~Other - Rozdział 15.

14.8K 633 37
                                    

Rozdział 15.

-Dlaczego z nim pojechałaś?!- Wydziera się, a ja czuję napływające do oczu łzy. Brawo, Zoey. Płaczesz z byle powodu. Ogarnij się.

-Puść mnie, Harry.- Odzywam się cicho, a jego duża dłoń boleśnie przekręca się wzdłuż mojego nadgarstka. Liam stoi przy kanapie ze wzrokiem wbitym w plecy bruneta. Dlaczego nie reaguje? Jego twarz jest blada, niemal jak ściany, które nas otaczają. Jego oczy tracą blask, gdy na mnie spogląda, zaraz odwracając wzrok. Co ja zrobiłam?

-Harry, to boli.- Mówię po raz kolejny, chcąc dać mu do zrozumienia, że robi mi krzywdę. Wydaje się być do tego stopnia wściekły, że nie docierają do niego żadne słowa.

-Jak mogłaś wyjechać, nic mi o tym nie mówiąc?!- Drze się prosto w moją przerażoną twarz.

-To ty mnie zostawiłeś.- Szepczę, próbując mu o tym przypomnieć. Po moich słowach nic się w nim nie zmienia. Chcę mu powiedzieć, że wszystko jest w porządku. Że dobrze bawiłam się z Niallem, jednak nie potrafię. Jestem zbyt przestraszona i zdenerwowana.

-Bo ja mam kurwa takie prawo!- Krzyczy, ściskając mój nadgarstek tak mocno, że jęczę z bólu. Po policzkach spływają mi łzy, a jego dłoń w końcu opuszcza moją. Przyciskam rękę do piersi, pocierając ją drugą. Staram się zmierzyć z jego wściekłym spojrzeniem, ale po chwili daję za wygraną, spuszczając głowę.

-Patrz na mnie, gdy do ciebie mówię!- Brutalnie podnosi moją głowę ku górze, na co Liam robi krok w naszą stronę.

-Harry.- Kuzyn odzywa się, wyciągając ku niemu rękę. Brunet odwraca się do niego, jednocześnie biorąc zamach. Uderza go z całej siły w twarz, a Liam upada na ziemię, sypiąc ku niemu siarczystymi wulgaryzmami.

-Niall, zrób coś!- Mówi, jednak Harry mu przerywa, wymierzając celnego kopniaka w jego brzuch. Chłopak krztusi się powietrzem i przymyka oczy.

-Ostatni raz cię z nim widzę, rozumiesz?!- Wrzeszczy zielonooki, pokazując palcem na blondyna. Patrzę na niego przez chwilę i wydaje się być równie przerażony co ja.

-Jeszcze raz cię z nim spotkam, a wpierdolę ci tak, że odechce ci się przejażdżek!- Jego głos przepełniony jest frustracją, a ironia, jaką wyczuwam zdaje się przejmować władzę nad tonem, którym się do mnie zwraca. Czuję, że nogi robią mi się jak z waty. Nie potrafię ruszyć żadną kończyną, aby choć trochę pokazać mu, że nie ma nade mną takiej kontroli jaką by chciał.

-Dlaczego z nim pojechałaś?- Odzywa się po niecałej minucie ciszy. Niall kuca przy Liamie, próbując go podnieść. Wiem, że nie chce wtrącać się w naszą "rozmowę", dlatego stara się nie zwracać na nas uwagi. Razem z kuzynem kierują się do kuchni, z której i tak wszystko widzą. Liam rzuca mi przepraszające spojrzenie i odwraca się przodem do mnie, gotowy w każdej chwili znaleźć się pomiędzy mną a Harry'm. Blondyn mówi mu coś tak cicho, że nie jestem w stanie tego dosłyszeć. Nie zdaję sobie sprawy, że im się przypatruję, dopóki palce bruneta nie zaciskają się wokół mojego ramienia. Szarpie mną tak mocno, że niemal się przewracam. Łapię szybki oddech.

-Chciałam…

-Co chciałaś?! Kurwa, jesteś żałosna! Zostawiam cię na pół godziny, a ty sprowadzasz sobie do domu kogo ci się żywnie podoba!

-To tylko Niall!- Podnoszę głos. Szok dopada każdego z nas, kiedy mój ton nie jest już tak cichy i przestraszony.

-Chciałam się z nim zobaczyć! Co do cholery jest z tobą nie tak?! To mój kolega, z którym chciałam spędzić czas! Nic…

-Co ty kurwa powiedziałaś?- Syczy mi prosto w twarz. Jego oczy są bardziej przerażające niż wcześniej. Ich głębia przeszywa moje ciało na wskroś. Widzę, że już dawno zburzyła resztki opanowania, które Harry starał się zbudować.

Other ✔ || h.s.Där berättelser lever. Upptäck nu