciągle patrzył się w podłoże ale czułam że płacze bo pociągał co jakiś czas nosem- Przepraszam cie za to że jestem takim kretynem i takim kurwa jebanym skurwysynem który umawiał się z dziewczyną żeby zapomnieć o innej ukochanej - już wiedziałam że płacze bo przez chwile pokazał się do kamery, a ja słuchając tego tez się popłakałam, tylko nie tak jak na poprzednich wypowiedziach znajomych, tutaj płakałam bo czułam się trochę winna i znałam to co czuje bo czułam to samo i wiem ze rozmowa w cztery oczy nie wyglądała by tak jak na filmiku, nikt by nie powiedział tego co  czuje. Posmutniałam i zaczęłam szukać wzrokiem Chrisa, bo wiedziałam że muszę z nim pogadać i powiedzieć ze czuję to samo co on za nim już będzie za późno.- Alice, Ja tak bardzo cie przepraszał, szlochał do kamery na co w moim sercu poczułam jak by ktoś wbijał mi malutkie igiełki których się nie da wyciągnąć - Chris usiadł na murku i zakrył dłońmi twarz i na tym skończył się cały filmik, Monic opadłą szczęka tak jak i wszystkim, niektórzy nawet ocierali łzy, a ja ryczałam jak głupia. Przyjaciółka sięgnęła po mikrofon i jedynie co u umiała wydusić z siebie to - Muzykę proszę- Po tych słowach odłożyła przedmiot obok didżeja i pobiegła w moją stronę.
-Jejku Ali wszystko w porządku- zapytała mocno mnie przytulając- Ja na prawdę nie wiedziałam co on tam powiedział. Zapewniał nas, że to są bardzo miłe życzenia urodzinowe i prosił nas abyśmy tego nie oglądali i aby twoje urodziny to była premiera tego. Myślałam na prawdę że to coś miłego, śmiesznego. Przepraszam, powinnam to wyłączyć zanim to się wszytko rozkręciło - tłumaczyła tulą mnie do siebie coraz to mocniej i mocniej
-Nie Monic, to nie twoja wina, ani nikogo- powiedziałam ocierając policzki z łez i pociągając nosem- Musze go znaleźć, muszę z nim pogadać- powiedziałam pośpiesznie i pobiegłam na dwór z myślą że może go tam znajdę.

Przyjaźń??Where stories live. Discover now