~Other - Rozdział 22.

15.4K 540 45
                                    

Rozdział 22.

Gdy wracam do domu, Liam siedzi na kanapie i leniwym ruchem zmienia kanały telewizora. Gdy mnie widzi, uśmiecha się lekko, a jego oczy wędrują ku papierom, które trzymam w dłoni. Unosi brwi ku górze i poprawia się w swoim miejscu.

-Co to?

-Od jutra zaczynam pracę.

-Zoey, rozmawialiśmy już o tym…- Liam wzdycha a ja przewracam oczami.

-Liam, nie chcę ciągle żyć na twoim portfelu. Czy tego chcesz czy nie chcesz, będę pracować.

Kuzyn kiwa głową i przenosi wzrok na rozpoczynający się mecz, a ja siadam na krześle przy wyspie kuchennej, biorę długopis do ręki i zaczynam wypełniać formalności. Mniej więcej w połowie dociera do mnie, że jestem umówiona z Jade. Patrzę na zegarek, który wskazuje kilka minut przed trzynastą. Zrywam się na równe nogi i zakładam buty. Krzyczę w stronę Liama, że idę spotkać się z koleżanką i wybiegam z domu. Do Starbucks'a nie mam daleko, więc na szczęście jestem w samą porę. Jade siedzi przy jednym z wolnych dwuosobowych stolików i pisze sms'a. Podchodzę do niej, a ona podnosi się i przytula do siebie. Zaczynamy rozmowę o moim wyjeździe do Wolverhampton. Zasadniczo wiedziałam, że będziemy o tym rozmawiać, a nie przemyślałam żadnych słów, którymi mogłabym się do niej zwrócić.

-A co u ciebie?- Pytam, próbując odwrócić jej uwagę od mojego obecnego stanu.

-Widziałaś się z Beckiem?- Jade odchrząka i odwraca głowę. Nagle traci zainteresowanie swoją kawą, a jej wzrok ląduje na jednej z witryn sklepowych.

-Jade?- Dopytuję, więc patrzy na mnie z powrotem, a jej usta wykrzywiają się.

-Pokłóciliśmy się.

-To coś poważnego?

Znów lądujemy w niewielkim mieszkaniu dziewczyny. Mimo iż do mojego domu jest znacznie bliżej, Jade odmawia mi, gdy to proponuję. Mam dziwne przeczucie, że coś przede mną ukrywa i nie chce, abym się o tym dowiedziała. Ostatecznie opowiada mi o wszystkim, co wydarzyło się pomiędzy nią a jej chłopakiem. Spędzamy miło czas, dopóki nie dzwoni do mnie Harry. Wyczuwam, że znów jest zdenerwowany, gdy tylko wspominam o Jade. Ignoruję ten fakt i żegnam się z nią, zanim chłopak zdąża wyjść z samochodu. Wita mnie czułym całusem w policzek i stara się zapanować nad gniewem. Parkuje pod mieszkaniem Liama i wychodzi, krocząc tuż za mną. Gdy otwieram drzwi swoim kluczem, czuję jego dużą dłoń na moim biodrze. Zaciskam usta i wchodzę do środka. Liam zostawia mi kartkę na wyspie kuchennej *Jestem z Louisem. Będę jutro po południu. Kocham x*. Wzdycham i wyrzucam ją do kosza, zerkając na Harry'ego. Stoi w progu i patrzy na mnie z zaciekawieniem.

-Muszę dokończyć uzupełniać dokumenty. Pomożesz mi?- Pytam z lekkim uśmiechem, a chłopak natychmiast do mnie podchodzi. Od momentu naszej rozmowy telefonicznej mało co się odzywa, a ja mam wielką ochotę spytać go, dlaczego. Jednocześnie podświadomie boję się usłyszeć jego odpowiedzi.

-Dlaczego nic nie mówisz?- Cholerna ciekawość. Hazz odwraca ku mnie głowę i uśmiecha się lekko. Potrząsa głową w odpowiedzi, przez co marszczę czoło. Zabieram się za uzupełnianie formalności związanych z pracą. Mniej więcej w połowie tej czynności Harry przysuwa się bliżej mnie, wcześniej zachowując stosowną odległość. Pozostawia drobny pocałunek na mojej szyi, a ja czuję trzepotanie żołądka. Biorę głęboki wdech i staram się skupić. Wpatruję się uporczywie w drobny druk, jednak literki zlewają się w jedno, gdy ciepły oddech chłopaka owiewa mój policzek.

-Harry, próbuję się skupić.- Mamroczę, celowo na niego nie patrząc.

-Przeszkadzam ci?- Wyczuwam ironię i niesamowitą pewność siebie w jego cichym, mrocznym głosie. Kiwam głową w odpowiedzi i zagryzam usta. Moje starania niweczy kolejne zetknięcie się warg Harry'ego z moją skórą szczęki. Jęczę i odsuwam od siebie papiery, odwracając ku niemu. Posyła mi łobuzerski uśmiech i zeskakuje z krzesła, jednocześnie pociągając mnie za sobą. Podświadomość jednoznacznie mówi mi, dokąd Harry mnie prowadzi, jednak zduszam w sobie wszystkie moje sprośne myśli. Zoey, pamiętaj o oddychaniu.

Other ✔ || h.s.Where stories live. Discover now