Moje zielone tęczówki skanowały dosyć obszerną plantacje czerwonych róż. Nie mogłem wyjść z podziwu, że Louis zrobił, to dla mnie. Prawie, że w środku stał okrągły stolik, na którym zapalone były świeczki, a pod kopułami znajdowały się prawdopodobnie jakieś potrawy. Pomiędzy różami zawieszone były lampki, które nadawały romantycznej atmosfery. Louis stał z boku i zagryzał swoją wąską wargę, widać było, że był niepewny.
- Tu jest pięknie.
Westchnąłem, a twarzy szatyna zmieniła się diametralnie. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, a warga została wypuszczona spod jego zębów.
- Więc zapraszam Cię do stołu.
Wyciągnął swoją małą dłoń w moją stronę, a ja uśmiechnąłem się lekko i po prostu ją złapałem. Niebieskooki prowadził mnie między różami, które pachniały jeszcze lepiej. Niż te, które sprzedawałem w kwiaciarni. Kiedy znaleźliśmy się przy stoliku, Louis odsunął krzesło, a ja zarumieniłem się i usiadłem.
- Te świeczki są bezzapachowe, nie będą zaburzać zapachu róż.
Pokazałem swoje dwa dołeczki w policzkach, a potem poprawiłem białą chustkę, która lekko spadła na moje czoło. Nagle Louis zerwał jedną róże, która znajdowała się niedaleko jego i wstał. Podszedł do mnie i wsadził mi kwiat do włosów i pocałował mój policzek.
- Teraz wyglądasz jeszcze bardziej uroczo.
Spuściłem swoją głowę i powiedziałem prawie, że pod nosem.
- Lubię być uroczy.
Czułem, że mój wilk już przywiązał się do szatyna z niebieskimi tęczówkami. Z jednej strony chciałem, żeby został on ze mną, ale z drugiej bałem się, że będę mieć złamane serce. Serce to nie jest noga, ani ręka. Go nie uleczysz tak szybko, rany goją się zdecydowanie dłużej i czasami nawet następna osoba nie pomoże Ci tego zrobić. Mimo tego, że oddała Ci się i pokochała. Ale teraz miałem w nosie resztę życia, chciałem po prostu być kochanym i być dla kogoś kimś ważnym. Powodem jego uśmiechu, ale również zażenowania. Chciałem być ,,tym kimś'' dla Louis'a.
- Hazz?
Ocknąłem się z moich myśli i spojrzałem w niebieskie tęczówki, które wpatrywały się we mnie. Na jego twarzy mogłem dostrzec troskę, więc szybko ścisnąłem jego dłoń, która znajdowała się na stoliku i powiedziałem.
- Zamyśliłem się.
Louis posłał mi uśmiech, a chwile później wziął wino i je otworzył. Nalał czerwoną ciecz do kieliszków, a potem podniósł swój do góry. Ja zrobiłem to samo, kiedy szkło spotkało się z drugim, dosyć specyficzny dźwięk dotarł do moich uszu.
- Za nas Harreh.
- Za nas Lou.
Upiłem łyk alkoholu, a potem podniosłem kopułkę, pod którą znajdowała się pieczeń z kurczaka. Zdziwiłem się, bo rzadko które Alfy potrafią gotować. Jest to zadanie Omeg. Ale jednak ja zauważyłem małą karteczkę na swoim talerzu, wziąłem ja do ręki i przeczytałem
Jesteś dla mnie czymś większym niż zauroczenie
Heeej, od jutra mam wolne ^.^ , wiec przez całe dwa tygodnie będę tutaj naprawdę aktywna. Mam nadzieje, że rozdział się wam podoba i będziecie aktywni *.*
Do zobaczenia kochani xxx
-a.akamaihd.n@{jX
YOU ARE READING
Rose Boy - Larry Fanfiction
FanfictionHarry Styles jest uroczą Omegą, która pracuje w kwiaciarni, a Louis Tomlinson Alfą, która przychodzi tam codziennie i kupuję jedną czerwoną różę.