Rozdział 3

8.2K 311 15
                                    

- Dziewczyny pamiętajcie jutro już czwartek i po szkole szybko na zakupy- Po krótkiej ciszy na Skypie powiedziała Emilii, czasem wydawało mi się że jej bardziej zależało na tej imprezie niż mi, chociaż jakoś nie miałam ochoty już na nią iść, bo skoro muszę zostać 3h w szkole o ile dyrektor nie zatrzyma mnie dłużej na próbie. Ale nie chce im tego mówić bo zaraz by mi jęczeli nad głową że mam przyjść, i że nawet śmierdząca z potu.
-Pamiętamy jak mogły byśmy zapomnieć, trąbisz nam od tygodnia o tym- Powiedziała śmiejąc się Hanna
-Dziewczyny no to do jutra, ja mykam spać, bo jak zwykle będę miała problem ze wstaniem-Powiedziałam uśmiechając się do kamerki i machając na dobranoc, usłyszałam jeszcze słodkich snów od dziewczyn i zaraz się rozłączyłam bo jak zobaczyłam że już jest 23:30 to wiedziałam że już czas spać. Nie to że zawsze miałam problem ze wstaniem, ale kiedy chodziłam późno spać to nigdy się nie wysypiałam i potem miałam marudny dzień, a jeszcze jutro na zakupy mam iść to już w ogóle muszę się wyspać.

6:00 wstałam przed budzikiem, dziwne. Nigdy tak nie wstawałam, zawsze to albo równo z dźwiękiem budzika, albo po nim, nigdy przed, więc skoro jest dopiero szósta to stwierdziłam że pójdę wziąć szybki prysznic i nie marnując czasu wstałam z łóżka wzięłam naszykowane wczoraj ubrania i udałam się do łazienki. Odkręciłam gorącą wodę, rozebrałam się i weszłam pod strumień ciepłej wody. Włosy umyłam moim ulubionym jagodowym szamponem, a ciało masłem kakaowym. Po około 20 minutach wyszłam z kabiny, wytarłam dokładnie każdą część ciała, a włosy owinęłam ręcznikiem by woda z nich nie kapała na niedawno wytarte ciało. Ubrałam to co miałam przygotowane, czyli czarno szare rurki i luźny bordowy sweter. Podeszłam do lustra ściągnęłam z włosów ręcznik, wyczesałam je i zaczęłam suszyć, kiedy włosy były już całkiem suche stwierdziłam że zepnę ze w luźnego koka.
Umyłam jeszcze zęby i nałożyłam lekki makijaż, wychodząc z łazienki spojrzałam na zegarek była za dwadzieścia siódma, stwierdziłam że posprzątam w pokoju, bo w sumie to on do najczystszych nie należał. Zasłałam łóżko, poskładałam ciuchy, poukładałam książki i pozbierałam papierki. Zaraz potem spakowałam książki do czarnej torby i zeszłam na dół na śniadanie.
W domu jak zwykle nikogo nie było, tylko karteczka na blacie od mamy
" Musiałam wyjechać na wystawę do Nowego Yorku, przepraszam, wrócę w Niedziele. Na blacie masz pieniądze, w lodówce obiad a na kuchence śniadanie, baw się dobrze na imprezie, jak coś to dzwoń. Kocham cię
Mama"
No i jak zwykle Mamy nie ma, nie mam do niej żadnych buntów czy pretensji, przecież to jej praca, musi jakoś nas utrzymywać, ale jakoś smutno jest mi tak samemu. Tata wraz z bratem zginęli w wypadku samochodowym trzy lata temu. Jechali na mistrzostwa świata w balecie które odbywały się w Japonii. Ja z Mamą byłyśmy tam wcześniej, a Tata wraz z Michaelem mieli do nas dolecieć. Kiedy jechali na samolot, jakiś debil na autostradzie wjechał w nich i tak oni zginęli. Przez rok nie umiałam dojść do siebie, mama zresztą też. Każdy był załamany po tym zdarzeniu, kiedy o tym myślę w oczach od razu pojawiają mi się łzy, ale od razu odpędzam je od siebie, bo jestem pewna że Michael i Tata nie chcieli by żebym przez nich płakała. Grób odwiedzam jak najczęściej mogę. Strasznie mi ich brakuje. Moje zamyślenia przerwał dzwonek do drzwi, od razu poszłam sprawdzić kto to.
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam w nich Chrisa który miał jak zwykle dobry humor, pocałował mnie w policzek i wchodząc do domu powiedział- Co masz na śniadanie? - Nawet nie zdążyłam powiedzieć Hej, a ten już był w kuchni. - Naleśniki- po chwili odpowiedziałam zamykając drzwi i idąc do kuchni.
Kiedy przekroczyłam próg kuchni widziałam już Chrisa jedzącego moje naleśniki z masłem orzechowym, bananami i polane syropem klonowym. Były to nasze ulubione naleśniki.
-Smacznego- Powiedziałam krzyżując ręce na piersiach i opierając się o framugę drzwi
-A dzięki, dzięki  - Powiedział śmiejąc się, chociaż ja też się zaśmiałam, przestałam się opierać o ścianę i poszłam nałożyć sobie naleśniki

Przyjaźń??Donde viven las historias. Descúbrelo ahora